Wiesiu ten mój to dereń Sutomi szczepiony na pniu. Rośnie w tym miejscu od 5 lat. Kwitł co roku (podobno to była już starsza sadzonka). Rośnie w bardzo zacisznym miejscu, dość wilgotnym, na dobrej ziemi. Jedyne co dostaje to 2 garści kurzaka z marketu. W tym roku widzę że przemarzły górne części gałązek, może jeszcze jakieś kwiecie się tam pojawi, bo ładnie odbija, ale jestem za mała żeby tam zajrzeć dokładnie. Płot ma2 m wysokości, a on przecież większy...

Ale skoro o nim mowa, to mam dylemat. Bo pod płotem rośnie bluszcz, zwykła hedera... puścił się też na ziemię. I zastanawiam się jak ten zielony dywan wpłynie na egzystencję derenia.

Myślę że jak bluszcz zrobi dywanik na ziemi to nie będzie źle, gorzej by było gdyby chciał opanować derenia w całości . Nie wiem tylko na ile żarłoczny jest bluszcz. U mnie rozpełzł się po przy tarasowej skarpie na której rosną małe rodki i jak na razie żyją zgodnie

Lukrecjo jak zwykle pięknie u mnie są już dwa derenie -jeden kupiłam w tym roku kwitnący a starszy musiałam przesadzić i w tym roku nie kwitnie ale najważniejsze że się przyjął

Wreszcie deszcz! Choć bardzo nie lubię zmiennej aury, zwłaszcza tego kisielu w powietrzu przed burzą - zwyczajnie bardzo źle to znoszę.

A poza tym - dla odmiany - bardzo lubie czerwiec, bo wszystko pięknie rośnie, prawie jak na drożdżach, z dnia na dzień widać przybywające centymetry zieloności

kwitnie tawuła (karteczka w pudełku, nie pamiętam która to )



pęcherznice diabolo



i luteus



dereń alba spaethi fajnie rozjaśnia ciemne krzaczory



żywopłot coraz bardziej kolorowy



na różankowo-bylinowej robi się wreszcie gęściej



i "kapusty" coraz ładniejsze



katalpa wreszcie ruszyła



w cienistym zakątku się zagęszcza



przekwitły skalnice wszelkiej maści, zaczynają rozchodniki i goździki



Hatha joga dobra na wszystko, zastępuje nawet poranną toaletę



na moment przed burzą




Pozdrawiam jeszcze weekendowo!

Wiesiu, Danusiu -

pada pada -a nam robota odpada i wszystko rośnie jak na drożdżach tak jak pisałaś i dzień długi ,że można się zmordować ja tak zrobiłam wczoraj a dziś nie miałam siły się zwlec z łóżka....już marzy mi się urlop a to jeszcze półtora miesiąca.......

Kurczę ,to ja ze swoim deszczem to nie mam się co wychylać ,no ale chociaż mi ogród odkurzyło:diabelek
Pęcherznice pięknie u Ciebie wyglądają ,to żelazne krzewy są . Ja też je miałam w ogrodzie ,ale inne zaczęły mi się bardziej podobać ,a miejsca mało ,więc poległy nieboraczki .U Ciebie porządeczek ,aż miło a rośliny stoją na baczność nie ośmielając się wychylić z miejsca w którym ogrodniczka posadziła

Lukrecjo, katalpa i u nas w tym roku dopiero wypuszcza liście, wyjątkowo późno nawet jak na nią.

Lukrecjo pięknie jak zwykle a teraz jeszcze podlane czyli roślinki mogą szaleć dalej

Lukrecja napisał:
To tawuła nippońska....może Snowmound bo jest najbardziej popularna w....szkółkach , u mnie też zaczyna kwitnąć ale bardzo ,,blado'' tawuły szara i tawuła van Houtte'a przemarzły podczas wiosennych przymrozków i miały po kilka kwiatków.

Nelu, niesamowity spokój emanuje z Twojego ogrodu. Tak sobie myślę jak to dobrze, że każdy z nas ma tak rożne w swoich ogrodach klimaty, to jest urocze. Najtrudniejsza do zrobienia dla mnie jest moja środkowa ( polna ) czyli różankowo- bylinowa. Zrobiłam ją za szeroką ( dwustronną ) i dlatego mam problem - za dużo miejsca a kasy za mało do jej uzupełnienia ... Twoja rośnie w siłę a ja niecierpliwa istota czekam razem z Tobą aż pokaże swoją moc

Chyba odkryłam Amerykę: ależ ten czas ucieka! I znów kolejny weekend, a czasu jak na lekarstwo! Pocieszam się jednak myślą, że jeszcze chwila, jeszcze kilka dni i będzie go więcej i na ogród i na forum, i na odpoczynek.
Póki co, daję znać że żyję, ledwo bo ledwo, ale żyję.
Mały up date z życia ogrodu

W drodze w głąb ogrodu, do cienistego kątka














i do nowej rabatki bylinowo - różanej (róż jeszcze nie widać, a bylinowe bździnki nabierają masy)







Przekwitają pęcherznice, ale zaczyna swoje perukowiec i tojeść kropkowana



Na skarpie goździkowe nastroje



rozdzwoniły się dzwonki, bodziszki i Diamant



Kwitnie Sikorski i Roko-kola






A poza tym reszta zielenieje (choć nie ze złości)









Miłego weekendu Kochani!

Witaj czy żwir latem nie nagrzewa się zbyt mocno i czy nie podsusza okolicy u mnie i tak jest sucho ale zastanawiam się nad budową kilku miejsc z żwirem...mata + żwir = mniej pielenia........

Pawle, nie wydaje mi się aby nagrzany żwir wysuszał mi okolicę. Kot i pies nawet w dzień zwyczajnie po nim chodzą, a nie sądzę żeby mieli jakieś termoodporne podeszwy Ze względu na bliskość lasu (choć pewnie gleba ma tu także znaczenie) ale na moich rabatkach od poprzedniego deszczu (w sobotę) nie musiałam podlewać ani razu. Nawet nie miałam na to czasu. Wsadziłam palec do ziemi, stwierdziłam, że jest wilgotno więc stresu nie ma
Dokładnie z tego samego powodu zastosowałam ten żwir na ścieżkach, mniej koszenia i mniej plewienia! Jakoś się w końcu trzeba ratować.

Lukrecja napisał:
przekonałaś mnie tylko kiedy to zrobić....chyba na wiosnę obecnie miejsca w których nie zrywałem trawnika przykryte są kartonami i przysypane urobkiem z ogrodu...trawa, przemielony materiał roślinny z cięcia krzewów i drzew.

U siebie, tam gdzie żwirek na ścieżkach zbierałam płytko szpadlem tylko darń tego co udawało trawę. Chciałam zachować jednakowy poziom powierzchni. W tym wgłębieniu na 7 - 10 cm wyłożyłam włókninę i sypałam żwirek. Poziomy się zrównały więc stąpam po ziemi spokojnie że o coś nie przyhaczę i nie zgubię zębów po drodze Do tej tylko w jednym miejscu wyłazi perz - przebija włókninę, ale jest go tak mało, że nie robie rabanu o pojedyncze źdźbła. Zostało mi jeszcze troszkę roundapu więc pomalowałam mu listki. Na razie spokój.
Ja to jestem jednak bardzo niecierpliwa. Nie mam czasu na kartony i czekanie do następnego sezonu. I tak już długo czekam z rzeczką i duszę tradycyjnie pod folią i kartonem te uporczywe chwasty.

Lukrecjo pieknie jak zwykle zazdroszczę Ci tych cudnych ram ogrodu u mnie z każdej strony domy sąsiadów i płot

Danusiu, u mnie też tak długo było, choć i tak sytuację ratował widok lasu za płotem. Potem zaczęłam namiętnie sadzić krzewy i drzewa, to one robią tę dobrą robotę

i ja nacieszyłam swoje oczęta Twoimi cudnymi pejzażami ....ogród jak malowany

Ogród po prostu cudowny

U nas za oknem smętnie, deszczowo, to okazja pochodzić po forumowych ogrodach. Oglądając Twój, niezmiennie podziwiam, jak pięknie komponujesz rabaty i dobierasz rośliny. Zauważyłam zegar słoneczny, też mam go na liście chciejstw.