Poll napisał:
Tak wygląda mój T Rex obecnie 1/3 z tego, co było

Nie wiem, co jest w tym roku w pogodzie, ale moje hosty rosnące pod gruszą nie wyglądają zbyt pięknie.





W żadnym sezonie nie były tak upstrzone. Nie jest to spadź mszycowa, bo na gruszy nie stwierdziłam tych owadów. Chyba pójdzie w ruch Ludwik..... Ale co dalej?

Eluś, jestem ślepa jak kret bo patrzę i niczego szczegółowo wypatrzeć nie mogę . Widzę jakieś zmiany, ale nie widzę , co to jest. Skoro piszesz o Ludwiku, wywnioskowałam,że sa brudne. Mi, na pierwszy rzut okiem wydawało się, iż to nie brud a raczej zmiany po działaniu przymrozków, gdy hostowe kły były tuz pod powierzchnią ziemi. Takie niby egzemy, niby nie egzemy, ale zmiana w barwie liściorów jest .... Zara jakieś 3 godzinki lecę na działkę , to sfocę swojego Spartana i Key Lime Pie, które - jak mi się wydaje - wyglądają podobnie. Może się mylę, bo nie widze szczegółow???

Oj Polu, musisz koniecznie zmienić okular.... Toż one są straszliwie brudne. W tym roku przymrozki w zasadzie nie uszkodziły mi host.

Elu, patrząc na twoje hosty, widzę... swój samochód, a wcale pod drzewami nie stoi. Coś w powietrzu lata. Najpierw myślałam, że to pyłków tak dużo, potem o jakimś piasku z Afryki mówili, ale teraz to już sama nie wiem co to. Po deszczu, jak to wysycha, wygląda jak liście twoich host. Nic tylko szczota i szampon

Elu, Ty wiesz, co jest na focie a ja tylko widze,że jest coś nie tak. Zero szczegółów ,że sie tak wyrażę.

Ewcia, gdzie Ty mieszkasz? Nie zagladałam do profilu i nawet nie wiem, czy coś tam masz wpisane?

Poll napisał: Mam podkrakowska spokojna
7 km od tablicy administracyjnej miasta Kraka Kiedyś w samym sercu Krakowa. Dziś oprócz śpiewu ptaków słucham jak koguty pieją )))

Ewa, ale u mnie takie brudasy są tylko pod gruszą, natomiast pod modrzewiami, sosnami, jabłoniami, brzozami czy śliwami są czyściutkie.

Wracam do tematu zamierania host. Nienawidzę, jak dzieje się coś złego a ja nie znam przyczyny.

Eclipse

3 lata temu była piękna i nawet kwitła:



2 lata temu mocno oberwała od przymrozków - widoczne uszkodzenia liści:



Rok temu nie wyglądała imponująco:



W tym sezonie niestety praktycznie nic nie wyszło:



Dziś ją wykopałam:







Dokładnie tak samo wyglądała moja stara Gunter's Prize, której nie uratowałam. Zamierzam wymoczyć to kłącze w Biosepcie i posadzić do nowego podłoża. No i obserwować.

Hosty uprawiam od 2005 roku i po raz pierwszy to zjawisko zaobserwowałam w 2014 roku.

Elu takie kłącze miałam w tym roku u Fragrant Dream. Teraz rośnie co prawda w typie, ale miniaturka. wysokość ma 15cm i maleńkie listeczki. Wczoraj się zastanawiałam, czy nie wziąć jej na reanimację i przesadzić ją do donicy. Jednak upał był dość spory, więc dałam spokój. Dziś leje i leje od północy. Mogłam ja przesadzić...

Ale mam jakiś problem z Lancifolią.
Do tej pory co roku niezawodna, żywozielona, wczoraj zobaczyłam jakby usychające liście. Myślałam, że coś ja podgryzło. Mimo upału, wykopałam całą, ale korzenie w całości, a wkoło żadnych oznak gryzoni nie ma. Oczyściłam korzenie, zrobiłam dól o jakieś pół metra bliżej, dosypałam ziemi z kompostem i w to wsadziłam wykopaną karpę.

Ewa, czy ona nie miała za sucho? Oberwałaś zniszczone liście?

muchazezlotym napisał:
Elu oberwałam przed ponownym posadzeniem. Sucho nie miała, u mnie co kilka dni pada deszcz. Co prawda rośnie pod lasem, ale ziemia była wyraźnie wilgotna.
Zastanawiam się, czy nie jest to jakaś choroba. Rosnąca obok mahonia, ma takie same liście od spodu. Czy może to być np efektem, że jest jej za ciasno, bo krzew mahonii już dość podrośnięty.

Ewa, napisałaś, że oczyściłaś korzenie - czy były mocno oplecione innymi korzeniami? Jeśli tak to to mogło być przyczyną.

Korzeni obcych nie było wcale, same korzenie hosty, zdrowe na visus.
Z obserwacji jeszcze mogę napisać, że te zżółknięte liście, żółkną od czubka do ogonka. Niektóre, jeszcze nie całkiem pozwijane, miały ogonki przy ziemi zielone.
A może to jakaś choroba grzybowa? U mnie jest wilgotno i mokro, suszy niet
Można profilaktycznie spryskać? czym?

Ewa, możesz profilaktycznie spryskać Topsinem, ja ostatnio stosuję Biosept, ale nie znam jego długotrwałych efektów.

Dziękuję Elu, Topsin posiadam

Dziś nawiedziło mnie dwóch hostaloverów i dowiedziałam się, że Amerykanie za przyczynę staśmienia host uznają nicienie. Z jednej strony to dobra wiadomość, bo znany wróg to lepszy od tego NN, ale z drugiej - PORAŻKA. Na nicienie w zasadzie nie ma lekarstwa. Jedyny znany mi sposób to półgodzinna nieprzerwana kąpiel całej rośliny w stałej temperaturze 40 stopni. Z hostą może być to trudne. Znacie inne metody zwalczania nicieni?

Na nicienie podobno najlepsza jest aksamitka, do której korzeni nicienie się przysysają i umierają.
Hosty w aksamitkach?

O proszę! O tym nie słyszałam - na pewno warto spróbować.

Zatem aksamitki wracają do łask! W przyszłym roku będę ich mieć masę!

Czy aksamitki można jeszcze wysiewać? Kompletnie nie znam się na kwiatach jednorocznych.