Witajcie. Jako, że dawno nic w moim wątku nie było, gości nie witałam, gospodyni ze mnie marna, pokażę Wam kilka zdjęć, może wybaczycie ten brak kultury.
Na wpisy, choć mocno zaległe, postaram się również odpowiedzieć.

Wiosna, kwiecień 2016

















Wiosna, maj 2016

Wiosenne widoki za którymi tak bardzo tęsknimy rekompensują brak obecności

Wiesiu, dziękuję. Taką miałam cichą nadzieję, ogród zrekompensuje moje niedoskonałości
Zatem ciąg dalszy ciepła, kolorów, innych niż białe. I choć to miniony czas, to wraca się do niego, żeby napaść oczy i zapomnieć, na chwilkę chociaż, że za oknem zima i zimno i śnieg i że jeszcze...


Wiosna, maj 2016

















Wiosna, czerwiec 2016

Witaj Doroto.
Pospacerowałam dziś po tych pięknych trawnikach i przejrzystym ogrodzie. Bardzo mi się podoba bo wszystko ma swoje miejsce i jest dobrze poukładane. Chciałabym kiedyś choć w połowie osiągnąć taki efekt, no ale może potrzebuję drugie tyle czasu aby coś zmienić i naprawić u siebie.

Gosiu-Margo2, Twój nick też nie jest mi obcy. Możliwe, że już gdzieś się spotkałyśmy, w przestrzeni wirtualnej. Ogród kiedyś pokazywałam na innym forum. Zdjęcia, niektóre, są do tej pory. A ten pas pod drzewami, to młoda rabata jest i na pewno jest na FB. Ale ja dosyć nie konsekwentna jestem i sporo czasu nic nowego tam też nie ma

Edytko, dziękuję
Ogród to moje miejsce na ziemi, gdzie odpoczywam i piję piwko i się smucę. Taki mój raj, tu gdzie jestem
Koty, to łobuzeria chodząca gdzie chce i kiedy chce. Ale uwielbiam je wszystkie. Choć dwa z nich, a raczej dwie z nich, czarne kotki, to charakterki mają, oj mają...

Vero, cieszę się, że ogród Ci się podoba. To radość, jak ktoś widzi nasze starania
A na trawniku są stokrotki, tak. Od wielu, wielu lat, co roku na wiosnę, mówię do M, że w tym roku, to już na pewno się ich pozbędę, ale nie mam serca. I chyba zostaną, bo w jakiś sposób i one tworzą ten mój klimat ogrodu.

Polu, też mam nadzieję na inne zloty, czy inne spotkania. Napiszę nawet, że bardzo bym chciała. I mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że będę mogła i że poznam osobiście, choć troszkę tak samo zakręconych na zielono
Berberysy bardzo ale to bardzo mi się podobają i nawet te kolce mnie do nich nie zrażają, choć, jak przychodzi mi wyciągać z palca, takie małe g...o, to, to co wtedy leci pod ich adresem, nie nadaje się do publicznego cytowania
Rojniki, to cudowne różyczki, które kocham i które już chyba zawsze zostaną w moim ogrodzie.
I jeszcze, być może zacznę myśleć o paprociach. Ale to już przez Ciebie Bo jak zobaczyłam jakie są różne, jak pięknie u Ciebie wyglądają, to jakoś nie mogę o nich zapomnieć. I nic nie przemawia za tym, że nie będą rosły. Ogród zacieniony, drzewa dorosłe, ziemia dobra, wilgotna. No i jak same plusy do ich posiadania, to zostaje tylko zacząć je zdobywać. Ale to powoli. Muszę dojrzeć całkowicie do tej decyzji

Ewo, witam Cię serdecznie
Staram się jak mogę, żeby to jakoś wyglądało, bo lubię mieć ogród bez chwastów. Cóż, jak ja sobie a one sobie.
Często tak jest, że na zdjęciach pokazujemy tylko te mniej zachwaszczone fragmenty, bo nie chcemy, żeby inni widzieli nasz bałagan. A chwastów i u mnie dostatek, tylko pochowane na innych zdjęciach
A trawnik, to już na pewno jest z dodatkami, bo taki lubię i pewnie już taki zostanie
Mam jednak ten dobry dodatek do ogrodu, mojego M, który do sadzenia i kupowania się nie miesza, ale jak widzi chwasty, to chodzi, gada, ciśnienie podnosi, aż w końcu, nie widząc oczekiwanych reakcji, sam się bierze za ich usuwanie. A ja potem, jako dobra żona, piwko w ogródku, na ławeczce mu zaserwuję i siądę z nim i pochwalę i wszyscy jesteśmy szczęśliwi

Cześć Dorotko ładne widoczki serwujesz .Przyjemnie popatrzeć .Za oknem biało i trzeba jednak jeszcze trochę poczekać na takie zieloności .Ale już dnia przybywa i to jest bardzo pozytywne zjawisko .Czym ściółkujesz rabaty ? czy to jakaś skoszona trawa ?

Ewuniu, też się cieszę, że ten styczeń mija, choć powoli. Za wiosną tęsknię i nijak mi zima nie pasuje, choć czasem jej uroki doceniam. W domu dłużej się siedzi, ciepło jest, częściej w komputer można zaglądnąć
A ta ściółka, to igły sosnowe. Ta rabata z żurawkami i funkiami to właśnie pod sosnami jest. Czasem jest ich tyle, zwłaszcza wiosną, że nawet chwasty zatrzymują.

Dorotko, ja po doświadczeniach z moja czarną kocicą, to długo nie mogłam się na kota w domu zdecydować . Na szczęście Lucyna jest znacznie mniej problematyczna .
Przepiękna magnolia . I powojnik . A co to za odmiana?

Edytko, ten powojnik to "Prezydent", tak mi się po głowie kołacze, bo pewności nie mam. Kartka mi gdzieś z nazwą się schowała i nijak jej znaleźć nie mogę.
Koty, to rzeczywiście problematyczne są. Po wielu latach z nimi, to by książkę mógł napisać. Czasem milutkie, do głaskania i mruczenia, a czasem jak pazur wbiją albo i te kiełki swoje, to ma człowiek ochotę za drzwi wyrzucić i więcej nie wpuścić

Dorko, już się wiosny doczekać nie mogę jak tyle zdjęć się naoglądałam. Zimy nie lubię i pewnie nie polubię nigdy, choć rozum mówi, że potrzebna. No cóż, trzeba zacisnąć zęby i przeczekać ten czas.

A koty, to wszystko z miłości robią

Ewo-Efkaraj
Zimy nie lubię i nie polubię. Wiem, że potrzebna, ale za oknem wygląda cudnie, na spacer jak się idzie kiedy chce, też piękna. I to by było na tyle jej uroków.
Czekam na wiosnę, oglądając ubiegły sezon. Czasem gdzieś jakaś stara fotka się zawieruszy i widzę ile zmian jest na przestrzeni lat. No, jeszcze na to zima się przydaje, bo ciut więcej czasu na kompa
Kotki, absolutnie psocą, drapią, gryzą, mruczą, przytulają się i wszystko inne z miłości do nas. To jak my, jak mamy dobry nastrój, do rany nas przyłóż, a jak wredny humor, to z pustą ręką nie ma co podchodzić

Koty, koty, koty....a, koty!
Ostatnio, z tydzień temu, byłam u mojej fryzjerki, była zdziwiona że mam w kilku miejscach...wygryzione włosy. Ta cholera z awatara, Ciumka, wygryza mi włosy. Jak tylko mi się przyśnie, to ona już mi przy głowie siedzi i mamla.
Pozdrowienia zostawiam Dorotko

Iwonko
Kotka Cię traktuje jak kota ze swojego stada i tak samo się z Tobą zabawia, jak z innymi kotami, które lubi. A fryzjerka, no ciekawa jestem jej miny
Oj, można by o tych kotach opowiadać i opowiadać. Ale jakie by nie były cholery, to i tak się je kocha bezwarunkowo

dorkow0 napisał:
Moja Salcia doprowadza mnie czasem do szału. Wybaczam,ze namolna, ze włazi pod nogi,ze mi za gorąco, jak uwali sie u mojego boku, gdy spię. Jednak jej dzikie godziny hasania- zazwyczaj koło 3-4 w nocy, to nieco za dużo. Zawsze na noc nastawiam w lapku muzyke, lub audiobooka i jak nagle budze się i nie słyszę, to wiadomo, ze Salcia zasiadła na klawiaturze i juz po ptokach Musze wstać, właczyć od poczatku a tą łobuzicę wystawić za drzwi, zeby mi nie mieszała w moich snach.

Polu, tak, to mieszanie w snach najgorsze
Ale jak tak czytam, że kotka Ci lubi siedzieć na laptopie, to jak bym o mojej czytała. To stara już kotka i swoje przeżyła, ale mojego laptopa uwielbia i trudno ją z niego zrzucić. Zaraz wskakuje od nowa, a jaka obrażona, że ją tykam. No, ale uroki posiadania kotów być muszą, nudno by było, jak by się nic nie działo

I troszkę lata jeszcze. Jako, że zima za oknem, energii nam potrzeba. Może fotki nie najczystszej wody, ale takie tylko umiem robić, tym co posiadam, więc musicie wybaczyć niedoskonałości

Dorotko, ważne, że dobrze się Ciebie czyta, a na żadne niedoskonałości nie zwracamy uwagi, bo nie o to tu chodzi

Twoje stokrotki w trawniku to te cudne łąkowe, drobniutkie?

U mnie stokrotki pojawiają się gdzieniegdzie w trawniku w miejscu, gdzie kiedyś rosły na rabacie. Są dość duże i wyglądają zabawnie. Wolałabym te małe

Jeśłi masz zdjęcie trawnika, zapraszam do wątku o trawniku naturalnym mieszanym

Siberko, dziękuję
Napisałam w wątku o trawniku, jak coś to spokojnie możesz usuwać.
Stokrotki mam zwykłe, najzwyklejsze. I "kaczeńce" są i koniczyna. No, trawa też jest

Kaczeńce bez wody by się nie uchowały chyba. Może to jaskier?

Tak, pewnie, że jaskry, są dwie odmiany, jeden wyższy, drugi bardziej płożący.
"Kaczeńce", to tak potocznie u nas nazywają właśnie jaskry, bo żółte i podobne i kto by się tam rozdrabniał. Już nie tłumaczę, że tamte nad stawami tylko, bo mi się ludzie dziwnie przyglądali. Cóż, na dzikiej wsi mieszkam...