Witam wszystkich serdecznie.
Vera, Marku, piku-Wiesiu, zapraszam do zaglądania czasami, ze swojej strony będę powoli zerkała co tam się dzieje w innych ogrodach. Co do wyglądu ogrodu, to rzeczywiście nie jest to muzeum tylko natura. Z jednej strony zazdroszczę tym, co to mają pod linijkę, a z drugiej strony odpuszczam sobie bo nie ogarnę tego nigdy i z przyjemnością patrzę na kolejne kretowiska w zieleninie.
Jurku - fotki bez śniegu zaraz będą, choć dziś za oknem zamieć śnieżna, ja będę się wolniutko cofała w czasie.
Nowinko - witaj. No system robienia zakupów mamy pierwsza klasa
, jestem łasa i chytra wręcz na nowości, powoli w naszym rejonie zaczynam się nieco nudzić bo nie nadążają za naszymi wymogami
. Jesteśmy zbieraczmi hortensji, tawuł, krzewuszek i innego zielonego.
Poll - możliwe, że masz rację w kwestii wielkości, jednak musi być dobry gospodarz męski, a mój M. zawsze mieszkał w bloku i porwał się na nieznane, ja miałam dom w Gdyni i jemu się ubzdurało, że duża działka z domem to jego marzenie. Marzenie to jedno, a ogarnięcie to drugie - jego nie ma od pn-pt praktycznie na miejscu bo dojeżdża do Warszawy do pracy.
Z pomocą płatną kiepsko bo tu nikt nie chce pracować w ogrodzie!!! Takie pańskie miasteczko i wsie okoliczne!
No nic, wstawiam trochę kolorów jesiennych, uwielbiam przebarwiające się jesienia liście.
Nawet kielichowiec ładnie się wybarwił w tym roku, wcześniej jakoś tego nie zauważałam.