hej hej
wstyd, że mnie tak długo nie było ale tyle się rzeczy na mnie zwaliło, że sama się czasami zastanawiam za co?
nic złego jakby co więc luzik.......kończę staż na nauczyciela mianowanego, ostatni rok więc mam troszkę roboty ale byle do przodu....potem brat miał wypadek, samochód go potrącił, jak jechał rowerem i na szczęście skończyło się tylko na 3 złamanych żebrach, ufff dobrze, że zawsze jeździ w kasku
więc przez prawie 3 tygodnie robiłam za pomoc bo biedak musiał przez pierwszy tydzień leżeć w łóżku, zaś potem zakaz wychodzenia a coś jeść musi więc zakupy, lekarz, apteki etc.....potem cyrki z działką i geodeta bo się ROD odgradza od terenu prywatnego i najpierw była mowa, że trzeba będzie oddać kawał działki z przodu zaś teraz na szczęście przy moje działce granica jest 80 cm przed płotem więc oddać trzeba aż 40 cm czyli czeka mnie wydatek w postaci nowego płotu, furtki i usunięcie jednej róży, zaś Lykkefund z pergolą, tuje, śliwa ocaleją
bo pierwsza wersja mnie dobijała totalnie.......
a było to 1.5 m z przodu.......na szerokość....
zaś mama od soboty jest już emerytką i koniec z lataniem po ZUSach
byle do 20 grudnia bo potem wolne aż do 3 stycznia, kiedy mam tylko 2h pracy a potem aż do 7 stycznia....potem niecałe 2 tygodnie i....FERIE!!!
pomału nadrabiam zaległości