Wiesiu! Iza u której mieszkamy w Słońsku prowadzi biuro turystyki przyrodniczej i działa w Towarzystwie Przyjaciół Słońska. Działa na rzecz środowiska. To ona z mężem dbają, żeby chętni do sadzenia ludzie mieli co posadzić i zapewnia materiał, czyli grube gałęzie (one się jakoś nazywają specjalnie, ale ja nie pamiętam).
Jaguś! Biedne... Takie życie! Ja zawsze podaję przykład, że często użalamy się nad sparaliżowanym królikiem, a z czystym sumieniem kupujemy schab w biedrze, nie myśląc, że ta świnka nieba nie widziała. Wszystko względne! Nie ciągnę tematu
Nie jadłam nigdy koniny. Może kiedyś w dzieciństwie nieświadoma, ale moja mama nie lubiła więc nie kupowała.
Wczoraj z rana napadało śniegu, ale jak wróciłam do domu, nie było już niczego tylko chlabra. Ziarno w karmnikach mokre. Nie wreszcie będzie już zima, ... albo wiosna!
Przeczytałam u Very, ze dzielżany w odmianach kupiła w zeszłym sezonie no i wejszłam do sklepu. Jednak po obejrzeniu wycofałam się, bo naprawdę nie miałabym tego gdzie podsadzić. No chyba, że ktoś wreszcie weźmie ode mnie moje irysy, a ja tam walne dzielżany! I to chyba byłby dobry pomysł!
Jak nikt nie chce moich irysów, to ja je gdzieś przesadzę ( bo w końcu muszę) Kiedy się przesadza irysy? Że ja wcześniej na to nie wpadłam?
I kilka kolejnych zdjęć. Tym razem z poniedziałku:
Woda była jeszcze wyżej. Podmokłe łąki przyciągają gęsi. Krążący bielik wzbił stado o poranku.
Wspomniane wcześniej koniki odetchneły od deszczu, ale wiatr był silny i czochrał im grzywy.
Zabytkowa czynna stacja pomp na wale przeciwpowodziowym
Po lewej od stacji pomp jest stara wodomistrzówka, gdzie mieszkamy zawsze i mieści się Biuro Turystyki Przyrodniczej "Dudek"
Granatowe chmury na horyzoncie nie wróżyły niczego dobrego. Krzyżówki pływały, gęsi fruwały.
Koniki ruszyły przez wodę w naszą stronę.