To wątek o hostach, ale rozmawiamy o zabezpieczeniach, więc jak najbardziej adekwatnie.
Co rok zmierzam się z problemem przemrożeń, z tym, że ten rok był wyjątkowy, bo wegetacja ruszyła o miesiąc wcześniej. Do tego, jak zauwazyła słusznie Dorotka, to nie przymrozki, a mrozy nas zaatakowały.
Na fotce z 2021 roku widać to, o czym pisał Tomasz- nie tylko wiadro, ale dodatkowe okrycie. Zero szczelin wentylacyjnych, a wprost odwrotnie, ranty wiaderek obsypywałam korą. Przy takich zabezpieczeniach, rośliny znosiły dobrze kilkustopniowy mróz. Jedyna przeszkoda, to rozmiar roślin- w tym roku były zbyt duże, aby je skutecznie zabezpieczyć.

Bluza, jak widać, podbita jest sztucznym futerkiem.


fot.25.04.2021r.

U mnie najgorsze spustoszenie daje susza . Pod ogromnymi cyprysikami czy sosnami nawet jak pada woda nie dochodzi . Za dużo mam roślin , żeby mieć czas na podlewanie wszystkiego . W tym roku staśmionych host mam wiele . Uważam , że właśnie długotrwały brak wody i ziemia jak troty , bez jednej dżdżownicy, bo nawet te robaki tam nie dają rady wejść jak jest tak sucho . .Zadecydowałam , że muszę wyciąć większą część właśnie tych dużych drzew , a pozwolić rosnąć , hostom , paprociom czy nawet klonom palmowym . Przy drodze dwadzieścia parę lat temu posadziłam dwa dęby czerwone , są piękne , ale teraz żołędzi i siewek tych dębów mam setki i to między hostami . Najgorsze , że to pas drogowy i nie są to już moje drzewa.

Beata

Beatka, uważam dokładnie to samo. To nie choroba, ale złe warunki bytowe powodują te zmiany. Szczególnie brak wody, który dodatkowo powoduje niemożność pobierania substancji pokarmowych. Jeśli jeszcze dodatkowo brakuje słońca, hosta karleje. Też mam parę takich host, które muszę na cito przesadzić.

A u mnie teoria z suszą się nie sprawdza...

Chyba się nie nacieszę hostą Niagara Falls, tak bardzo pożądaną i z takim trudem upolowaną. Liście wychodzą małe i jakieś dziwne. Początkowo myślałem, że przemarzły, więc je usunąłem, ale drugi rzut, który właśnie się rozwija, wygląda podobnie. To wirus, prawda?

Tomku, czy to wirus, to nie wiem, ale na pewno karłowacenie jest widoczne i pewnie się staśmi...

Dzięki Ewo, miałem i takie podejrzenia. A czy skarłowacenie i staśmienie daje jakieś szanse na odnowienie, bo nie wiem, czy warto czekać?

Tomku, moja staśmiona 'Spartakus" trzy lata sie regenerowała, teraz jest rok czwarty i... znów wychodzi staśmiona.
Skarłowaciałą Stained Glass' wysadziłam z ziemi, porozruwałam na mniejsze części i powsadzałam je do doniczek. Miała na bryle korzeniowej bardzo dużo ślepych oczek, część miała malutkie, nowe oczka. Rosną te części teraz w doniczkach.
Trochę zabawa z tym jest, a nie wiadomo czy toto ruszy w przyszłym sezonie.
W Twojej Niagarze jeszcze mnie zastanawiają te zgrubienia na liściach... Może ktoś się jeszcze wypowie?

Powiem szczerze, że niespecjalnie chce mi się bawić w ratowanie czegoś, co nie rokuje dobrze. Zmartwiła mnie bardzo, bo to jedna z tych host, które od dawna bardzo chciałem mieć, długo na nią polowałem. W sprzedaży generalnie brak.