Danusia pojedynczy przedstawiciele z czasem rozrastają się w wielkie kępy
. Ja zwykle kupuję po 2 sztuki, bo tak sprzedaje pan Pajda
. Ale czasem los takiej kępy zmienia jedna zima...
Tyle mi zostało z 23 pędów Nympha, specjalnie liczyłam w tamtym roku
. To oczywiście nie sama zima, tylko gryzonie
Ewa lilie w tym roku przechodzą same siebie
, nic nie wymarzło, nic wiosną nie podmarzło, wreszcie mam okazję zobaczyć, co nakupiłam w tamtym roku, a tegoroczne nowości z wyjątkiem jednej tez już się pokazały. Gdyby nie myszy, które zeżarły wielką kępę Nympha i taką samą Triumphatora, to byłby rok idealny.
W tamtym roku rozbiłam gnojówkę z suszonego wrotyczu i była jakas nieskuteczna
. Wydaje mi się, że suszony trzeba zaparzać i robić wywar, gnojówka ma skuteczność tylko ze świeżego.
Nie mam pojęcia o jakim floksie piszesz, brałaś kilka
, może jednak zajrzyj do kajetu
Marysiu lilie pachną bosko
, mogłabym po całych dniach tylko się przechadzać i wąchać
Z jeżówkowych siewek tylko jedna mi się trafiła inna niż wszystkie, bo pełna
Cała reszta zwykła różowa, różnią się tylko wysokością.
Robactwa u mnie wciąż sporo, ale już pierwsza partia gnojówki z wrotyczu wylana
, a dwie następne się robią
Miłko ptaszki boją się moich kotów
, widuję czasem, ale żeby jakaś większa ilość przyleciała do rozkopanej ziemi, to jednak nie...
Z powodu lilii mam w ogrodzie perfumerię
, zapach roznosi się faktycznie daleko, a w domu wystarczy uchylone okno, żeby upajać się bajecznymi woniami
Nelu praca przy odtwarzaniu nie była taka znów tytaniczna, bo po zmianie trawnika zostało bardzo mało
. A w narożniku, gdzie miała być rabatka z niskimi roślinkami, posiałam w końcu... mikrokoniczynę
. Torebka nasion została u mnie po kręceniu ostatnich zdjęć do Mai - oczywiście materiał o koniczynie nie dotyczył mojego ogrodu, ale załapałam się przypadkiem na dokrętkę do ostatniej Akademii Ogrodnika i rekwizyty zostały już u mnie, więc skorzystałam
. Sama jestem ciekawa, co z tego wyniknie, trawa nie chciała tam rosnąć, może koniczyna się przyjmie? A może nawet rozprzestrzeni? Nie miałabym nic przeciwko
.
Edyta zorientowałam się w swojej pomyłce podczas kupowania mniejszego opakowania
. Nie wiem jak to się stało i naprawdę nie wiem jak ja to czytałam, że zrobiłam 2 litry oprysku z całego opakowania
. W każdym razie róże to przeżyły i mają się nawet nieźle
. Najbardziej ucierpiała moja kieszeń
Żanetko takie kępy, to kilka lat czekania
i modłów, żeby jakiś gryzoń się nie dobrał
. Ale jak się uda, to widok i zapach taki, że klękajcie narody
Duża ilość pracy oraz niespodziewane i wymuszone zmiany w moim ogrodzie sprawiają, że czasem już nie wiem jak się nazywam
. Ale jakoś powoli posuwam się do przodu. Z pomocą studentki na praktyce założyłam na rozkopanym fragmencie nowy trawniczek
to było w czwartek, czyli niecały tydzień temu. A dzis jest wtorek i trawka wyłazi
Oczywiście nie łudzę się, że tak już będzie pięknie do końca sezonu, pewnie jeszcze będę ją przeklinać, że muszę podlewać
W weekend zaliczyłam szkółking w miłym towarzystwie, ale choć pogoda nie sprzyjała łupy wyglądają całkiem obiecująco
Dziś jeszcze robiąc zakupy dla klienta dokupiłam sobie glediczję Rubylace, cyprysika nutkajskiego Klipert i płożącego jałowca wysoko szczepionego do zatkania jednej dziury na górce
.
Oczywiście cała poczekalnia stoi i pewnie jeszcze postoi, żeby nabrać mocy urzędowej
Tymczasem u mnie całkiem porządnie podlało, chwast szaleje niemożliwie i naprawdę nie wiem, jak ja to wszystko ogarnę
Jakieś ostatnie migawki z ogrodu