Tomek Mr napisał:
Hehe, wiedziałam nasz Skarbie Narodowy, ze cos takiego odpalisz.
Dla tych, którzy nie wiedzą, dlaczego rozgorzała ta wojna tytanów na temat źródła zakupu paproci, spieszę z wyjaśnieniami Otóż sporo lat temu, Sadzawka była chyba jedynym polskim źródłem, gdzie można było kupić paprocie a przy okazji przekonać się, jak niewielką wiedzę na ich temat mają sprzedający. Np zamiast kilku Polystichum aculeatum doszły do mnie...zwykłe wietlice. Potem napaliliśmy się na inną rzadką paproć i znów dostaliśmy wietlice. Wiemy, kto wówczas był dostawcą paproci do tej firmy i wiemy, że pochodziły z siewu a potem, nieselekcjonowane szły do szkółki. Szkółka, nie mając pracowników znających się na paprociach sprzedawała to, co dostała. W tej chwili sytuacja wygląda inaczej i choć sadzonki nie są olbrzymami, to faktycznie, można w niej kupić ciekawe rośliny.

Z kolei będąc 3 lata temu w Aga- Florze, byliśmy pozytywnie zaskoczeni jakością materiału, jaki zobaczyliśmy w donicach. Spory wybór gatunków i odmian a i ich wielkość godna podziwu. My byliśmy tam jesienią ( w październiku) a wiosną te same doniczki zawierały rośliny już podzielone, wiele mniejsze. Mimo wszystko, polecałabym Aga Florę, ale jak już kilka razy pisałam, handel paprociami trafił w ręce osoby niezbyt dbającej o zgodność odmianową, o czym można też przeczytać w wątku o naszych zakupach. Dlatego napisałam, ze najlepiej byłoby pojechać z kimś, kto ma pojęcie o paprociach . Dostawcą A-F jest renomowana szkółka z Holandii (jakby co, Tomasz, popraw mnie) i są to rośliny dobrej jakości.

Jest jeszcze trzecie wyjście- molestować kolegę Tomasza, który zawsze coś tam ma w zanadrzu i forumowiczom chętnie podzieli tę, czy ową paproć .

P.S. Do wyżej wymienionej listy dodałabym jednak (Ewcia, dzx ) jeden Dryopteris filix- mas Linearis Polydactylon' o nitkowatych liściach i Ath. nip. x Ghost o wyjątkowych białych frondach. Oczywiście tę listę można wydłużyć o kilka odmian wietlicy samiczej o ciekawych kształtach, jak Frizelliae, Fieldiae, czy Dre's Dagger, ale nie radziłabym zrobić z nich szkieletu a tylko wypełnienie rabat.

Pollu i Tomku super poradnik dla początkującego paprociarza , chyba nawet brakowało tak dokładnego opisu co,gdzie,kiedy i jak....no i Ewa wstawiła piękne foty paprotek w zimowych sukienkach

Żeby nie wszystko było och i ach, przypominam, że paprocie trochę później startują, niż inne byliny np hosty. Może wartałoby pomyśleć o jakiś wczesnowiosennych roślinach, które nam wypełnią miejsce do 3 dekady maja.

Tak wyglądaja w moim ogrodzie rabaty paprociowe 18 maja









22 maja

Polu, ja myślę, że każda roślina, nie tylko paprocie, potrzebuje roślin towarzyszących, żeby wypełnić lukę przed lub po wegetacji

Kamienie też niejednokrotnie dobrze spełniają rolę wypełniaczy. Urozmaicają rabatę i łagodzą męki oczekiwania na wzrost roślin. Myślę, że właśnie dlatego często towarzyszą paprociom w ogrodach.

Tak Tomku, masz rację.... Dzięki paprociom można stworzyć w ogrodzie całą bajkową, leśną scenerię. Kamienie, omszone korzenie, wijące się po ziemi cieniolubne pnącza.... Bajki z mchu i paproci.
Z doświadczenia mogę podpowiedzieć, iż najlepszymi kamieniami są kamienie porowate. Mam szczęście mieszkać w okolicy, gdzie wytapiano rudę żelaza z miejscowych wyrobisk, najczęściej leśnych. Wiele starych domów ma podmurówki z charakterystycznego kamienia nazywanego 'rudawcem'. Stare domy sypały się a mieszkańcy wsi pozbywali się tych kamieni, najczęściej...zwracając je lasom. Często jeżdżę zimą po obrzeżach lasów i szukam takich wysypisk.
Moje zdobycze z 2016 roku, które zostały wpasowane w stok paprociowy.







W tym roku pokazywałam jak paprocie chętnie zasiedlają takie porowate kamienie:





.

Piękne te kamulce. Na Mazowszu to se można co najwyżej otoczaków nazbierać i skalniak w kształcie mogiłki usypać...
Ale z drugiej strony, gdzieś czytałam, że w ogrodzie najlepiej wygląda kamień lokalny. No to pozostaje mi ta mogiłka

Myślę, że jak pomiędzy dwiema mogiłkami wstawisz sobie kawałek murku oporowego z piaskowca...nikt Ci głowy nie urwie .
Na fotce poniżej, fragment, zacienionego przez wysokie sosny ogrodu w pobliżu Warszawy. Wszystkie paprocie widoczne na fotce to samosiejki.

Doroto, nie do końca jesteśmy skazani na otoczaki. Oferta sklepów z kamieniem ogrodowym jest coraz bogatsza. Oczywiście wymaga to pewnych nakładów finansowych, ale który ogród nie wymaga takowych? Za pasje i namiętności czasem trzeba zapłacić.

DorotaZ napisał:
Dorotko
U mnie rudawiec jest obecnie rzadkością, bo nikt już rudy w lasach nie wydobywa, natomiast moja codzienność, to właśnie otoczaki.








Prawda jest taka, ze na takie powierzchne, jak my mamy (czytałam w powitaniu, że Twoja działka to 70 arów a moja, to 76 arów), kupno kamienia= rujnacja. Z zazdrością ( nie zawiścią ) patrzyłam na tomaszowe wypaśne murki z piaskowca i wzdychałam.
A teraz??? Teraz kompletnie nie zwracam uwagi, z jakich materiałów buduję - do zapierania używam otoczaków, gruzu betonowego, starych cegieł, granitu....tego, co mi wpadnie pod rękę. Niedługo, gdy rośliny rozrosną się, mało widać te piękne murki. Wiesz kiedy pozbyłam się kompleksów? Iluminacji doznałam w Arboretum Wojsławice, gdy zobaczyłam, czego w tym cudownym ogrodzie używają: kawałki pni, słupki betonowe w pozycji poziomej a nawet...stary garnek.

Nie martw się więc mogiłką (co za określenie ), sadź rośliny i dogadzaj im a otoczaki znikną, nim zdążysz je znienawidzić
Pamiętaj tylko o zasadzie - duże otoczaki wkopujemy dość głęboko, aby wydawały się naturalnie wystawać z ziemi a z małych najlepiej jest usypywać coś w rodzaju osuwiska i gdzie nie gdzie wstawiać coś większego, co nad nim będzie górowało.

Pozdrawiam Cię i proszę o doniesienia w postępie prac.

Uwielbiam kamienie wkomponowane w nasadzenia z paprociami i hostami . Kamienie w bezpośrednim otoczeniu paproci (i innych roślin), zwłaszcza te, które są już trochę zagłębione w glebie, według mnie spełniają jeszcze jedną funkcję oprócz estetycznej - w pewnym stopniu pomagają w nawadnianiu roślin, bo woda pod nimi tak łatwo nie odparowuje. Przynajmniej takie są moje obserwacje

Oj tak Polu, zapomniałem, że Dorota ma całkiem spory kawałek ziemi do zagospodarowania, więc przyznaję bez bicia, że moja uwaga o sklepach z kamieniem musiała zabrzmieć głupio. Zastosować można rzeczywiście wszystko. Mam sąsiada, który dużo czasu spędza w lesie i stale coś z tego lasu przynosi, głównie pnie drzew o różnych, czasem niesamowitych kształtach. Ja z uwagi na kółka nie mam takich możliwości wędrówki po lasach w poszukiwaniu osobliwości, więc to i owo czasami po prostu podkupuję.

Tomaszu, jedną mogiłkę już mam, na drugą nie mam miejsca . Ale i tak kilka paproci u mnie rośnie, a za waszą sprawą i poduszczeniem, będzie rosło więcej .

halszka napisał:
Halszko, to prawda, bo wszystko co przykrywa glebę pomaga jej zachować wilgoć. Jest też - niestety - druga, nieco gorsza strona medalu: wiosną kamienie kumulują ciepło i mogą przyczyniać się do nieco szybszego wznawiania wegetacji. Mniejsze ryzyko jest więc wtedy, gdy kamienie są w cieniu i nie mają możliwości nagrzewania się w słońcu.

Tomku, nic się nie stało Wiem, że każdy patrzy przez pryzmat swojego ogrodu. Ja też tak robię.
Nie wiem, jak to teraz jest z tym pozyskiwaniem różnych fajnych korzeni z lasu.... Za mojego wiejskiego dzieciństwa ( a były to czasy, gdy myszy króla Popiela zjadły ), nie było problemów, więc codzienna wyprawa po grzyby, czy jagody, kończyła się marszem 'badylarzy' Każdy z nas, prócz wiaderka/koszyka, ciągnął za sobą sporą gałąź wyszarpaną gdzieś na obrzeżach lasu. Po takich codziennych marszach mieliśmy sporo opału na zimę i węgla praktycznie się nie kupowało. Dziadek dokupował na asygnatę tylko furmankę grubych pni i wystarczało.

Nienienie! Te 70 arów to ma inna Dorota . Ja mam tylko 600 metrów . Kamieni dużo mi się nie zmieści...

Ups, to pomieszały nam się Doroty. Nic to. Pożytki z naszej dyskusji wyciągną wszyscy, każdy na swój sposób i zależnie od potrzeb.

Mam tylko 6 arów . Dwie działki ROD. Nie poszaleję . Mogiłka ma już kilka ładnych lat, eroduje i zarasta. Jest bardzo ekologiczna - mieszkają w niej mrówki . Takie mogiłki to był swego czasu rodowski standard - każdy chciał mieć "skalniak: na miarę swoich możliwości .

Boshhhh, pomyliłam Cię z inna Dorotką. przepraszam

Warto! Warto uprawiać paprocie dla takich widoków
Fragment cienistego stoku paprociowego:


fot.26.08.2022r.
.

Dlaczego warto uprawiać paprocie?

Bo dzięki paprociom i w lutym można grać w zielone... a jak jest zielone, to - nawet mimo braku słonka i nazbyt małej, co widać na załączonych obrazkach, przestrzeni ogrodowej w stosunku do rozbuchanych potrzeb - marazm nie grozi... przechodząc zatem do sedna: paprocie mają wybitne działanie prozdrowotne


Zdjęcia z 8.02.2024