Beatko, już mieliśmy kiedyś mysią rodzinkę w domu, kochane myszki
szkoda tylko, że tak krótko żyją
a na działkę dziś poszłam tylko rano, aby zerwać pomidory, ogórki i cukinię, znowu przyniosłam tego po kilo prawie, mama nie weszła ze mną bo ostatnio odchorowała więc chodziła wokół działek zaś ja wpadłam dosłownie na 15 minut max.....heh skończyło się na tym, że siedziałyśmy prawie godzinę i to nie dlatego, że zdjęcia czy coś ale moje ogrodowe wypadki
jak zawsze zamknęłam za sobą furtkę od działki, zbieram, chodzę i podziwiam i już mam zamiar wyjść, naciskam na klamkę i.......
klamka ani drgnie, no nic naciskam raz jeszcze i nic, no to jeszcze raz i......NIC!!!
odchodzę na chwilkę od furtki, po chwili znowu naciskam i nic.......furtka ani drgnie, klamka się nie rusza no to lipa, jestem uwięziona na własnej działce!
słyszę po chwili jak mnie mama woła, no to krzyczę, że nie mogę wyjść, bo mi się furtka zatrzasnęła, naciskam na klamkę a ona......owszem się ruszyła, czy raczej obluzowała, no gorzej już być nie mogło
no wróć mogło, bo jak kopnęłam w drzwi to mi się noga zaklinowała i teraz mam opuchnięty duży palec u nogi - no to lipa, przez płot nie przejdę bo nie mam jak no to lot do namiotu po nożyce i rozcinamy płot, tam gdzie już kiedyś był rozcięty, był tylko związany tam drutem takim grubym, przejść się dało ale w spodniach dziura jest.....widzę, że mama juz tam krzyczy, żeby ją wpuścić to otworzyłam drzwi, oczywiście pytanie jak wyszłaś i lot pod działkę, mama chwyciła za klamkę, siłowała się z nią i....klamka zrobiła obrót o 360 stopni
no w tym momencie już nie wytrzymałam
po 10 minutach klęcia, kopania, szarpania i podważania drzwi się otworzyły!
straty to dziura w spodniach i bolący palec u mnie, zaś mama to 2 palce u ręki i zejdzie jej paznokieć bo jak klamka puściła to mama miała akurat palce przy zamykaczu no i odstrzeliło
ech, co za poranek
tata obiecał, że poszuka nowej klamki, ja muszę kupić drut by naprawić płot, zaś póki co furtkę można otworzyć tylko i wyłącznie od zewnątrz czyli nie można się zamykać od wewnątrz bo znowu nie wyjdę
Czas chyba poszukać egzorcysty......