Czasu na malowanie coraz mniej więc nie maluję tak dużo jak zimą. Ale ostatnio byłam trochę zmuszona. Mój syn zakupił mi kurs malowania ptaków akwarelą online. Na urodziny. Pomimo, że jestem sceptyczna i uważam, ze pozjadałam wszystkie rozumy
nawet się ucieszyłam. Na moim etapie przekonałam się, że robię dość spore błędy i ... nie wiem dlaczego. I już teraz wiem.
Przeszłam skrupulatnie cały kurs, wykonałam pilnie wszystkie ćwiczenia. Ciekawe było to, że pani prowadząca kazała najpierw narysować ołówkiem. To było bardzo istotne w nauce. Potem było malowanie bez barw, potem akwarela końcowa. Pokażę Wam, co zmalowałam:
ołówek (ze zdjęcia ćwiczebnego na kursie)
farba (ze zdjęcia ćwiczebnego na kursie)
farba ( z mojego zdjęcia - Monia ma malunek z tego samego zdjęcia)
akwarela końcowa - takie artystyczne ozdobniki pani poleciła, jak rozpryski, pociągnięcia cienkopisem na gałęzi, czy piórkach: