Dokładnie wiem, o czym mówisz , mam sporo takich, po których zupełnie czego innego się spodziewałam
Myślę, że białe możesz sobie odpuścić , swego czasu też poszukiwałam, ba, nawet sporo kupiłam i żaden, ale to żaden nie jest biały .
Mają różne odcienie kremu, cytryny, zieleni i zwyczajnego zółtego - białego jest w nich najmniej
Z fioletowymi jest ciut lepiej, ale tylko ciut . Bardzo często ten fiolet jest jednak bordowo-purpurowy, a ja szukam zdecydowanie zimnych fioletów. Jeszcze tylko pytanie, czy to ma być ciemny fiolet? Bo liliowy to dla mnie jasno fioletowy .
Chyba najmniej problemów będzie z czerwonym, bo to jedna z podstawowych barw liliowców, ale konkretnych odmnian nie polecę, bo mam raptem jedną i to przez pomyłkę

Martuś, liliowy i owszem, ale właśnie zimny.

Z czysto czerwonym też może być problem, bo jest ich trochę ale przeważnie z żółtym okiem
Np 'Jan Paweł II' S. Franczaka

Żółte oko jest do wybaczenia, byleby kolor nie był ceglasty a nasycony czerwony.

To może jeszcze 'Ganz Rot' lub 'Passion for Red'

Z tych co mam, moim zdaniem zdecydowanie czerwony, zdrowy i szybko rozrastający się to: 'Zagłoba' A jaka sympatyczna nazwa .
Większość znanych mi liliowcomaniaków potwierdziłaby opinię Marty - białych liliowców nie ma. Ale pracują, aby takie wyhodować, może za rok lub kilka lat...

Pozwoliłam sobie zacytować fragment Twojego wpisu z wątku merytorycznego. Właśnie, takiego typu szukam - czerwone, szybko rosnące. Do dostania bez problemu u naszych sprzedawców?
nowababka napisał:
.

Najbardziej kocham liliowce w odcieniach filetowych ................ ale właśnie w odcieniach , czystego , zimnego fioletowego liliowca nie potrafię nawet wskazać , wszystkie moje ulubione maję przymieskę różu , kremu, w różnym stopniu nasycenia .

Tak - kupowałam u znanego polskiego hodowcy i sprzedawcy: Szkółka Ratowice.
Blanka też ma ładny kolor, ale u mnie nie rozrasta się tak szybko
W tej samej szkółce kupowałam Eurypidesa, bardzo ładnie rośnie, szybko rozrasta się i moim zdaniem to najbardziej fioletowy z tych co mam, chociaż pewnie i ten fiolet niezbyt czysty I też polska odmiana

Czysto biały podobno nie istnieje.
Fioletowych chętnie poszukam razem z Tobą Polu, bo moje takie nie są .
Mam za to czerwone. Są to głównie pająki, bo kocham pająki .
Intensywna czerwień Spider Man:



Nieco ciemniejsza czerwień Red Suspenders



oraz Ruby Spider


ten jest nn (jeśli Ci się spodoba możesz dostać kawałek ). Rośnie i kwitnie bezproblemowo:


All I want for Christmas:


Jasna czerwień - Fly Catcher:


I chyba z czysto czerwonych tyle . Może jeszcze spodoba Ci się ceglasta czerwień Savory:

Poll napisał:
Na początek witam wszystkich miłośników liliowców. Też mam ich trochę, więc chętnie wpisuję się do tematów o tych bylinach.
Poll pytała o konkretne kolory liliowców, więc wybrałam kilka ciekawych odmian odpowiadających zapytaniu. Czerwone liliowce to moje ulubione, więc wrzucę kilka fotek, może akurat się spodobają.

Crimson Guard



Little Red Corvette



Lavada Kemp

Little Red Corvette bardzo elegancki
Obiło mi się o uszy, iż pozyskiwanie liliowców z nasion jest stosunkowo proste - chocby z przypadkowego zapylenia, ale i kontrolowane (celowe zapylanie określonym pyłkim) też nie jest zbyt skomplikowanym zabiegiem. Ciekawa jestem, czy ktoś z Was ma liliowce z siewu?

Little Red Corvette ma jeszcze tę zaletę, że ma bardzo dużo pąków i mimo słówka 'Little' w swojej nazwie wcale nie jest mały.

Uzyskanie siewek własnych z liliowców nie jest trudne ani wymagające, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość na min 2-3 lata.
Ja mam takie własne siewki, np. ta z ostatniego sezonu.

Zdajesz sie na naturę, czy kontrolujesz krzyżowane odmiany, by cechy uzyskanego liliowca miały pożądane cechy?
Pytam, bo ciekawi mnie, jak sie ma 'matkowanie' i bycie 'ojcem' (dawca pyłku), do cech, jakie mają siewki. Zwracałaś kiedykolwiek na to uwagę?

Biel Gentle Shepherd jak dla mnie wystarczająca, może przez zimną gardziel jest podbijana.




Czerwone

James Marsh



Siloam Paul Watts



Ruby Red Lips- niestety zdjęcie nie oddaje koloru



i najbardziej czerwony NN od sąsiadki, widziałam go w wielu okolicznych ogrodach.

Poll napisał:
Nie, na naturę nie zdaję się zupełnie, bo to błędna droga- najchętniej zapylają się i najobficiej owocują te najstarsze i najprostsze odmiany liliowców, szczególnie w kolorze żółtym.
Raczej kontroluje to, co chcę uzyskać, ale brak mi podstaw genetyki, więc trudno mi zaplanować efekty i zgodnie z tym tworzyć właściwe krzyżówki. Ja to robię intuicyjnie i nie zawsze mam to, co bym chciała uzyskać. Jedno wiem, że w jednym nasienniku jest szeroki przekrój potomstwa, w różnym stopniu dziedziczącym cechy rodziców, od zupełnie podobnych do matki, do takich całkiem jak ojciec. Najwięcej jest takich pośrednich. Jednak są i takie, które całkiem nie przypominają rodziców, tylko raczej dziadków. Ale fachowo o tym jak są dziedziczone cechy musiałby się wypowiedzieć ktoś znający się na tym.

Co do 'matkowania' i 'ojcowania', to faktem jest, że niektóre odmiany są świetnymi matkami, ale nie są ojcami i odwrotnie. Np. odmiana 'Gavin Petit' za nic nie chce się dać zapylać u mnie, ale kilka dzieciaków od niej mam- jako od ojca.

Daglezjo, ciesze się, że dołączyłaś do nas .

Dziękuję , ja też się ciesze.

Wracając do tematu, to z fioletowymi, jest podobnie jak z białymi- to raczej kwestia umowna. Ja akurat za tym kolorem nie przepadam, ale kilka, najbardziej odpowiadających wymaganiom Poll odmian, znalazłam u siebie i proszę się nie sugerować kolorem z fotek- to kwestie ustawienia monitorów i preferencji aparatu. Najlepiej sugerować się opisem w AHS- bazie rejestrującej odmiany Amerykańskiego Towarzystwa Liliowcowego.

1. najjaśniejszy- Amethyst Jewel





2. Moonlight Orchid



3. Sovereign Queen- duży kwiat



4. Texas Feathered Fancy

W masie, te kwiaty muszą nieziemsko wyglądać. Czy wszystkie są dostępne w Polsce, czy trzeba mocno się naszperać?

3 pierwsze były kupione w kraju- całkiem możliwe, że są jeszcze dostępne, ale na pewno nie w komercyjnych sklepach ogrodniczych, raczej u hobbystów.