Ewcia jaka Ty jesteś szczęśliwa nie mając trawnika
i wyobrażam sobie co przeżywałaś usuwając perz - to ulubione danie pędraków
. Ale teraz masz już spokój, a działanie miejscowe pod rośliny jest znacznie łatwiejsze, żeby się pozbyć niechcianych gości.
Całego trawnika nie zlikwiduję - chyba bym się zajechała, albo zbankrutowała
, jedno z dwojga pewne
Marysiu skoro sa krety, to znaczy, że jest ich jedzonko
. Ale to dobrze, ze są, bo jak się im nie przeszkadza, to powinny wyeliminować przynajmniej te największe.
Jak wiosna oszczędziła przymrozków, to lato obrodziło w szkodniki
, zawsze coś
Dorcia no wiesz, z tym, że coś się komuś "należy" to mam nienajlepsze skojarzenia
Susza w tym roku dotyka większość regionów i mogą wreszcie poczuć się tak ja co roku
. Ale serio, to Ci nie zazdroszczę
, susza na glinie to coś okropnego. Ja z mojego piasku zawsze chwasta wyrwę
. Ale żeby werbena nie wykiełkowała
. Może teraz po deszczach ruszy i nadrobi
Te moje pędraki to chyba guniak czerwczyk, trochę podobny do chrabąszcza, ale bardzie szaro beżowy i mniejszy. No i lata w czerwcu, nie w maju. Takie chrząszcze znalazłam. A przecież i chrabąszczy u mnie nie brakuje
Maju bardzo żałuję, że tamtego kreta wywiozłam, a do tego kilka dni temu znalazłam kolejnego martwego
. Jednak jest ich u mnie sporo chyba (dużo jedzonka
), bo kopców i korytarzy nie ubywa
Robota wciąż w trakcie
, czekam na dodatkowe wsparcie, bo sama nie daję rady
Żanetko trawnik był w dobrej kondycji z daleka chyba
, niestety bliższe oględziny ujawniają spore uszkodzenia
. I wiem, że nie tylko u mnie taka plaga pędrakowa...
Danusiu trawnik zostanie odtworzony na małym fragmencie obecnego, resztę zajmą kwiatki
, nie będę darmową stołówką dla robali
Iwonka ja też zawsze przy zdzieraniu trawy wykopywałam jakieś pędraki, ale nigdy nie było ich aż tyle, żeby zjadły całe połacie
. Moja Grandiflora też padła nie wiedzieć czemu, ale brzydka była, to nie żałuję
Ewa kret chyba już wcześniej zawiadomił kolegów, że u mnie wyżerka
, bo wciąż mam mnóstwo kopców i korytarzy. Niech pracują
Semperku na szczęście koledzy zostali
Miłko z całą pewnością kret był, bo były pędraki
i z całą pewnością wolę rozgrabiać kopce niż likwidować trawnik i zakładać od nowa
Zestawienie lilii z różą jak zwykle przypadkowe
, miała być inna lilia, ale ta się świetnie wpasowała i o ile nie zarasta jej bodziszek, to prezentuje się fajnie
Ino już postanowiłam, że nie będe dokarmiać robali
i na większośći terenu po usuniętej trawie będą nowe rabaty. Jakie i z czym jeszcze nie wiem
, ale coś wymyślę
Ewo kretów mam więcej
, na szczęście. Ale tam gdzie zdejmuję trawę, już nie ryją, przeniosły się w inne rejony ogrodu i dobrze, bo więcej nie zamierzam likwidowac trawnika
. Na rabatach też mam zryte, ale tam gęsto nasadzone i nie widzę kopców, a czego oko nie widzi
Małgosiu ale jak odrośnie, jak nie ma zupełnie korzeni? Mrówki tylko podnoszą, a pędraki całkowicie zjadają korzenie
. Zarówno Larvanem, jak chemia, działa tylko w wilgotnym środowisku, a u mnie regularna susza
. Dlatego walczę tak jak walczę... Jak zakwitnie wrotycz będe robić w kółko gnojówki i lać po pozostałych miejscach, z których nie będe już zdzierać trawy. Zobaczymy jak zareaguje.
Jeśli chodzi o firmę, to wiem, że dostałas propozycję od koleżanki i nie będziesz sama. A skoro nie czujesz się pewnie w momencie rozliczenia za pracę, to bierz wtedy koleżankę - w końcu to będzie spółka jakaś, przynajmniej na początku - i niech ona rozmawia o pieniądzach. A Ty się ucz
Moje walki z trawnikiem ciąg dalszy
Po tamtym etapie, który opisałam w poprzednim poście, zadzwoniłam po pomoc
. Niestety wciąż czekam na moją ekipę, aż znajdą czas
, więc tymczasem chciałam trochę robotę podgonić i wydarłam dziś kolejne kilkanaście taczek stąd
Początkowo myślałam, że tu przy kostce nie będe potrzebowała w ogóle zdejmować trawy, ale okazało się, że zjedzona jest do imentu
. No i tak mnie to wkurzyło, że zdjęłam cały trójkąt. Tu też już trawy nie będzie, kiepsko rosła, nawet jak nie była zjedzona. Zrobię tu rabatę z jakimiś niskimi bylinami i niskimi trawkami, bo zimą cały śnieg tu zgarniam.
A jak ekipa w końcu dotrze do mnie, zdejmie trawnik powyżej, tam, gdzie już zaczęłam wcześniej. Planuję zostawić pas trawy tu, gdzie rosną juki, a za nimi będzie biegła linia równoległa do tego, co dziś wydarłam, czyli tak po ukosie. Co prawda trzeba będzie zdjąć też cały środek, ale dwumetrowe przejście trawiaste muszę odtworzyć między rabatami po lewej, a tymi nowymi. Jakieś dojście do garażu i kompostownika muszę mieć. Nie wiem, czy ktoś zrozumiał, co ja tu nawypisywałam
, ale jak zrobię, to pokażę
No to kwiatki jakieś