Witaj Vero, ja się zastanawiałam gdzie to się podziałaś a Pani się na tym forum na dobre rozgościła Cieszę się, że Cię znalazłam

Przejrzałam cały wątek i jestem pod ogromnym wrażeniem Niesamowita jesteś. Tyle zdziałać SAMEJ i w dodatku z takim sensem i układem jak projektant z krwi i kości. A może jesteś projektantem krajobrazu ???
W każdym razie to co pokazałaś jest super Świetny ogród i śliczna wnusia
Podziwiam Twój zapał i zaangażowanie a już najbardziej to ta oranżeria.... To moje marzenie, na razie niespełnone

Pozdrawiam Cię Veruś

Veruś wiesz kochana ,że ja na takie śliczności to zawsze miejsce znajdę W końcu jestem mistrzem kolanowym ,w sensie sadzenia roślin wszelakich ,a zwłaszcza ładnych .Ale karpy drzew niestety u mnie już nie wlezą .A bardzo gustuję w takich ozdobach .Jak się domyślasz u mnie też kiedyś były ,ale cóż upływ czasu swoje zrobił i z czasem rośliny zarosły karpy i wszystko dokoła Pozdrawiam Cię cieplutko ,jako że pogoda paskudna

Celinko, pisałyśmy jednocześnie. Witaj i zapraszam ponownie

Maju, dziękuję

Ewuniu, witam. A może i Ty rozgościsz się tutaj na dobre byłoby wspaniale
Cieszę się, że Ci się u mnie podoba Projektantem krajobrazu niestety nie jestem

Ewuniu, jak pisałam, proszę się przypomnieć wiosną. Moja pamięć znakomita, tylko odświeżenia skutecznego potrzebuje

Melduję posłusznie, że nadrobiłam zaległości i jestem na bieżąco Wnusia rośnie jak na drożdżach. Wyobrażam sobie jak bardzo musisz tęsknić do maleństwa.
Co zaś tyczy się ogrodu to wertując strony w Twoim wątki, nachodziły mnie myśli, że chyba gdzieś masz jakieś konszachty no bo jak można dwiema rencyma stworzyć w ciągu roku taki ogród

Vera ! Już nie wiem ,co napisać.U Ciebie rok ,a u mnie 25 lat potrzeba było .Piękny ogród powstaje !

Ewuniu, witam. A może i Ty rozgościsz się tutaj na dobre byłoby wspaniale
Cieszę się, że Ci się u mnie podoba Projektantem krajobrazu niestety nie jestem

Kiedyś na pewno założę tu wątek Na razie odwiedzam "starych" znajomych

Ja to podziwiam jak Ty masz wszystko rozplanowane i sukcesywnie to realizujesz. U mnie to idzie trochę na żywioł. to tu coś zaplanuję, to tam. A Ty idziesz jak wielki spychacz, który za sobą zostawia urządzony teren Może gdybym miała taki wielki pusty plac byłoby inaczej a tak muszę się dostosować do wielkich drzew, pozostałości fundamentów i wielu innych niespodzianek Ostatnio wymyśliłam , że posadzę pnącą różę pod piękną pochyloną brzozą. Gdzie nie kopnęłam tam wielkie korzenisko. Jak już obkopałam na około i wszędzie wieeelkie korzenie, ruszyłam po łom i siekierę. Jak mój M to zobaczył, to od razu w krzyk, że jak jej korzenie wyrąbię to straci równowagę i na stodołę całe drzewo się zawali No i było po sadzeniu Duże drzewa są fajne ale ograniczają straszliwie Ty masz fajnie- robisz i planujesz jak chcesz. Ale za to na duże drzewa troszkę poczekasz

Romko dzięki za uznanie Co do 'konszachtów' żadnego cyrografu nie podpisywałam - słowo honoru
Wnusia rzeczywiście rośnie jak na drożdżach. Całe 7,5 kg roześmianego szczęścia








Ewuś f, dziękuję za odwiedziny i bardzo miły wpis. Planowałam w ciągu tego roku zakończyć" ogród - niestety, plany planami a życie swoje.
A właściwie ta dziwna tegoroczna aura, która to skutecznie pokrzyżowała moje plany
Liczę, że przyszły sezon będzie pod tym względem łaskawszy


Ewuś jolifleur - czterdzieści kilka lat nauki na własnych błędach w końcu musiało w jakiś sposób zaowocować, co wcale nie znaczy że wszystko u mnie już gra w ogrodzie Jeszcze teraz potrafię zamordować niejedną roślinę że o przesadzaniu nie wspomnę
Ewa, nie wiem jak róża poradziła by sobie pod brzozą, ale ja kilka lat temu posadziłam Alohę przy starym tamaryszku. Sadziłam ją jesienią, kupiłam z gołym korzeniem. Jako, że tamaryszek miał bardzo obfity system korzeniowy, dosłownie wydrapałam lukę pomiędzy korzeniami, wcisnęłam różę i zasypałam żyzną ziemią. Przez pierwszy rok regularnie podlewałam. Później już radziła sobie sama. I nadal pięknie rośnie i kwitnie. Aha, w pierwszym sezonie dwa pędy przytwierdziłam do pnia tamaryszka trokami. Teraz tylko ograniczam nadmierne przyrosty cięciem.......................



Aloha w pierwszym sezonie

Wnusia, to prześliczne
Ja, mam tylko "męskie" wnuki a tak bym chciała wnusię
Róża Aloha -pomysł do odgapienia

Vero, pod brzozą mam OFICJALNY zakaz grzebania w ziemi i wsadzania czegokolwiek

Róża powędrowała pod płot. NIech się tylko wszystko trochę rozrośnie, i sprawa brzozy pójdzie w zapomnienie to do niej wrócę

Wnusia śliczna jak aniołek

Vera - cudowna wnusia!
I taka uśmiechnięta!

Majeczko, Ewuniu, Dorotko, dziękuję za przemiłe wpisy w imieniu wnusi i własnym
Już piętnastego polecimy z M pobyć znowu trochę z maleństwem

Ostatnie kwitnienia w tym sezonie, chyba............................... bo kto wie, co aura jeszcze nam wywinie

Vero, śliczne to Twoje roześmiane szczęście, niech będzie taka radosna przez całe życie
Zawsze z wielką przyjemnością spaceruję po Twoim ogrodzie, miło popatrzeć na taki wypieszczony ogród. Veruś, co to jest to niebieskie nad dziurawcem ???

Wnusia to najpiękniejszy tutaj kwiatuszek Ależ masz już dużo zajętej przestrzeni. Pogoda faktycznie mało sprzyjająca, ale odpoczynek się należy i natura sama wie co robić aby zapał ostudzić

Ależ u Ciebie dziwne rzeczy się dzieją tzn. kwitną U mnie nie mam szans już na żadne kwiaty Za to w trawie opieńki mi wyrosły. Niestety to nic dobrego nie wróży. Zastanawiam się, które drzewo sobie te szkodniki upatrzyły.

Piękne roślinki ,ale tego się właśnie spodziewałam .A zobaczę pewnie jeszcze dużo więcej .Cudna niebieska goryczka ,jak się nazywa ? Wnusia rośnie niesamowicie i tylko jej uśmiech radosny się nie z mienia .Widać ,że to bardzo pogodne dzieciątko .
A ja tu w Polsce mam tylko jednego wnusia ,ale to już stary nastolatek .Żeby go przytulić ,to muszę stawać na palcach

Iwonko, dziękuję To niebieskie to goryczka makinoi "Corona". Kwitnie od lata do mrozów , lubi lekko kwaśne podłoże

Aniu, zgadzam się z Tobą, ogród to tylko dodatek...........................

Ewuniu, dzisiaj odkryłam takie oto zjawisko - jeżówka chyba oszalała. Nie dość, że kwitnie - to jeszcze nawiązała sporo nowych pąków kwiatowych.................


,


To samo prusznik, ma wybarwione owocniki, kwiaty i sporo nowych przyrostów z pąkami.



Co to ma znaczyć ????? Mało mu, że kwitnie nieprzerwanie od połowy czerwca - to znów zaczyna od początku

Ewuś, pisałyśmy jednocześnie Wnusia faktycznie rośnie - jak dla mnie za szybko. Jest bardzo radosna i pogodna, ale swój 'charakterek' już pokazuje
Odkąd umie siadać, nie pozwala się zapakować do wózka - ryk niesamowity tylko spacerówka się liczy bez względu na pogodę
Jak na trzy i pół miesiąca nieźle potrafi rządzić........................................ Poza tym sama słodycz
Z goryczką, jak napisałam Iwonce.

Vero, szalone te kwiaty u ciebie Poczuły nowy teren i zwariowały ze szczęścia, że tyle miejsca mają do zdobycia i zagarnięcia

Ewuniu, dokładnie
Ale jesieni też udało mi się nareszcie dzisiaj trochę wypaczyć.........................

Forthergilla




Azalia




Kalina japońska




Metasekwoja




Krzewuszka




Perukowiec