Też mam takie małe hortensje w ogrodzie ze swojego ukorzenienia ,ale dwa lata temu sadzone . Tamtej wiosny poszły do gruntu , było ich kilkanaście i jakoś dały radę , a były przykryte tylko liśćmi z miskantów . Jesienią na pewno większe były od Twoich . Większość rozdałam , bo nawet odmian z których były pobrane nie zaznaczyłam , a w tym roku jedna ładnie zakwitła , w przeciwieństwie nawet do rośliny matecznej ,ale widocznie lepiej ją okryłam jesienią .
A teraz mam taki sam problem jak Ty Małgosiu . Mam w gruncie od tamtego roku Pirates Gold i też nie posiada zdrewniałych pędów , zastanawiam się czy jej nie wykopać i do kotłowni wnieść na zimę . Mam jeszcze Variegatę z tego roku , też nie zdrewniałą . Jak tamtych nie było mi szkoda , to te chciałabym ,żeby ładnie podrosły , a nie co roku umarzały do ziemi .





Beata

Małgosiu, hortensja zimą ma spać, więc nie potrzebuje słońca, nawet lepiej zimuje w ciemności. Problemem jest temperatura, która powinna wynosić ok. 5 stopni.
Ja dotąd nie zimowałam hortensji w pomieszczeniu. Swoją jedyną sadzonkę hortensji ogrodowej zimowałam zakopaną w inspekcie. Jednak to część, która była niezdrewniała zmarzła. Wiosną hortensja startowała z poziomu zero.
W tym roku kupiłam nieduże sadzonki hortensji ogrodowych i zastanawiam się nad przezimowaniem ich w piwnicy. Zależy mi na tym, żeby nie zmarzły pączki i żeby zakwitły w przyszłym roku. Jednak o wynikach tego eksperymentu przekonamy się dopiero za pół roku .

Myślę ,że taką temperaturę to znajdę zimą w swoim domu , ale problemem mogą być choroby grzybowe , które w nie wietrzonym pomieszczeniu dużo łatwiej zaatakują niezdrewniałe pędy .

Beata

Beatko, mam takie same obawy w kwestii piwnicy. Tam panuje dość duża wilgotność . Może powinnam pozostać przy opcji inspektowej ?

No to moja piwnica odpada, za ciepło i wilgotno. Pojawienie się jakiegoś grzyba gwarantowane. Znajdę im jakieś zaciszne miejsce w ogrodzie i dobrze zabezpieczę. Dziś sprawdziłam i od ziemi kawałki łodyżek już zdrewniały, więc może te części dadzą radę.

Chciałabym Was prosić o radę w sprawie hortensji bukietowej mojej kuzynki. Otóż liście dostały takich plam, podsypali nawozem - jakimś siarczanem, czy to mogło zaszkodzic hortensji ?
Będę wdzięczna za odpowiedź.

Może być, że od nawozu, jest przypalona, dużo wody pod korzenie trzeba lać, listki na straty najważniejszy korzęń. Druga ewentualność - mokre liście i słońce przypaliło, ale stawiam na 1

Bardzo dziękuje

Pytanie brzmi: ki diabeł albo co za stwór produkuje i zostawia tego okropnego gluta? Zauważyłam kilka dni temu, usunęłam a dziś ponownie pojawiło się na innym pędzie
Pokrzywdzona to hortensja ogrodowa 'Diva Fiora'

Dziwnie to wygląda. Nie spotkałem się z czymś takim na hortensjach, ale wygląda na jakiś grzyb. Tylko one chyba tak szybko rosną.

A może jakiś śluzowiec? Obcięłabym spory kawałek tej gałązki albo wycięłabym ją całą (wiem, wiem, pąki )

th napisał:
Monika też bym stawiał na grzyba ...może to taki ogrodowy hortkowy koronawirus

Moniu, a nie obcinałaś teraz tych hortensji? U mnie podobną, piankową galaretkę, wydziela wierzba jak jej podcinam gałązki.

Dzięki za wspólne pochylenie się nad problemem

Teraz w sensie ostatniego tygodnia hortensja nie była przycinana... owszem parę pędów skróciłam, ale miało to miejsce z początkiem lutego, bo wtedy były ostatnie noce z minusem i zdjęłam okrycie... mam teraz 'Divę' pod specjalnym nadzorem i zerkam na jej pędy codziennie... dziś nowy glut się nie pojawił... przeciwgrzybowo opryskam, gdy pogoda pozwoli.