Nie wyobrażam sobie zimy bez kiszonych domowych ogórków były w kuchni mojej mamy, są u mnie i będą dopóki bedzie zdrowie do roboty Dzisiaj była ogórkowa, pyszna, pachnąca. To chyba najmniej pracochłonny z przetworów a zastosowań ma wiele. Do tego uprawa zajmuje bardzo mało miejsca, ja prowadzę w górę na brzeżku rabaty.

Oczywiście ogórki z własnego ogródka

Konradzie, sałatka ziemniaczana mniam a wodę z ogórków to ja wykorzystuję do kiszenia sałaty-pychota

Ewciu, ja kiszę zarówno ogórki jak i kapustę a Twój pomysł prowadzenia ogórków w pionie bardzo mi się podoba

Jurku, na razie kisiłam ogórki z ogródka sąsiada , ale w tym roku się poprawię i skorzystam z pomysłu Ewy

Dziś zimno i zadymiasto a ja musiałam złożyć drewno na opał. Przyszła nowa dostawa bo jesienna już się kończy a wiosny jakoś nie widać . Tymczasem więc zdjęć brak

Wiesiu za badylka dziekuję,
Co zaś tyczy ogórków, to Ewa ma rację. W ub. sezonie z konieczności miałam 1 rząd na sznurkach i właśnie w tym rzędzie ogórków było najwięcej i najdłużej owocowały.
W tym roku zamierzam wszystkie puścić w górę.

Odkąd odkryłam pomysł na ogórki gruntowe w formie szklarniowych,czyli po sznurku, potwierdzam :

1) Większa plenność
2) Mniej chorób,wręcz wcale
3) Czyste i ładnie wybarwione
4) Plony zbierałam do września.

Wodą z kiszonych ogórków można zakwaszać barszcze,zalewajki i sosy. No i pić.Po prostu,nie tylko na kaca...


Wieśka! Te Twoje zdjęcia...

W moim ogródeczku miejsca mało i ogórkom jakoś nie spasowało ale co roku kupuje od jednego pana i robię kiszone i korniszony i juz wiem że tych drugich braknie mimo że zrobiłam z 20 kg ,zreszta tak jak Wy robię dużo przetworów bo wiem co mam i w każdej chwili mogę coś z tego zrobić do zjedzenia a co do ogórkowej to uwielbiam a M sie zawsze śmieje -no nie srodek tygodnia i znów pijacka zupa??

Zdjęcia zimowych roślin super szczególnie zauroczył mnie ten ostrokrzew - jaki duży
No i dobrze, że trafiłam na temat ogórków. Właśnie myślałam o uprawie ogórków na "sznurku"
skoro wszyscy potwierdzają, że lepiej rosną to decyzja podjęta.
Pozdrawiam

Dobrze, że drewna zgromadziliśmy jak Indianie! Kto się spodziewał, ze tak sieknie w lutym! Pelargonie chyba tym razem nie przeżyły eksperymentu zimowania na zewnątrz!
A zobacz jak ładnie już było, a tu znów z Syberii powiało. W Stanach biadolą tak na Kanadę!

Elu, dziękuję Ci za kolejny głos za ogórkami w pionie, jestem już przekonana że to świetny sposób

Beciu, dzięki i Tobie za mobilizację ogórkową, ja chyba wreszcie wezmę się poważnie za mój warzywnik, a kiszonki lubię wszelakie

Wiolu, jestem przekonana że to słuszna decyzja

Miłko, nie ma to jak Indianie, wiedzą co robią, ze mnie jednak słaby Indianin bo o mało co byłoby mi drewna brakło . A moje pelargonie bezpiecznie zimują w piwnicy

Veny do zdjęć nadal brak więc może wywoływanie wiosny

My eksperymentalnie zakisiliśmy buraki liściowe. I wyszły świetne.
Kiszonki i mrożonki to najzdrowszy sposób na przetrwanie zimy.
My się też dogrzewamy kaflakiem na drewno, ale i tak spodziewam się konkretnego rachunku za gaz.

Jak ja bym takie kolory teraz pofociła!!!

O tak,Pikutku! Przywołuj wiosnę. cudne tulipanki.

Zuziu, buraków jeszcze nie próbowałam ale jak są świetne to wkrótce to zrobię . A z rachunków to pewnie prąd mnie w tym roku powali

Miłko, ja też nie mogę się już doczekać takich widoków

Ino, chyba nie mam innego wyjścia

Oj tak, Wiesiu, takich nam trzeba w duuużych ilościach!

Nelu, pewnie to będą same odgrzewane kotlety , bo zwykle wrzucam zdjęcia na bieżąco . Ale co mi tam, może wiosna się wreszcie obudzi

Wiesiu tez jestem za a szczególnie te pierwsze fotki tak jak lubię na gęsto i na bogato u mnie mrozi ale drewna mam jeszcze dużo to tylko do drewutni po kolejne szczapy kursuję z koszem

Od 5 marca zapowiadają ocieplenie, ale z przymrozkami w nocy, zobaczymy...

Wiesiu, ja ciągle siedzę w fotkach zeszłorocznych, czyściłam katalog i wyrzuciłam ponad 300 (trzysta!)
Zostało koło 600 do wspominek...

Danusiu, po drewno kursuję i ja i pomału marzą mi się już cieplejsze dni

Nelu, ja segreguję zdjęcia na bieżąco, ale od czasu do czasu jak już mam nadmiar robię dodatkową selekcję

A dziś spotkała mnie radość wielka . Od lat nie widziałam gila a tu patrzę za okno, na nektarynie sobie siedzi



a jak wyszłam do ogrodu była już parka



a za chwilę już cała gromada, niestety wszystkie się w kadr nie załapały

Wiesiu ale miałas cudnych gości u mnie parka gili była dwa lata temu a potem już nie a szkoda bo takie sliczne

Gratuluje gili! I w końcu do Ciebie przyleciały!
Ja jestem optymistka. Wiele jest ptaków, które po latach niebytności pojawiają się w pobliżu człowieka. Ja poluję na dzierlatki, które w moim dzieciństwie tłumnie łaziły po osiedlu wybudowanym w miejscu ogrodów i pól. Teraz wracają na tereny podmiejskie.