pięć lat temu kupiliśmy dom z 1938 r ze stodołą na działce liczącej ok 2 tys m kw. rosły tu kilkudziesięcioletnie drzewa owocowe (głównie śliwy i mirabelki), posadzone w rzędzie równolegle do rowu melioracyjnego, ktory biegnie wzdłuż całej działki. po prowadzonej tutaj szkółce drzewek pozostaly dwa platany, kilka lip i klonów oraz kilkanaście jarząbów (chyba),
rownolegle z przebudową domu porządkowaliśmy i "organizowaliśmy" ogród. w pierwszym sezonie położyliśmy trawę z rolki, żeby dzieci mogły grać w piłkę. Powstały też dwie rabaty bylinowe i ogród warzywny w skrzyniach. w kolejnym sezonie skrzynie przenieśliśmy, ponieważ na ich miejscu miała powstać ziemianka (z której ostatecznie zrezygnowaliśmy). w ubiegłym roku znowu je przesunęliśmy, aby zbudować kurnik.
w kwiatniu i maju ubiegłego roku zaczęłam tworzyć "rabatę za stodołą" oraz "dziedziniec" między domem a stodołą. przez wrota stodoły mamy widok z domu na ogród.

tak wyglądały te miejsca jesienią i latem ubiegłego roku - w pierwszym sezonie:
































stodoła niewiele się zmieniła, odkąd kupiliśmy działkę. zlikwidowaliśmy dostawiony do niej garaż. wyburzyliśmy też ściankę na wprost wrót, odsłaniając dawne wyjście ze stodoły w pole. w przejściu przez stodołę położyliśmy starą kostkę granitową - taka samą jak wokół domu. eternit zastąpiliśmy blachą. w komórkach wylaliśmy posadzki. w jednej trzymamy rowery, a druga to spiżarka. zastąpiła nam ziemiankę, która była planowana na tyłach ogrodu (tylko tam było miejsce wolne od korzeni drzew). uznaliśmy, że nikomu nie będzie się chciało tam chodzić zimą po kompot




stodoła od strony ogrodu, czyli "rabata za stodołą"
















nasz ogród w czerwcu 20919 r.:
po prawej stronie na wprost stodoły - wiata na auta,
za nią - między dwoma wierzbami - trampolina,
później ogrod warzywny,
a szary domek w górnym rogu to kurnik.
tak duży trawiasty obszar musi na razie pozostać. dzieci grają tu w siatkówkę i badmintona



rzut działki, kiedy ją kupowaliśmy:

Jeszcze nie zdarzyło Mi się żebym wpisał się jako pierwszy w nowo założonym wątku.
Jestem więc niejako ojcem chrzestnym Twojego wątku
Bardzo fajne miejsce tworzycie.Macie stodołę, kurnik(czy zamieszkany?), ogród warzywny i piękny dom.
No i co na tym forum najważniejsze dużo kwiatów.Widzę nawet jakąś wodę i gromadke mruczków.
Jeszcze proszę o podanie imienia.Będę zagladał i kibicował

powiem tak -jestem pod wrażeniem,piękne klimatyczne miejsce,piękny dom, cudna stodoła i malownicze rabaty.....i jeszcze śliczne kocurki ,będę częstym gościem

Mega klimatyczne miejsce i świetnie zaaranżowane, słoneczne rabaty! I ile tych kocurków? Naliczyłam 6 łebków... dużo tego dobra

Chętnie będę zaglądać i podpatrywać, jak tworzysz swój raj na ziemi

Tak mnie ten wstęp zaciekawił, że kilka razy oglądam zdjęcia i czytam, przewijam i znowu oglądam, bardzo ciekawe miejsce i chętnie poczytam i pooglądam co tam jeszcze tworzycie
Kociaste łebki kochane

th napisał:
hmmmm, jak tylko 5

Co do reszty się podpisuję, też mi się bardzo podoba

Wstęp bardzo obiecujący... widoki takie, że nic tylko łapać za pędzel i malować..!

Tylko gospodarz ciągle nieznany..

janka.p napisał:
Jest ich 6: 4 kolorowe, 1 czarny i 1 bury łepek przytula się do muru

O wow ! Że się tak lakonicznie odezwę...
Mój klimat, moje marzenie....
No i te sielskie zdjęcia w ciepłym, popołudniowym letnim słońcu...
Zdradzisz, jak masz na imię? I jeśli to nie tajemnica, to w jakiej części województwa masz swój raj?

Witaj... nowystarydomie? Jakoś tak dziwnie się do Ciebie zwracać...
Rabata za stodołą i całe miejsce bardzo klimatyczne. Chętnie będę śledzić wątek

Mamy tutaj na forum spis ogrodów. Proszę, wybierz jedno zdjęcie, a ja je wkleję do spisu zielonozakreceni.pl/forum/ogrody-zielono-zakreconych/201-ilustrowany-spis-naszych-ogrodow#416

macie oko, dziewczyny! Burasek mi umknął.

Witaj na forum, marzyło mi się kiedyś takie obejście że starą stodołą, pięknie masz, pokazuj nam jak najwięcej te łąki kwietne

Witaj
Ależ u Ciebie sielsko anielsko .... zdjęcia świetne, kociaki rozbrajające
Z przyjemnością będę zaglądać i już czekam na ciąg dalszy

Ooooooooooooooooooooooooooooo jaki klimat, taka stodoła to olbrzymi potencjał i zdjęcia urocze, roślinność nieprzypadkowa. Zapowiada się bardzo ciekawy wątek:) Witaj

Stodoła wspaniale przerobiona,to przejście na ogród pomysłowe,można tam spotkania rodzinne urządzać jak pada deszczyk Będę również często zaglądać

Takie sielskie klimaty przyciągnęły i mnie , proszę o kolejne odsłony

Chyba wszyscy już się przywitali.Ja również pospacerowałam, po ogrodzie i podziwiam ten niezwykły ogród.
Ale w kotach, to mnie nie przebijesz przez przypadek a może "wypadek" mam ich , aż dziewięć

Dziękuję wszystkim za tak ogromną życzliwość. Wielkie ukłony dla mojej cierpliwej przewodniczki - Moniki
Jurku, kurnik ma lokatorki. od października pozwalam im biegać swobodnie po całym ogrodzie, niekiedy warują nawet na tarasie pod szybą. wyskubały nam zagon jarmużu i całą skrzynię pietruszki, więc teraz dla siebie musimy kupować.




kurnik jest zbudowany z płyt osb. ocieplony wełną, która pozostała nam z budowy. okienka znaleźliśmy w stodole, a drzwi prowadziły do kotłowni w starym domu. kurnik miał być bardziej kolorowy, ale nie starczyło już na to czasu




o stodołę walczyłam. niektórzy podpowiadali, aby ją zburzyć: bo stara, bo zasłania widok, bo będzie więcej miejsca ...
to. jak będzie wyglądać ogród, determinuje to, co tutaj zastaliśmy. jesteśmy w pewien sposób ograniczeni i przez stodołę, i przez stareńkie drzewa. mogliśmy się ich pozbyć - o zgrozo! - ale za naszego życia już by takie nie urosły z nowych sadzonek. mirabelki i śliwki cudownie pachną i przypominają mi dzieciństwo podobnie jak smak tych starych odmian jabłoni, między które wcisnęliśmy wiatę na auta.
mieszkamy tutaj od ostaniego tygodnia sierpnia 2018. późną wiosną ubiegłego roku ostatecznie rozprawiliśmy się z pozostałościami po budowie, dzięki czemu wreszcie można organizować i
zagospodarować kolejne metry

Witaj piękny dom i super klimat miejsca będę zaglądać

To już druga zima, podczas której kopię, wybieram kamienie, przerzucam ziemię, równam, a nawet dzielę i sadzę. Wreszcie można zorganizować teren po rowie melioracyjnym. "Schowaliśmy" go. Woda płynie teraz - o ile płynie - w rurach.
Pod koniec ubiegłego lata postawiliśmy tam pergolę. Jeszcze później powstał chodnik prowadzący do kurnika, a jesienią podłączyliśmy oświetlenie.






Rok temu o tej porze tu, gdzie teraz pergola, mieliśmy górę (już drugi raz!) z ziemi zebranej wokół domu, aby mógł powstać podjazd i dziedziniec wyłożony starą kostką granitową. Część tej ziemi rozwiozłam taczką, Z resztą rozprawił się ciągnik na przełomie marca i kwietnia. I znów bardzo późno zakładałam warzywnik. Dużo czasu zajęło mi skopanie tego kawałka. Nie można było swobodnie wbić łopaty - za każdym razem trafiała na kamień, cegłę, szkło, jakieś kafle, rozbite szkło. Wydobyłam nawet krawężnik. Uzbierałam tego dwa duże kontenery! Myślę, że poprzedni właściciele wyrzucali gruz i takie odpady, aby utwardzić podjazd i zasypać rów.
zima ubiegłego roku: