Juz hortensja w koszyczku! Moje nie maja cienia przebarwienia więc jeszcze czekam.
Dalie - miód!

Właśnie wrócilam od dentysty było borowanie teraz gotuję obiad,wczoraj mielismy dzień lata 21 st,a dziś zimno i pochmurno Żanetko mówisz że w tym roku się nie wygrzałaś ja zawsze kosiłam skarpę na najwiekszym upale i miałam mega przegrzanie Zresztą jak sie chodzi po górach to też w pierwszej fazie jest gorąco u mnie grzybki nadal rosną codziennie relaksuję się przy zbiorach po deszczach kwiaty zmizerniały ale może wreszcie poprawi się pogoda,kociak wygląda jak by się wspiął na Piramidę Egipską A ogród jak zwykle piękny

Miłko -
Daguś -ja codziennie bywam u dentysty ,ale na borowaniu to już dawno nie byłam....
Deszcz już nie pada a leje 13 stopni -wszystko mi zgnije -masakra jakaś....
-astry nieśmiało zaczynają kwitnienie i patrząc na nie mam nadzieję ,że jakieś ciepło jeszcze będzie bo one nie spieszą się do kwitienia

Sprytnego masz tego kociaka Żanetko.
Ja posadziłam niecierpki w zeszłym roku. Faktycznie pięknie i długo kwitły ale mają bardzo delikatne kwiatki, jak dłużej padało to się dosłownie rozpuszczały, robiła się z nich paćka. A tutaj praktycznie prawie ciagle pada kiedy one kwitną. Może gdybym kupila w innym kolorze ale białe deszcz doszczetnie niszczył. W tym roku już nie kupiłam chociaz kusiły mnie bardzo, były czerwone, różowe, pomaranczowe.

Agnieszko -jak pisałam ja sieję- tak w lutym i mam swoją rozsadę ,ale można też czubki uszczykiwać i wsadzać do ziemi i też urosną ,moje o dziwo w tym ciągłym deszczu dają radę i kwitną pięknie.....Jest tak ponuro i mokro ,że od dwóch dni nawet na obchodzie nie byłam bo woda chlupie pod nogami a w prognozach jeszcze przyszły tydzień ma padać...

Witajcie -weekend przed nami ,więc jest się z czego cieszyć byle jeszcze wyszło ,dziś tylko chwilę popadało także nawet trochę podziałałam w ogrodzie ,wykopałam lilie ,które już miały za ciasno ..przygotowałam dołki pod róże z drugiej strony płotu ziemia tam masakryczna tłusty zbity ił ,podlałam rosahumusem ,ale trawy nie skosiłam bo było za mokro..

Kwiecie jak okiem sięgnąć! Nie ma to jak słoneczny ogród. A co to za róża w czerwieni ?

a wiesz Zuzanno ,że chyba nie pamiętam....pogrzebałam w zeszycie i wyszło ,że to Nina-ładnie kwitnie i powtarza ale w tym roku łysa jak większość moich róż....
Dziś u mnie rozpusta - od rana ,zero deszczu i nawet 23 stopnie w najcieplejszym momencie .Trawa skoszona ,lilie posadzone na razie w doniczki...i więcej się nie udało się zrobić bo jeszcze dom trzeba było ogarnąć a poza tym jest tyle wilgoci w powietrzu ,że szybko się męczyłam i zalewałam potem a ogród zarośnięty nieźle

U mnie dzisiaj upał dal się solidnie we znaki. Rano w ogrodzie w polarze i czapce a około 11 już 31 stopni - i tak do późnych godzin wieczornych.
Zwariowała nam aura dosłownie

Ja kiedy pada, odpuszczam sobie prace wszelakie ogrodowe, bo nie cierpię jak liście kleją mi się do rąk. Niestety coraz częściej, jak coś zaplanuję, pada! Musze wreszcie wziąć się do roboty!
Jaka piękna fuksja!

Dzień bez deszczu to stracony dzień..........Vero ,Miłko-oj zwariowała ta pogoda i ciężko coś zrobić w ogrodzie....dobrze ze sam sobie radzi...

Co to za hortusia Żaneciu ? one jakieś takie podobne na fotkach Lubię takie gęściutko oblepione kwieciem .Ale właściwie to ja je wszystkie lubię .Szkoda ,że ogrodowe takie mało odporne .Tam to dopiero jest w czym wybierać

Żanetko, na ostatnim zdjęciu, to jedna hortensja? Ślicznie wybarwiona

Ewciu i Ewciu -hortensje nazwa nie znana -rosną tam trzy szt,,dwie takie same ,a jedna to według mnie Anabelka ta bardziej zielonkawa,hortensje kupione na kolory -biały i różowy10szt za 80zł na fb w ubiegłym roku...z tych nn to jeszcze jest i ta
-ale ma mniejsze kwiaty
jaśminowiec mi zakwitł kilkoma pąkami

Żanetko pięknie kolorowo u Ciebie i ile jeszcze kwiatów Na pogodą nie narzekam bo od czwartku mam słonko ale nawet nie miałam czasu się nim cieszyć bo w domu malowanie

Dziś mialam fajne ogrodowe popołudnie ,urobiłam się po pachy i jeszcze szczęśliwa jestem.... .Świeciło i było ciepło ,więc mogłam trochę poprzesadzać i popielić...

nadrabiam zaległości - i się nie zawiodłam! Utonęłam w tych Twoich kwiatach. Istna powódź!

tak się cieszę ,że wróciłaś Lukrecjo...tzn. że odzyskałaś ogrodnicze siły ..choć czasami trzeba się wyciszyć i odpocząć .....

Żanetko ja wczoraj się urobiłam w ogródku a dzisiaj do południa zeszło mi się kręcić po mieście ale i tak padało czyli w ogródku sie robić nie da a malarz jeszcze nie skończył

co za huśtawka pogodowa ,wczoraj sympatycznie i ogrodowo a dzisiaj popołudniu wicher i ulewa......z nudów buszuję po sklepach i zaczynam obawiać się o swój portfel...
-dziś już leży przewrócony przez wiatr i zapewne połamany