Ano właśnie 'Peter Alan'... moja miłość, nad którą płaczę od tygodnia...
od momentu, w którym ustąpił mróz a natychmiast pojawiły się plamy... początkowo odbarwiona zieleń, z czasem brąz... i część liści trwale zrulowana... już się nie rozprostują...
taka sytuacja jest u mnie po raz wtóry ale w tym roku 'Peter' wygląda o wiele gorzej
Zeszłoroczne zdjęcia z końca lutego... patrząc z oddali zastanawiałam się dlaczego 'Peter' tak nierównomiernie prostuje liście... dopiero, gdy stanęłam obok dostrzegłam szereg przebarwień
Początek marca
Połowa marca... i tenże sam liść co wyżej po około 2 tygodniach
Pokazywałam kilka z tych liści w pobliskiej szkółce... zasugerowano mi przypalenie... pytam się jednak: jak? Miejsce, w którym rośnie 'Peter Alan' to o tej porze roku totalny cień! Plamki słoneczne go delikatnie muskają, ale w szczycie sezonu a nie teraz... dlatego ja obstawiam przemarznięcie, ale i to raczej na zasadzie, że nic innego do głowy mi nie przychodzi...
Tylko aż tak przemarznąć przy -15/-16 °C? Możliwe to? Bo takie maksymalne temperatury były w zeszłą i obecną zimę? Jeszcze rok temu tłumaczyłam to sobie osłabieniem organizmu 'Petera' po przesadzeniu, przelaniu i przyplątaniu się plamek grzybowych jesienią... po terapii antygrzybowej nowych plamek w sezonie nie miał... rósł z wigorem, kwitł jak zawsze... ano właśnie liście miałyby przemarznąć a pąki nie? No ale do fali mrozów wszystko było w porządku, bo robiłam ogląd rodkowym liściom... przed falą mrozów podlany, po mrozach też... i znowu takie coś... ech...
Aktualnych zdjęć póki co nie robiłam, bo nie byłam w stanie... postaram się zmobilizować jutro.
To będzie siódmy sezon 'Petera Alena' u mnie i póki go nie przesadziłam żadnych problemów po zimie nie sprawiał... nigdy też nie był okrywany, ale jest faktem, że był niemal przytulony do innego rodka a teraz rozpoczyna szpaler... ale z drugiej strony mój ogródek to studnia wytyczona przez mur - blok - blok - blok... tu nie ma gdzie się wiatr rozhulać
Ofkoz żaden inny mój rodek problemu nie ma a większość poza 'Calsapem' i 'Polarnachtem' już rozprostowała liście... tylko ten nieszczęśnik wygląda tak, że boli mnie serce... zdaje mi się, że straci większość liści
I teraz pytania
Nelu do Ciebie... co wybierasz: przypalenie czy przemarznięcie? Taki żarcik przez łzy...
: a serio... łapie się Twój 'Peter' na promienie słońca zimą? A jak z towarzystwem dookoła, ktoś obok bierze na klatę podmuchy mroźnego wiatru czy 'Peter' jest na nie wystawiony? Podedukujmy