I w takich momentach wiem, że posadziłam za mało przebiśniegów! A posadziłam kolejną tytkę jesienią, ale nie wiem gdzie więc nie mogę poszukać.

Danusiu, jeżeli faktycznie przyszły by takie duże mrozy to chyba podsypię troszkę bo szkoda by mi było gdyby wymarzły

Miłko, ujawnią się w stosownym czasie , chyba że w ferworze wczesnowiosennych porządków zdążyłaś je skutecznie wygrabić, jeżeli tak to będziesz musiała poczekać cały rok . Ja sadzę przebiśniegi gdzie popadnie bo bardzo lubię wiosną te białe kępki, sadzę nawet w trawniku bo później nie są narażone na niechcące wykopanie a w trawie nikomu nie przeszkadzają

Witaj Wiesiu wreszcie do Ciebie dotarłam . Sporo miałam do nadrobienia, ale to był bardzo przyjemny spacer
Wszystko jedno czy TU czy TAM, wszędzie ciekawie i pięknie.
Muszę się przyznać, że pomysł z filiżankami w Twojej ptasiej stołówce bardzo mi się spodobał i oczywiście. odgapiłam.
Z myślą o sikorkach porozwieszałam, tak jak kiedyś w rodzinnym domu, słoninę ale nie wiem dlaczego sikorki się nią nie interesowały. Wolały wybierać słonecznik z karmnika.
Wiadomo, że dzisiejsza słonina to nie taka jak kiedyś ale czyżby sikorkom nie było wszystko jedno.
Stopiłam słoninkę, zmieszałam z ziarnami wyłuskanego słonecznika i ponapełniałam filiżanki. Teraz sikorkom dogodziłam.

Elu, u mnie słoninę porywały koty albo sójki więc postanowiłam przygotować mieszanki i pierwsza była w odwróconej doniczce a kolejne z braku wolnych doniczek już w filiżankach i widzę że cieszą się większym powodzeniem
Pozdrawiam Cię kwieciście grudnik kwitnący w lutym

Gdzieś kiedyś przeczytałam, że sikorki gdy mają do wyboru słoninkę lub słonecznik wybierają to drugie. Ponoć bardziej kaloryczne. A z własnych obserwacji dodam, że mając jeszcze dodatkowo orzechy ziemne wybierają te właśnie. Może jeszcze dorzucę coś do rozmowy o kulach tłuszczowych. Kupiłam w tym roku wiaderko takowych, roztopiłam, dodałam smalcu w kostce i wzbogaciłam dodatkowymi nasionami i m. in pokruszonymi orzechami ziemnymi. Włożyłam do karmnika trzy kule gotowe i te wzbogacone przeze mnie. Oczywiście danie "domowe" jest chętniej zjadane. Z tego co wyczytałam na etykiecie do wyrobu gotowych kul wykorzystywany jest tłuszcz wołowy. Pewnie dlatego ma taki kolorek.
A propos kolorków.... śliczny ten lutowy grudnik

Z własnych obserwacji potwierdzam Jaguś co przeczytałaś , sikorki zdecydowanie wolą słonecznik, już spałaszowały zresztą nie tylko one ponad 30kg . Kule tłuszczowe wieszam dodatkowo by zawsze coś miały jak słonecznika braknie . I tak podejrzewałam że te gotowce są na łoju wołowym dlatego dziwił mnie fakt że wybierają mieszankę ze smalcem bo łój wołowy podobno jest zdrowszy . Do filiżanek ze smalcem dorzucałam mieszankę w której były też ziemne orzechy, może dlatego tak im smakowało . Może to dobry sposób by te gotowce nieco wzbogacić właśnie o orzechy

A dziś co nieco zdobiącego ogród tą szaro burą porą

Ciekawy kolor tego grudnika i ten amarantowy słupek.
M . wczoraj w Lidlu kupił mieszankę ziaren w której jest słonecznik, sorgo, proso, jęczmień, owies, pszenica i właśnie orzechy ziemne.
Widzę, że pszenica i jęczmień zostały, chyba dla wróbli za duże bo kiedy wysypywałam kaszę jęczmienną to wcinały.
Wiesiu a tych czarnych owocków ptaki nie jedzą?

Elu, miałam tą samą mieszankę , mieszałam ją z roztopionym smalcem i zjadały wszystko . A te czarne kulki to owoce bluszcza, zjadają je kosy ale nie rozsmakowują się zanadto bo z roku na rok mam więcej siewek

A co jeszcze zdobi ogród zimową porą

piku napisał:
Ja tam się sikorkom nie dziwię sama wolę chleb ze smalcem i skwarkami

Wiesiu piękny ten ostrokrzew

Kurczę, aż mi slinka popłynęła na ten chleb ze smalcem i skwarkami, o jeszcze kiszony ogórek domowy.......

Ewo z raju, no cóż masz rację, bo i ja bym tak wybrała

Danusiu, ładny Ci on ale jakoś słabo owocuje

Ewciu, ogórek oczywiście obowiązkowy

I jeszcze trochę zimowych ozdobników

Ciemiernik wygląda taki troszkę oklapnięty i słabiutki jak ja po dwudniowym weselu

Kubraczka nie dostał i chyba mu zimno Danusiu

u mnie to na razie wszystko w kożuchach

Ciepłe kożuszki mają moje rośliny na Podkarpaciu ale śląska zima nie zadbała o pierzynkę i zielone biedaki marzną

Miejmy nadzieję że nie sprawdzą się te prognozy i mróz nie przyjdzie aż tak duży.

Wiesiu byłam dziś na działce i myślałam o Tobie. Ile ciekawych zdjęć mogłabym zrobić gdybym miała Twoje zdolności.
Z uschniętego badyla potrafisz zrobić arcydzieło.

piku napisał:
A wiecie, czytałam niedawno na onecie, komentarze do artykułu opisującego zdrowotny wpływ wody spod ogórków kiszonych. Załamałam się przy komentarzu: "tylko skąd wziąć dziś wodę spod ogórków, jak do wszystkich przetworów producenci dodają teraz ocet i różne chemiczne zakwaszacze, żeby szybciej były kwaśne." . A pod tym komentarzem kilkanaście odpowiedzi przytakujących, że teraz to już nie ma prawdziwych kiszonych ogórków
Napisałam swój komentarz z przepisem na domowe kiszone ogórki, ale jakoś onet go zmoderował chyba, bo się nie ukazał

Wiesiu, melduję, że ciemierniki od Ciebie trzymają się mocno i choć przykryte śniegiem są piękne zieloniutkie (troszkę podgrzebałam i zobaczyłam)

Danusiu, nadzieję na spełnioną prognozą miałam tylko wtedy jak mówili że wiosna przyjdzie już w lutym , a dziś jednak okryłam cyklameny i narzuciłam iglaste gałązki na wychylające się tulipany




Elu, dziękuję , to dla Ciebie badylek



Ewciu, dziś już ludzie nie wiedzą że prawdziwe kiszone ogórki można zrobić samemu i nie jest to wcale wielki wysiłek i chyba o to właśnie chodzi sądząc po usuniętym Twoim komentarzu, w końcu komuś tą masową produkcję trzeba sprzedać . Cieszę się że ciemierniki dają radę, a ja nawet nie pamiętam jakie Ci dałam . Moje już mają małe pączusie i chyba je też muszę czymś okryć , bo śniegu na Śląsku nadal brak