Th kochana
wycieczka się udała i przepraszam, że tak późno odpisuję ale po prostu nie nadążam za niczym
zwiedzaliśmy Kazimierz, Sandomierz, Kozłówkę, Lublin, zaś w drodze powrotnej przejeżdżaliśmy przez Piotrków no i Sulejów
to była wycieczka nauczycielska, spaliśmy i bawiliśmy się w Lwowskim Dworku w Bogucinie
pogoda była całkiem niezła, wieczorem w piątek w Kazimierzu kropiło, w sobotę było pięknie i ciepło, zaś w Sandomierzu jak już wracaliśmy padało więc było oki, ale połowa nauczycielek wróciła chora lub podziębiona, ja sama była zakatarzona przez 4 dni
za dużo zimnego
oj jeszcze nic nie posadzone, a jeszcze cebule doszły, może w ten weekend
pewnie, że dam zdjęcia
Gosiu
nie spoko, mama była w szpitalu w Śremie, w tym reumatologicznym, jeździ tam co pół roku na takie badanie i rehabilitację i jest duża szansa, że w przyszłym roku załapie się na leczenie biologiczne bo jak wcześniej jej lekarz powiedział, że z astmą nie można tego podjąć, tym razem się okazało, że to bujda i w niczym to nie przeszkadza więc trzymamy kciuki by się udało.
Pogorszyć się już nie ma co, doszła mamie kolejna choroba - fibromalgia, operacji na kręgosłup nie będzie bo za duże ryzyko ale mama nie traci humoru choć czasami potrzebuje porządnego kopa ode mnie, brata lub siostry bo ma momenty załamania ale jej nie pozwalamy na to
dzięki, oj tam czas będę mieć, w końcu trwa staż prawie 3 lata
aha mama ma decyzję odnośnie renty, kolejne pół roku, u mnie sytuacja się wyjaśniła, w poniedziałek idziemy do banku scedować książeczkę na mnie i ruszamy z mieszkankiem, jeszcze nic nie mówię, bo zapeszę ale kciuki trzymajcie!