No to działaj

Śliczności na rabatach , a w temacie liści czereśniowych, to tak chodziłam zadowolona, że ładnie tylko pod drzewami liście pospadały i tylko podgrabić i pozamiatane. Przyszła wichura i cale to dobro mam na calutkiej działce rozwleczone

Podziwiam Cię Gosia, że planujesz zakupy odmianami i wiesz czego chcesz. Ja zazwyczaj dopiero po zakupie czegoś dowiaduję się co to i ... po chwili zapominam! Jesienią u Ciebie pięknie! Te ognisko z trawami i liśćmi na trawniku - piękne zdjęcie!

Kasiu, ja mam zaciszny ogród. Z dwóch stron wysoki żywopłot, z trzeciej rabata, która jest zarośnięta, a z czwartej dom.
Oczywiście liście tez były rozrzucone po trawniku, ale sporo zatrzymało się na rabatach. Tam niech zostaną.

Miłko, to nie tak do końca. Teraz trochę lepiej planuję zakupy. Do tej pory były to zakupy spontaniczne, jak u Ciebie.
Chociaż i teraz zdarza mi sie kupić coś nieplanowanego. I potem biegam z tym po ogrodzie i szukam na siłe miejsca.
Uwielbiam jesień w swoim ogrodzie
Mam do Ciebie pytanie. Wykopałam dzisiaj dalie. Na jednej z nich zauważyłam jakies naroślą. Nie wróży to nic dobrego prawda?
Podejrzewam, że to Gall.
Czy wiesz jakie rośliny mogę tam posadzić, a jakich nie?

No i coraz zimniej.
Najgorsze, że cały czas trzyma mnie jakies choróbsko.
Pewnie zatoki, ale na razie nic mi nie pomaga

Jeszcze stare zdjęcia

Nie poradzę Ci na galla. Ja nie jestem przesadnie ostrożna. Chore mocno rośliny palę, a lekko obcinam, odkażam i sadzę osobno w donicy. W miejsce po dalii zakażonej sadzę albo dalie albo inne kwiaty, bo przez zimę z reguły nic po bakteriach nie zostanie. Ale to moje zdanie, zalecają większą ostrożność...

Ok, posadzę coś innego na wszelki wypadek

Gosiu, jesień nadeszła i nic nie poradzimy, ale rośliny slicznie się u Ciebie kladą spać
A z zatokami, to jednak poleciłabym wizytę u lekarza, bo te wszystkie leki bez recepty, to tak na prawdziwy stan zapalny zatok, pomagają na krótko. Szkoda by było, żeby choroba przeszła w stan chroniczny.
Zdrówka!

Efciu, niestety to jest stan chroniczny. Od 2020 roku.
Niestety nie ma kompleksowej opieki. Przynajmniej u nas. Chodzę od lekarza do lekarza i na razie nic nie pomaga. Raz jest lepiej raz gorzej. I nie wiadomo czy to alergia, czy pochodzenie bakteryjne. Pewnie w tym tygodniu pójdę zrobić prywatnie wymaz z nosa, żeby wykluczyć jedno, bo państwowo nikt nie chce mi dać.

Gosia piękne widoczki zaserwowałaś jeszcze u mnie większośc już przymrozki pokonały ale za to codziennie miałam słonko i mogłam pracować w ogródku dopiero dzisiaj mgła i zimnica zmusiły mnie do pozostania w domu

Danusiu,, ja popracowałam jeszcze dzisiaj, bo resztka liści czereśni leżała na trawniku.
Miałam jeszcze obciąć anabelke, ale już mi sie nie chciało, bo mżyło, a ja teraz staram się uważać na siebie.
Ciągle nie mogę sie pozbyć zapalenia zatok.

Poza tym spędzam sporo czasu na robótkach ręcznych. Miałam już w tym roku nic nie robić, ale mamy w pracy kiermasz charytatywny, więc wyciągnęłam wszystko, a jak wyciągnęłam, to znowu popłynęłam.
Na początek takie








Pokażę jeszcze trochę starych jesiennych zdjęć

Jesień już pełną gębą. Ale zobacz, dawniej w listopadzie już zieleni nie było i liście wszystkie opadły, bo był ziąb już od października. Teraz złota jesień dłużej trwa.
Podziwiam Cię za robótki, ja odpadam. Za mało cierpliwości. A może potrzeb nie mam, bo choineczka maleńka, to i ozdób wiele nie trzeba.

Małgosiu mam nadzieję że wyleczyłas zatoki...ja z zatokami walczyłam od września domowymi sposobami ale na początku listopada poddałam się i odwiedziłam lekarza od którego dostałam porządną zjebe i mocne leki na zatoki.Zatoki zaleczone ale muszę zrobić zlecone badania. Nie cierpię jesiennych wiatrów i tej zgniłej pogody.Nie wiedziałam że robisz takie śliczne ozdoby.

Gosiu -bombeczki cudne ,zdolne masz łapeczki .....mój ogród już odpoczywa a ja zaczynam świąteczne porządki

A ja wciąż walczę z oczkiem .
Mam jeszcze tyle pracy w ogrodzie, że nie wiem, czy skończę je przed pierwszymi wiosennymi wysiewami .
A wieczorkami wróciłam do lektury: "Kwitnący umysł- o uzdrawiającej mocy natury ". Świetna książka .
Twoje świąteczne ozdoby, jak zwykle cudne .

Gosia ależ Ty masz zdolne rączki cudne te bombeczki zrobiłaś

Piękne świąteczne ozdoby, Gosiu. Chyba już trzeba przestać myśleć o ogrodzie i zająć się czymś innym...

Miłko, Ty masz inne robótki. Przepięknie malujesz. Wiem, bo mam przecież 3 Twoje akwarelki.
Ja musze czymś ręce zająć. W dodatku robię to dla kogoś, kto potrzebuje pomocy. Cel motywuje.

Gosiu, byłam u lekarzy i to kilku. Nic nie pomogli, wręcz mam wrażenie, że jest gorzej. Byłaś u laryngologa, czy ogólnego?
Ja w sumie też nie lubię takiej pogody. A najbardziej zimna, no ale trzeba to znieść.

Żanetko, nie mam czasu na świąteczne porządki, a bardzo by się przydały. Mam wrażenie, że czas ucieka. Za miesiąc święta.
Ale w sumie dzięki temu będzie szybciej wiosna, której nie mogę się doczekać.
Zawsze byłam bardzo zmęczona sezonem, bo dużo pracowałam w ogrodzie. Od kilku lat prace ogrodowe sa bardzo ograniczone, a to przez chorobę, a to przez pogodę.
Ciągle się łudzę, że przyszły rok będzie lepszy.

Edytko, podziwiam Cię. Mnie taka pogoda całkowicie odstrasza.
Zimno mnie paraliżuje. Najlepiej zasnęłabym snem zimowym. Kiedyś zalegałabym przed telewizorem, albo z książką, ale teraz jakoś nie mam na to czasu. Ciągle cos się dzieje.
Musze poszukać tej książki.

Danusiu, Swietko, zrobiłam już szkielet 10 kolejnych bombek. Potem będzie ozdabianie. A potem zrobię jeszcze inne ozdoby, którymi oczywiście nie omieszkam się pochwalić.

A teraz tez będe się chwalić.
Za tydzień razem z koleżankami i kolegami z pracy idziemy do domu opieki troszeczkę umilić czas pensjonariuszom.
Żeby rozświetlić ten mroczny czas przygotowaliśmy dla nich prezenty

Piękne prezenty , ale ilość też robi wrażenie .
Czy to szkło czy pleksi?