Lukrecjo-chciałabym mieć taki widok z okno jak Ty już jest cudny a jeszcze tyle nowości będzie......jesteś mistrzem kompozycji jak dla mnie , ,

Najbardziej spodobał mi się sikający sąsiad i kącik z ławeczką .... stojącą w piwnicy.
A tak już poważniej , to we wszystkich ogrodach przyciągają mój wzrok wszelkiego rodzaju kałuże i ciurkadełka. Czas najwyższy u siebie coś takiego zrobić.
Jeszcze dodam, że żuraweczki ładnie świecą .

Lukrecjo widok z tarasu normalnie mnie powala na kolana oj gdyby mi ktoś dołożył kilka arów M pochwal to będzie chętniej pomagał
Zakupy przepiekne szczególnie piwonia.Wyślij adres na Pw odnośnie trojeści

Efkaraj napisał:
I ja jestem za tym, to naprawdę duże krzewy i dosyć szybko i szeroko rosną.

Puk,puk poprosimy o fotki z Lukrecjowego raju.....pogoda dopisuje to pewnie całe dnie spędzasz w ogrodzie-bo jest co robić wszystko szaleje a chwasty szczególnie

Pokaz Nelciu troszkę swoich piękności . Coś długo nie zaglądasz .Pięknie masz w ogrodzie ,wprost nie mogę się napodziwiać Ja siedzę w ogrodzie przeważnie do południa ,bo potem już trochę za ciepło ,jak dla mnie .No ale w domu też trzeba coś zrobić niestety

Witajcie moi kochani Goście! Napisać, że ostatnio żyłam w strasznym niedoczasie to jak nic nie napisać. Szaleństwo jakieś okropne, na nic czasu, a już dla siebie nie mam go w ogóle. Dni zlewają się niemal w jedno. Praca, po pracy jazda do weta, bo i kotka dalej chora, a do tego jeszcze pies też słabuje. Wracam do domu, spogladam na zegar już sporo po 18.00, przebieram się i dawaj nadrabiać zaległości ogrodowe. Wygania mnie zmierzch, a tu jeszcze wypadało by coś ugotować, o przygotowaniu się do pracy nie wspomnę. Padam zmęczona jak górnik po szychcie, a na buszowanie w internecie już czasu nie wystarczyło. Myśle sobie: jutro... jutro już napiszę i kolejny dzień mija, i znów wszystkiego nie zrobiłam, ale jutro juz napiszę...

No i wreszcie nadeszło to jutro i nawet już się wreszcie wyrobiłam, niemal ze wszystkim - zostało tylko przesadzić naparstnice, które się wysiały byle gdzie. Ale to już nawet nie robota

Kochane, pozwólcie, że tym razem odpiszę Wam zbiorowo jednocześnie bardzo Wam dziekuję za odwiedziny, za wyrozumiałość i wielką cierpliwość!

Piwonie rozsadziłam, tak jak radziłyście. Kwitły pięknie, niesamowicie dużymi kwiatami, ale krótko... pozostało po nich wspomnienie



Podczas wizyty w castoramie nabyłam taką oto ozdóbkę. To jakiś kamienny konglomerat udający piaskowiec. Kompletnie mi to kolorystycznie nie pasowało, ale w związku z tym że takie klimaty uwielbiam, musiałam kupić



oczywiście od razu przerobiłam - dwa kolory spray-u, wosk i wyszło takie coś - teraz już mi pasuje!



A teraz już foty z dzisiejszego poranka














Ostatnio trochę czasu spędziłam na "aranżacji" cienistego zakątka z ławeczką. Tylko, że ławeczki już nie będzie w tym miejscu. Myślę, że chyba wyszło lepiej niż było.











Zrobiłam sobie też prezent "na dzień dziecka"
buczek fontaine



i jarzmianki "Moulin Rouge" - świetnie się komponują kolorystycznie z berberysami!




A teraz lecę pisać do Was!

Cudowne są te Twoje , ogrodowe zakamarki
Hosty wielgaśne, piwonia przekwitła... a moje dopiero mają maleńkie pączusie
też miałam ostatnie 2 tygodnie bieganiny ale po powrocie 20-21 nie miałam już na nic ochoty...

CHyba nigdy nie przestanę się zachwycać Twoim ogrodem- ileż tam zaczarowanych zakątków

Zaskakuje mnie soczystość i bujnośc u Ciebie- u mnie jeszcze wszystko takie nieopierzone się wydaje.. Dodatkowo część roślin, ku mojemu zaskoczeniu, nie najlepiej zniosła ostatni przymrozek..i razem składa się to chyba na niezbyt udany sezon, jaki mi si e szykuje

Ściskam..i mam nadzieję, że zdrowie juz nie szwankuje

z tym czasem to prawda mi też już dzieci nie płaczą a czasu ciągle brak -ogród nieprzemijająca mnie zachwyca

Lukrecjo ja nie wiem czy do Ciebie wchodzic bo jak sie u Ciebie napatrzę na te rabaty to żywcem by pasowało w którąś stronę ogródek popchnąć tylko nie wiem do którego sąsiada a na poważnie cudnie masz ale to już wiesz bo ileż razy mogę to powtarzać

Danusiu - a ja czasami myślę, że spokojnie mogłabym kawałek komuś oddać, zwłaszcza kiedy kolana apelują o litość. Bardzo dziękuję za kolejne tak miłe słowa. To jednak duża motywacja. Dla mnie wiele znaczą, utwierdzają mnie w słuszności ścieżki, którą podążam.

Żanetko - i Tobie dziękuję za słowa, na które próbuję zasłużyć, a własciwie to miejsce, które tworzę.

Monia, Joasiu - teren na ogród dość spory (2500 m2) staram się traktować to miejsce jak następne pokoje, tyle że pod gołym niebem. Do efektu zamierzonego jeszcze droga daleka, przecież na niektóre rośliny trzeba poczekać. Oj uczy nas ogród pokory! No i tej cierpliwości, której mi brakuje.


Miałam już NIC nie wymyślać i nie robić... no to sobie sprawiłam niespodziankę na poniedziałkowe popołudnie - 2 tony granitowych otoczaków. Kamień uwielbiam. Najbardziej polny albo właśnie otoczaki. Jakoś mi się komponują z tym moim zwyczajnym ogrodem, w którym nie ma żadnych "wypasionych" ozdób, murków itp. 2 tony to niby niewiele jak na kamień, a momentami czułam się jak wysłannik Greenpeace toczący wieloryby, tyle że kamienne i po żwirku. Większa część poszła na skarpę i na znowu przerobioną obwódkę oczka, a reszta rozwłóczona po ogrodzie, to tu, to tam.














No i wreszcie robi się coraz bardziej zielono! Do wrażenia pełni jeszcze chwila...

Nooooo psze pani i tu Ty mnie po głowie cudnie jak zwykle a te kamienie cudne bardzo mi się podobają bo u mnie takich nie ma i jeszcze tak ślicznie wkomponowane

Te kamienie dodały urody Twoim rabatom, tylko dlaczego one takie ciężkie. Na kolana uważaj . Wczoraj po raz drugi pan od fizjoterapii przeczołgał mnie strasznie (ponad godzinę ) . Właśnie kolana i biodro próbuję naprawić. Tylko wiesz, ja już mogę mieć takie dolegliwości a Ty jesteś za młoda.
A wracając do kamienia. Oglądałam w składzie kamienia takie skałki, które pani nazywała korą kamienną. Bardzo mi się podobały i już je sobie wyobraziłam dookoła mojej przyszłej kałuży. Tylko cena już nie taka fajna.

Hej, hej napracowałaś się wcale nie mniej niż ja! A do tego wszystkiego z wielkim jak widzę przemyśleniem dodałaś otoczaki. One są idealne Kamień i drewno to moje ulubione dodatki. I nic więcej nie potrzeba Cały czas podziwiam z jaką skrupulatnością podchodzisz do kompozycji. Mnie brakuje tej cechy, albo inaczej- coraz bardziej kręci mnie moja fantazja aż się boję W zeszłym sezonie bardzo się pilnowałam i byłam stanowcza , teraz wychodzi moje prawdziwe "ja" - nie wiem czy to dobrze dla ogrodu. Nelu, pokaż w zbliżeniu nową różaną rabatę - moim nieustannym problemem są odległości pomiędzy roślinami. Tutaj mam wyobraźnię totalnie cofniętą Masz cudnie!!!

Aniu - przeczytać takie słowa tytana pracy jakim jesteś to wielka radocha! Otoczaki bardzo lubię, im większy tym lepszy. I podobnie jak Ty lubię właśnie kamień i drewno. Wydaje mi się, że są fajnym dopełnieniem i świetnym tłem dla roślin.
Ach, gdybyśmy tylko miały możliwości pozwolić popłynąć tej naszej fantazji.... nooo, też się boję i myślę, że wcale ogród na tym źle nie wychodzi.
Kochana, z odległościami to i ja mam spory problem. I obawiam się, że też będę przesadzać, ale to najprędzej za rok. Sadząc róże brałam pod uwagę, że muszę wleźć choćby po to żeby zrobić opryski, a na zimę zakopczykować. Teraz wygląda to jeszcze bardzo pusto. Sadzonki bylin były bardzo małe, prawdziwe bździnki. Kocimiętki jeśli urosną na pewno niektóre z nich znajdą miejscówkę. W większości miedzy różami mam margaretki, dzwonki, mnóstwo krwawnika w kilku odmianach (o niego się nie martwię, bo dzielenie i robienie nowych sadzonek jest bajecznie proste i niekłopotliwe. Róże sadziłam w odległości mniej więcej metra (te pnące nawet szerzej), a między bylinami odstępy ok 40 nawet do 50 cm. Wszystko przecież urośnie, choć na razie wygląda tak sobie.
Rabatka wydaje się mała, a wcale taka taka nie jest... To najlepsza fotka jaką mam.



Inuś i mnie się też podobała ta kamienna kora - ale fakt, kamienie mają ceny z kosmosu. Ale cieszę się bardzo, że są już bardziej dostępne. Pewna pani, której ogród kiedyś podziwiałam (bo to był taki pierwszy prawdziwy ogród u zwyczajnych ludzi z okolicy) robiąc skalniak za transport z kamieniołomu zapłaciła trzy razy więcej niż za sam kamień. 20 lat temu dla mnie była to cena nie do przeskoczenia. Wtedy chodziłam i podziwiałam, marząc o tym, żeby kiedyś samej móc zrobić taki prawdziwy ogród. No i marzenia się spełniły.
W temacie kości powiem tylko tyle - wiek bywa względny, choć też się boje co to będzie kiedyś. Powinnam uważać, bo kilkanaście lat temu bardzo brzydko złamałam nogę w kolanie. Skończyło się kilkakrotnym cięciem, śrubowaniem, drutowaniem, blisko dwa lata w gipsie (jak ja to przeżyłam to nie wiem, bo normalnie nie usiedzę na d...) oszczędzając tę chorą nogę, cały ciężar podświadomie przenosiłam na tę zdrową część. Po zdjęciu gipsu uczyłam się na nowo chodzić, a nogi nie dało się zgiąć nawet o milimetr, tylko długa i intensywna rehabilitacja w szpitalu i sanatorium pomogła. Dzięki temu boli mnie bardziej to drugie kolano, a kręgosłup od takiego krzywego chodzenia wytarł się z jednej strony bardziej i czasami wyskakuje dysk. Jak to boli chyba pisać nie muszę, kto przeżył ten wie. I nie wiem, czy skrajna głupota czy chęć zrobienia czegoś dalej pcha do tego, że nie zważając na dolegliwości targamy i targamy, ratując się potem czym się da. Ale mówię sobie, dobra, już powolutku kończę prace "budowlane", za niedługo odpocznę i się zregeneruję

Danusiu niby wszędzie teraz można dostać kamień nawet ten najbardziej egzotyczny, ale najlepiej chyba wygląda ten, ktory występuje w naturalnym otoczeniu najczęściej. Więc Twoje skałki są są jak najbardziej na miejscu lepszych nie potrzeba!

Z przedostatniej chwili - zrobiłam obrzeże krawężnika... posadziłam roślinki nawiązujące do najniżeszego piętra rabaty pod płotem.



Wreszcie też mam już pełne skrzynki na parapetach




No i zaczynają kwitnienie irysy (te bardzo nieliczne jakie mam) - koniecznie muszę zaopatrzyć się w więcej odmian, ale to już za rok.






I na miły, choć u mnie bardzo deszczowy dzień - maczek syberyjski! A teraz do roboty, bo kasa się sama nie zarobi!

Jak zwykle pięknie , nowa rabatka wygląda imponująco a dorzucone wszędzie otoczaki dodają smaczku ogrodowi . O kręgosłupy dbać trzeba ale cóż jak nowe pomysły nas gonią . A jak tam prace nad strumyczkowe?

Mniej więcej w takich samych odległościach posadziłam, może nie będzie w takim razie tragedii Zdjęcia bardzo zmniejszają rzeczywistość. Przy tych ilościach, które masz na nowych rabatach - one wydaja się wcale nie duże a ja umiem sobie wyobrazić jak w takim razie wyglądają rozmiarowo. Krwawniki to jest to! Mam 2 odmiany i apetyt na kolejne i są tak jak piszesz proste w obsłudze. Dałam je na razie w jednym miejscu do małego w sumie różanego zakątka i też będę dzielić na środkową rabatę. I ja takie maciupeńkie byliny sadziłam i tak jak wyglądają Twoje 2 rabaty, tak u mnie wygląda niestety wszystko ech cierpliwości.... Obrzeże będzie - już jest! - śliczne. Wszystko u Ciebie pasuje idealnie

O ! o takiej kępie irysów syberyjskich marzę. To takie dwa w jednym. Teraz można podziwiać piękne kwiaty a później robi za trawę. Na razie mam kilka małych kępek ale właśnie tak wyobrażałam sobie je jako duże, dorodne kępy.
Obrzeże wyszło kapitalnie.

Pokazywanie na Forach takich ogrodów powinno być zabronione teraz z zazdrości mogę sobie krzywdę zrobić ...na przykład wpadnę pod kosiarkę ....pięknie jest.....chyba w ogrodzie spędzasz 22 godziny a 2 to sen