Chryzantemy poczuły miłość to się postarały
Będziesz je Kasiu, do ziemi wkopywać, czy będą doniczkowcami?

Właśnie nad tym medytuję Ewuniu, kolejna trudna decyzja, rok czasu doglądania, a teraz na mróz dziecinki wystawić? Majka trzyma je w ogrodzie w gruncie, zapewniła, że zimują dobrze, ale czy u mnie? Czy nie za małe? Podoba im się tu, to pewne, ale zimy bywają tu mroźne i wiele roslin poległo. Jeszcze nie podjęłam decyzji. Bardzo się do nich przywiązałam. Nie chciałabym ich stracić. Nie wiedziałam, że chryzantemy tak bardzo mogą zawładnąć człowiekiem.

To jeszcze raz, by skompletować zestawienie, fioletowa i różowa o trochę jaśniejszych i większych kwiatach





Pipi



Zrobię jeszcze aktualizację arktycznej, ktora poszła w rozłogi i czerwonej, dopiero otwiera pierwsze kwiatki.
To 8, zgadza się. Jedna niestety całkiem spora biała pojedyncza zniknęła.

Nie wiem jak to jest z chryzantemami, ale u mnie ani jedna się nie pokazała po zimie. Czy to ślimaki? czy wygniły? A miałam też tylko zimotrwałe odmiany.

Wiesz Ewa, ta co zniknęła to latem i była jedna z większych, tajemnicze historie ze znikanem chryzantem. Bez monitoringu nie ustalimy. Rozminęłam się z powołaniem, powinnam pracować w policji, albo pisać książki detektywistyczne

Cd przeglądu odmian chryzantem w ogrodzie

czerwona



arktyczna, widać ile daje nowych odrostów dookoła, nie wiem, czy taka późna, czy już nie będzie kwitła, ta zostaje w gruncie na pewno



Jeszcze raz różowa, przesadziłam z cienia, żeby była bliżej ziomalkow i w słońcu, ale nie uwzględniłam stron świata i trochę była zdzorientowana. Już dobrze.





Sa jeszcze 2, słownie dwie, chryzantemy w gruncie z wielu niskich zakupionych i posadzonych w zeszłym roku, jedna mała, druga bardzo wysoka. Opowiem o nich w następnym odcinku.
Jesienne rabatki w drugim roku nabierają kształtu, jestem w trakcie koszenia, idzie jak krew z nosa, czyli powoli















Zapowiada się, że będę miała trochę lepszej jakości zdjęcia, adekwatnie do poczynionych oszczędności na prądzie, czyli jak przekuć porażkę w sukces. Dokładnie zaoszczędziłam na prądzie przez 6 miesięcy, ale trzeba jeszcze odliczyć opłatę przesyłową.

Katarzyna2021 napisał:
Kasiu, to może na zimę wyłącz ogrzewanie...przyjechałabyś do mnie wiosną jakimś autkiem ?
Sądząc po zdjęciach działki to masz jeszcze sporo miejsca...niezłe pole do popisu .

Dziękuję Tomku, biorąc pod uwagę ceny ogrzewania , to rzeczywiście na autko by się uzbierało i mogłabym się nawet dołożyć na domofon. Pamiętam o wiosnie, a jakże.

Rozpoczyna kolejne kwitnienie szałwia Salute Ice Blue, a tak rozumiem jej nazwę: będzie salutowac lodowej błękitnej okrywie, czyli kwitnie do lodów.



Nowe kłoski z pąkami kwiatowymi, bardzo późna, muszę powiedzieć. Nowa od wiosny tego roku. Dopiero ją poznaję

Kasiu pięknie Ci te chryzantemy rosną,mnie najbardziej spodobała się Pipi ,taka żarówiasta,daje po oczach.
Pracy to ci chyba jeszcze długo nie zabraknie,ale dasz radę,bo widzę że uparta z ciebie kobieta.
Lawenda francuska na pewno by ci w ogrodzie nie przeżyła,za delikatna jest.
Powodzenia i dużo sił życzę.

Dziękuję Gosiu za dobre życzenia i poradę. Doczytalam w Internecie, że lawenda francuska znosi przymrozki do -7 stopni, to bardzo ryzykowne zostawić ją na zewnątrz. Pierwszej zimy były tu mrozy -18 przez dwa miesiące, to nie dla niej siedlisko. Nie chcę, ale muszę ją wysadzić do doniczki i schować. Mieliśmy tu już pierwszy przymrozek, nic jej się nie stało, to się nie spieszyłam z przenosinami.

Ciag dalszy chryzantem i zakończenie tematu na ten rok.
Chryzantemy w gruncie z zeszłego roku z wielu zakupionych, śmiech na sali, sztuk dwie. Tak, to ta na pierwszym planie, te dwa badylki, jeden wiekszy, drugi mniejszy



oraz zarówno ta też przezimowała, prezentuje się bardziej okazale, a zima była lekka w tym roku




Podsumowujac temat, uprawa chryzantem w gruncie nadal stanowi dla mnie wyzwanie. Nie chcę kończyć tematu takim ponurym akcentem, więc poniżej prezentuję zakupioną w tym roku chryzantemę dla towarzystwa dla odmiany Solar.

Szukałam wątku dla tego miskanta, ale nie znalazlam. Beata pomogła mi go opisać, nie wiem, gdzie podział się wątek. Nie wyświetla się.

Miskant Strictus, pierwsze kwitnienie. Jak nie będzie mrozu, to obsypie się miotełkami, dopiero startują.





a tak wyglądał jeszcze rok temu, znalazłam go w wątku Little Zebra, ale jeszcze nie kwitł.



To nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Moderator czujnie nie usunął zdjęcia, natomiast odmiana Strictus nie wyświetla się pogrubionymi literkami, czyli nie ma jej w katalogu .

Na pierwszym zdjęciu wygląda bardziej na 'Zebrinus'

Dziękuję Tomaszu, właśnie chodziła mi taka myśl
po głowie, że są takie niejasne sytuacje i rozważamy dwie opcje, a prawdziwa jest trzecia. To jest trudna sytuacja dla umysłu, rodzaj pułapki myślowej, bo koncentruje się na wyborze pomiędzy jednym, a drugim. Dostrzeżenie prawdy jest wtedy bardzo trudne, bo jest to coś zupełnie innego. Mam tylko tego jednego jedynego miskanta, nie mam z czym porównać.

Kiedy doświadczamy afrykańskiej suszy Zebrinus wygląda jak Little Zebra, to ma sens Tomaszu.

Nowość w ogrodzie: hortensja bukietowa Polar Bear

Kasiu, u mnie 'Little Zebra' kiedyś padła po zimie, więc ciężko mi było porównać. Z opisów wynika, że jest mniejszą formą 'Zebrinusa'. Niestety albo stety tych odmian pojawia się coraz więcej. Niektóre róznią się między sobą detalami...porą kwitnienia,odcieniem kwiatostanów czy wysokością, a biorąc pod uwagę, że w różnych warunkach i na różnych stanowiskach wyglądają trochę inaczej to ciężko jest jednoznacznie stwierdzić. Ja bym z tego powodu nie 'psuł' sobie głowy

Dobrze Tomaszu, nie będę sobie tym zawracać głowy, przeczytałam dokładnie wątek Zebrinusa i nie chcę doświadczać tego, przez co przechodziliście. Powiem Ci jednak, że pora kwitnienia to dobra cecha na rozróżnianie, poza tym ważna. Moja odmiana, jak zwał, tak zwał, jest późna i mniej wartościowa od takich, które zakwitają wczesniej. Znajomość odmian i ich cech pozwala wybrać najlepszą do ogrodu. Nie zakwitnie to trudno, nie będę sobie włosów rwać z głowy z tego powodu. Twoja trawa jest imponująca, z tego co widziałam w wątku.
Posypały się klony, zwykle kończę grabienie w kwietniu. Dzień był wczoraj przepiękny, słoneczny.

Nowe paprociowisko. Tak jak napisałaś u siebie Elsi, to wiele dni pracy, by powstało większe nasadzenie. Tutaj pokazuję mały fragment. Podłoże jest wcześniej przygotowane. Są tu kubły kompostu z liści i sieć gałęzi w podłożu dla zachowania wilgoci i jest to miejsce dla podupadłych w tym sezonie pióropuszników. Wcześniej wykarczowałam stąd śnieguliczki. Cały ten teren jest pomyślany jako miejsce dla większej grupy tych paproci. Wobec ich szczątkowej postaci w tym roku jest to bardzo ambitne założenie, choć stereotypowo uważane są za dominujące i zachwaszczające. Nie tutaj i nie w tym roku.



Wprawki na nowej kamerze, czyli...

tymczasem na górce. Nerecznica wygryzła pióropuszniki, jakiś bidak zachował się w lewym dolnym rogu.



Aparat robi dobre zdjęcia czerwonych kwiatów, to mile, wcześniej trudno mi było uchwycić ostrość i odcień







niebieski jest niebieski, fioletowy też jest niebieski







To dopiero początek, przez te kilka dni mocno dosypało, jakby się ktoś pytał, czemu nie robię kolekcji klonów.



To dla Beaty, zupełnie nieostre zdjęcie, ale piękny widok, jakby z obrazu impresjonistycznego



a to było tak



Pokusiłam się na obwódkę z rabatówek dookoła gruszy i bardzo im się spodobało, teraz będę domykać eksperymentalny pierścień, jednak są tutaj też eksperymenty. Czeka mnie dosadzenie kilku róż tu i tam, może 47, a może 87, jeszcze nie wiadomo. Szykuję grunt, będzie szybciej później dosadzić.



+

Ciemiernik biały Christmas Rose



Zebrinus? ma coraz więcej kłosków, czyli kwitnie w listopadzie. W ostatnich dniach pociągnął trochę w górę tracąc charakterystyczny dla Little Zebra kulkowaty pokrój



Sunny side up chrysanthemum podobnie jak jajka sadzone po angielsku -sunny side up eggs, to była moja pierwsza myśl, jak je zobaczyłam, ciekawe





kwitną późniejsze astry w tym mają formę karłowatą

Tak to dzisiaj wygląda, data źle ustawiona, zaraz skoryguje. Chyba nie chwaliłam się wcześniej, każdy skrzętnie zagrabia liście i pokazuje piękny ogród. Nie powinnam się wam na oczy pokazywać, to jak grabienie lasu. Wymyśliłam, że zostawię liście do wiosny jako naturalną okrywę i ochronę przed mrozem, taki kolejny, tym razem mocno ekologiczny eksperyment. Będę grabić ścieżki i trochę trawnika, żeby można było wyjść i wejść.























jak mnie długo nie będzie na ZZ to wiecie gdzie mnie szukać













.

Katarzyna2021 napisał:
Kasiu, nie każdy

Ale musisz przyznać, że ten dywan wygląda cudownie