Żanetko powiem Ci że tez tak mam z tym sprzątaniem że nikt nie zrobi lepiej zresztą dzieciaki twierdzą że ogólnie mam na tym punkcie hopla może to i tak być po mamuśce że wszystko ma być na swoim miejscu

Ja się Żanetko nauczyłam delegować pracę! Jak dzieciaki były małe, robiłam bardzo duzo i się starałam, ale jak tylko dzieciaki dorastały do odpowiedniego sprzętu, dawałam im w ręce i kazałam robić. Okna synek myje od podstawówki, jest mistrzem i cała rodzina i znajomi go zatrudniają za kasę.
Niestety syn zajęty, nie wiem, czy za młody, czy nie, ale nic z tego nie będzie...

Danusiu -gwoli wyjaśnienia ja na co dzień tak nie szaleję -sporo sobie już odpuszczam albo zlecam ,ale na święta muszę mieć porządnie wysprzątany każdy kąt -wtedy dopiero mnie cieszą .
Miłko -to masz zapewnione ,że synowa będzie Ciebie chwalić za dobrze przygotowanego do życia syna.....
Dziś u mnie miał być najcieplejszy dzień w tym tygodniu to postanowiłam porozwieszać lampki przed domem -sporo zrobiłam, ale nie do końca bo przyszedł halny z południa i urywa głowę...

Też muszę sama bo ci co pozostali w domu wolą w brudzie żyć niż wziąć za robotę pracusie poszły z domu i tyle mi pozostało z dobrego wychowania ale mnie nie wzrusza byle jaki kurz, na święta idziemy do młodszej córki więc mogłabym nic nie robić

Majeczko -ja sprzątanie świąteczne mam wpojone od dzieciaka ,więc mus wysprzątać dom ,piwnicę, i przedogródek ustroić a potem to już tylko świętować ,w tym roku Wigilia u syna ,więc trochę mniej pichcenia ...ciasto z lenistwa zamówiłam tylko piernik i pierniczki zrobię ,ale to planuję na niedzielę

Żanetko mnie tez tak od dziecka mamuśka uczyła i ni jak się tego pozbyć

Danusiu - i to jest straszne a na dodatek nikt nie rozumie mojej potrzeby.....mąż to w ogóle twierdzi ,że było czysto a ja robię bałagan i wymyślam sobie robotę ,ale za to po świętach gdy lodówka pełna i na ogół mam wolne do Nowego Roku to robię co chcę -czyli książka ,leżing i luz ....

Masz rację Żanetko! Sprzątanie i krzątaninę przedświąteczną mamy w genach i bez tego ani rusz.

Żanetko ja dzisiaj działałam w kuchni ,udało mi się wyczyścić wszystkie szafki jeszcze jutro kąt z piecem i kuchenką do odczyszczenia

Dzisiejszy ranek- pełne zaskoczenie w ciągu kilku minut zrobiło się -cudownie biało...niestety nie na długo ,ale i tak było pieknie

Danusiu ja dziś zeszłam do podziemia czyli posprzątałam swoją piwnicę -czytaj spiżarnię i umyłam dodatkową lodówkę ,jakoś szybko się w tym roku obrobiłam ,ale to dzięki remontowi......aż czuję niepokój ,że o czymś zapomniałam

Ja ogólnie jestem bałaganiara, ale na święta też lubie mieć posprzątane. Może nie od piwnicy po dach, ale jednak lepiej niż zazwyczaj
Niestety robię wszystko sama tak jak Ty.
Miłka to jest dobra menadżerka. Potrafi delegowac pracę
czy wiesz, że mam taką koleżankę w pracy, która myje szyby na pewno raz w tygodniu, chyba, że spadnie deszcz, wtedy znów przeciera. W tym roku pada co chwila, więc chyba myła codziennie

Żanetko ja dół mam sprzątnięty a góra na razie tylko normalnie bo okazało się że sąsiad ma wolne między świętami i przyjdzie poprawiać i malować pokój córki czyli będzie bajzel od nowa.

Gosiu -okno co tydzień -myję latem, ale tylko w kuchni resztę co dwa ,trzy tygodnie lubię widzieć wyraźnie świat za oknem a w tym roku faktycznie myłam rzadziej bo ciągle padało -każdy ma jakiegoś bzika....za to w szafach sprzątam jak wszystko wypada i obowiązkowo na święta
Miałam dziś robić piernik i pierniczki ,ale jakoś nie miałam siły bo dopadło mnie przeziębienia ....ale jest już lepiej

Coraz bliżej Święta -niestety nastroju brak a będzie jeszcze gorzej....bo ma być do 10 stopni na plusie ..dziś powiedziałam mężowi ,że chciałabym raz spędzić Święta na odludziu w małej chatce przy kominku nawet prądu może nie być.............bo ten cały zamęt coraz bardziej mnie męczy....dziś byłam na zakupach i wszędzie tłumy....tłumy a dopiero środa,jutro ostatnie porządki i zaczynam pichcenie...

Ja nigdy nie mam nastroju świątecznego przed świętami. Nawet, gdy jest śnieg. Łapie go dopiero w wieczór wigilijny Chyba coś ze mną nie tak!
Też marzę o wyjeździe na święta, ale trudno się zdecydować... Trudno przełamać tradycję.
Pierniczki piekę dopiero jutro

Główne zakupy robiłam wczoraj ale najgorzej nie było, dzisiaj pod wieczór byłam z wnuczką na aikido więc wstąpiłam do Netto a tam pustki, 10 minut zakupów a potem 50 minut czekania na wnuczkę
Nastrój świąteczny gdzieś się ulotnił parę lat temu, jak dzieci poszły w świat

Żanetko u mnie przez te dwa dni trochę sypnęło ale już jest na plusie więc chyba do świąt nie dotrzyma.

Żanetko, w zasadzie to ja świąt nie lubię nie robię prezentów, no ale gotować trzeba ozdobić co nieco też. jednak na dłużsżą metę meczy mnie to. Chętnie usiadłabym przy kawałku byle jakiego placka czy potrawy, zjadłabym cokolwiek byle mi ktos pod nos podstawił Zakupy robię w malutkich sklepikach i sporo wczesniej, żadnego tłoku nie zniosę bo w imię czego pytam?
Święta to czy pokuta?

sierika napisał:
O to, to . I to nie tylko w święta, ale najchętniej na co dzień

ja zawsze uwielbiałam Święta i jak dziecko czekałam na śnieg,żeby było biało ....a teraz nie ma od kilku lat śniegu i jest trochę nie tak jak powinno..... a poza tym mam coraz mniej sił a wszystko lubię robić sama ,więc chyba zaczyna mnie to przerastać.......czekam na wolne dni poświąteczne bardziej spokojne i dla mnie .....książka,choinka i dobra herbata a tak w ogóle to dzisiaj najkrótszy dzień za nami i rozpoczęła się astronomiczna zima z +4stopniami o 23 godz.