Witam wszystkich i zapraszam do mojego jeszcze nie ogrodu

W 2016 roku udało nam się w końcu zrealizować plan ucieczki w Warszawy i zakupu własnego kawałka ziemi.
Zanim jednak nam się to udało, z uporem maniaka zastawiałam balkon coraz większą ilością donic doniczek i skrzynek.
Zaczęłam dość skromnie od kilku pomidorów.



Z każdym rokiem ilość donic zwiększała się, by osiągnąć w końcu ilość sugerującą kompulsywne zbieractwo.

Zanim jednak ich ilość osiągnęła ilość uniemożliwiającą swobodne poruszanie się po balkonie, udało nam się w końcu sprzedać mieszkanie i kupić dom. I stało się to w najwyższą porę bo doniczki z roślinami domowymi i balkonowymi zajęły całą jedną ciężarówkę. Nie wiem jak byśmy się wyprowadzili gdyby ten stan potrwał dłużej
Wreszcie mogłam zaspokoić przymus posiadania własnej ziemi.

Jednak mało co w moim życiu układa się prosto i bez komplikacji. W ostatniej chwili został nam podkupiony dom, który chcieliśmy nabyć. Ponieważ dodatkowo spodziewaliśmy się potomka oraz musieliśmy wyprowadzić się ze sprzedanego mieszkania, gorączkowo zaczęliśmy szukać innego domu. Nie było to łatwe, ponieważ jako niezmotoryzowani byliśmy uzależnieni od szybkiego dostępu do kolejki.

I tak staliśmy się właścicielami działki która, mogę się założyć, wygrałaby konkurs na najdziwaczniejszy kształt. Nie każdy może się pochwalić posiadaniem 10-kątnej działki Cena oraz bliskość niezawodnej wkd-ki przeważyły więc nie zraził nas nawet przerażając y stan domu, oraz jego otoczenia.
Tak oto wyglądały nasze włości w dniu zakupu.







I myślę że wraz z tymi "optymistycznymi" obrazkami zrobię przerwę.

-zapowiada się bardzo ciekawie ....uwielbiam historie ogrodowe pokazane od początku a ogród młody to będzie się zmieniał na naszych oczach ....czekam na ciąg dalszy,pozdrawiam

Witam
Jestem bardzo ciekawa dalszej części
Czy drzewa z pierwszego zdjęcia należą do Was?

Serdecznie
Też jestem ciekawa dalszych opowieści
Widać że historia powstawania ogrodu będzie od zarania i na dodatek poparta zdjęciami, to jest co co ogrodnicy lubią najbardziej

Zajrzałam i będę śledziła losy nowego siedliska

Gosiu czekamy na dalsze opowieści powstawania Twojego domu i ogrodu

Od początku opowieści widać konieczność posiadania chociaż skrawka ziemi , będę śledzić dalszy ciąg opowieści życząc powodzenia w ogrodniczych działaniach

Ciekawie się zapowiada zostaję więc i czekam na ciąg dalszy opowieści.

Widywaliśmy na forum dużo bardziej przerażające stany działek w momencie zakupu , myślę więc, że nie będzie tak źle. Może i dom nie wygląda najgorzej

Powodzenia na nowej niwie ogrodniczej z prośbą o dalszą fotorelację

Witam
Wpadłam i ja przywitać się na forum.
Za parę lat będziemy tu zamiast trawnika oglądać piękny ogród. Działka ma potencjał, piękne stare drzewa.
I jeszcze ta ciężarówka roślin w doniczkach i tyle ogrodniczej pasji.
pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg historii, tej która już się wydarzyła i tej która dopiero będzie

Żaneto, Fabiolo, Majko, Ewo, Danusiu, Wiesiu, Iwono, Marto, Vero, Krylo dziękuje za odwiedziny

Fabiolo dąb widoczny na pierwszym planie rośnie jeszcze na naszej działce, pozostałe drzewa znajdują się już poza jej terenem.

Marto, zapewne można trafić gorzej, ale i nie pokusiłam się o fotograficzną dokumentację dwóch kopców śmieci zbieranych jako opał po całej okolicy oraz porozrzucanych wszędzie resztek jedzenia obleganych przez stada olbrzymich much. O pchłach które pogryzły nas w domu nie będę nawet wspominać.

Ale i tak z tej pierwszej wizyty najbardziej zapadły mi w pamięć porastające cieniste kąty kępy paproci (które uwielbiam), kępy liliowców i irysów wciśnięte między pokrzywy, powykręcana wiekowa mirabelka oraz wspaniały stary dąb.








We wrześniu na działkę wkroczyła ekipa remontowa i niestety wygląd mojego przeszłego ogrodu uległ znacznemu pogorszeniu.








Jesień 2016 była wyjątkowo deszczowa i dojazd do domu szybko zamienił się w istne trzęsawisko. Niezbędne stało się usypanie drogi, ekipa podeszła do zadania z takim entuzjazmem, że udało im się stworzyć prawdziwy pas startowy.




Tą nieszczęsną drogę starałam się trochę wyregulować w tym roku. Ale, albo znajdę jakiś bardziej efektywny sposób, albo będę to robić przez najbliższe 10 lat

Witaj. Nowy ogród, nowy dom. Same wyzwania
Będę kibicować i cieszyć się razem z Tobą nowymi rabatami, nowymi nasadzeniami. Aż ciekawa jestem, jak będzie wyglądać Twoja pierwsza rabata. Roślin już sporo masz w doniczkach, więc początki są do obsadzenia. Napisz, co Cię interesuje z roślin najbardziej, co byś chciała mieć w ogrodzie? Masz jakieś swoje ulubienice?
Pozdrawiam serdecznie i słoneczka życzę

Witaj Gosiu
Widzę, że ostro ruszyliście z robotami, pewnie 2017 rok nie należał do wypoczynkowych!
Czekam z ciekawością na opowieść o dalszych dokonaniach.

Cześć Gosiu
Opowieść bardzo wciągająca, teren po zakupie rzeczywiście strasznie opuszczony. Właściwie to nie wiem co lepsze, czy te chaszcze, czy ten bałagan, który zrobili budowlańcy. Chyba to drugie, bo zielone, to zawsze zielone

Na jednym ze zdjęć widzę, że chyba nie tylko Ty masz taką x-kątną działkę Moja ma tylko sześć kątów, więc jestem ciekawa jak wygląda Twoja z lotu ptaka

Czekam zatem na dalszy ciąg i oczekuję zdjęcia, do miniaturki w spisie ogrodów

Gosiu z taką ilością roślin na balkonie - chyba rzeczywiście musiałaś się wyprowadzić Oczywiście do własnego domu z ogrodem.
Wszyscy czekamy co pięknego stworzysz w Twoim nowym Miejscu Na Ziemi
Czekamy i kibicujemy

Gosiu na pewno sobie poradzisz jak człowiek widzi coraz ładniejsze kawałki ogrodu to dostaje takiego kopa że działa dalej jak nakręcony

Witaj Doroto Róże, klematisy, paprocie, ostróżki, jaśmin, bzy, brzozy, naparstnice, orliki, irysy, liliowce … i mogłabym tak jeszcze trochę wymieniać. Jestem niestety tym typem osoby, która chciałaby mieć wszystko. Dlatego od początku muszę się mocno stopować, żeby nie zamienić ogródka w jeden wielki chaos. Nie zawsze mi to niestety wychodzi.

Niby wiem, że na początku powinno się stworzyć szkielet ogrodu z drzew i krzewów, ale jak tu nad sobą zapanować jak wokół tyle pokus. Spaceruje też wirtualnie po waszych pięknych ogrodach i lista chciejstw powiększa się w zastraszającym tempie.

Nelu
tak w 2017 raczej niewiele mieliśmy czasu na leniuchowanie. Choć na początku roku wydawało nam się to nierealne, w wakacje mogliśmy już znaleźć chwilę na odrobinę zasłużonego relaksu.



Ewo, oto plan naszej działki. Piszę „tylko” o 10-kątach ponieważ uznałam, że cała północna granica meandruje wraz z przepływającym strumieniem i nie warto doszukiwać się tu kolejnych kątów.



Poproszę taką miniaturkę do spisu, wrzucę ją może jeszcze do odpowiedniego tematu.



Ago witaj
Jakbyś widziała miny chłopaków od przeprowadzki jak musieli znosić te wszystkie doniczki z pierwszego piętra.

Danusiu, oj tak ja wiosną dostałam takiego przypływu energii że ciężko było mnie zagonić do domu.

Wracając do naszej ogrodowej historii: W grudniu 2016 mogliśmy w końcu wprowadzić się do domu, ale było już za późno by zaczynać prace ogrodowe. Wszystkie moje balkonowe rośliny musiały poczekać zadołowane do wiosny. Wystarczyło jednak by temperatura wzrosła powyżej zera, by opanował mnie szał pierwszych prac ogrodowych.
Plan na ten rok – uporządkowanie ogrodzonej części z domem. Bez budynku to ok 500m2, to ten brzuszek na planie. Tymczasowe ogrodzenie powstało po to, by psy mogły bezpiecznie same wychodzić z domu i jak większość takich założeń zostało dłużej niż planowaliśmy.

Niestety poprzedni właściciele mieli w zwyczaju zakopywanie tam śmieci i zrzucanie żużlu z pieca. Mieli w tym też jakąś swoją metodą, bo udało nam się znaleźć strefę długopisów i depozyt rajstop.
Poremontowych śmieci niestety też nie brakowało, wszędzie poniewierał się styropian a w miejscu, gdzie złożono stare okna również kawałki szkieł. Te ostatnie były największym problemem, bo baliśmy się o psie łapy. Prace w ogrodzie trzeba było zacząć więc od wielkiego sprzątania oraz grabienia suchej trawy i łodyg chwastów.




A następnie usuwania plątaniny perzu. W ogrodowym szale udało mi się nawet złamać jedne widły.
Jako pierwsza powstała rabata pod płotem. Docelowo miały tam trafić moje balkonowe klematisy i róże.





Nie oparłam się jednak wiosennej marketowej ofercie roślin i rabatka szybko się zapełniła. Głównie różami, ponieważ skusiły mnie kolorowe kartoniki. Oczywiście to co wyrosło średnio pokrywało się z tym, co obiecywał producent. Ta pierwsza rabata już jesienią przeszła rewolucję a ja chyba wyleczyłam się z niekontrolowanych zakupów marketowych. Dreszczyk emocji w trakcie oczekiwania co wyrośnie fajna rzecz, ale przesadzanie róż, bo zamiast różowej pnącej wyrosła czerwona rabatowa już mniej.

Mieliście bardzo dużo sprzątania. Ludzie jakoś tak dawniej wszystkie śmieci zakopywali sobie w ogródku nie tylko u Ciebie. To dośc częsty proceder :/
Rabatka nabiera mocy Tylko czy będą rosły obok siebie róże, hortensje i lawenda?