Miłeczko dokładnie, pasja odmładza ... a poza tym mamy tyle na ile się czujemy Znam takich, którzy mają 30 a już są staruszkami niestety...
Cebule pewnie jakieś kwitną, a może już i przekwitły W ogrodzie zawitam dopiero w piątek wieczorem, po dwóch tygodniach nieobecności. Straszne to jest jak wiesz, że np krokusy kwitną, a nie można być i widzieć. Aż mnie skręca..

Aniu może nie będzie tak źle - byłam dziś na działce i widzę jak cała wegetacja się zatrzymała przez to ochłodzenie..

To dobrze, bo trochę za wcześnie na kiełkowanie lilii na przykład..

Neluś mam nadzieje, że jeszcze oczy nacieszę... Pamiętam jak na początku mojego ogrodowania, jesieni pewnej nasadziłam mnóstwo tulipanów. Pięknie wzeszły, pączki miały dorodne, a potem pojechaliśmy na majowy urlop...i kwiaty oglądałam tylko na zdjęciach - na szczęście dobra sąsiadka fociła i na bieżąco przesyłała relacje ogrodowe bo jak przyjechałam to tylko oberwałam obeschnięte kwiaty.

Sąsiadka dobra sprawa.. ja mojej też jestem wdzięczna za doglądanie ogródka.

Wczesnowiosennych sadzę bardzo mało właśnie dlatego, że o tej porze mało tam przebywamy..

Tulipanów dosadzam co roku - co wcale nie znaczy, że mam coraz więcej..

Aniu wreszcie dotarłam do Ciebie, tak jade od pierwszej strony i myślę sobie: no toś babo przepadła. Piękny ogród i taki wymuskany, wszystko cudnie zaplanowane. Bez histerii i wodotrysków (no ale potem się okazuje, że wodotryski są) kapitalne rozwiązanie, niby takie proste a wcale nieoczywiste. Jak już poogladałam to się okazuje że tu się jeszcze nowe szykuje! Opowiadaj kochana dużo! Trzymam kciuki i będę kibicować. Uda się wszystko - bo z tego co widzę, to planujesz i działasz "z głową"

Lukrecjo baaardzo się cieszę, że zawitałaś do mnie. Kciuki trzymaj- bo to nigdy nie zaszkodzi Mam tyle pięknych ogrodoów do podglądania, fachowców którzy podpowiedzą i trochę więcej doświadczenia niż parę lat temu... więc nie ma opcji, musi się udać O ciurkadełku pomyśl u siebie, fajna sprawa, trochę roboty na początku ale potem już bezobsługowe.

Neluś sąsiadów Górkowych mam najlepszych na świecie, i tych najbliższych, za płotem i tych dalszych - po tych paru latach to już bardzo dobrzy znajomi. Z tulipanami to mam tak...sadzę dużo potem się wściekam, że kwitnienie mi ucikło i podziwiam same badyle, kolejnego roku wyłazi co przetrwało, a potem zaś dosadzam z myślą że się uda zobaczyć kwiaty bo mi za nimi tęskno trochę

Aniu na ciurkadełka mnie nie musisz namawiać jestem fanką wody w ogrodzie i nieważne w jakiej postaci. Właśnie kombinuję nad trzecim ciurkadłem, choć w zupełnie innym stylu niż te co już mam. Byle kasy i sił starczyło!

Nelu no przecież czytałam o powiększaniu oczka i kombinacjach z kamieniami tylko umknęło mi Kombinuj i pokazuj... dasz radę, kto jak nie my
A z innej beczki.. jest możliwe, że spotkałyśmy sie na jakimś koncercie?... np Oberschlesien? W Twoim wątku wpadłam na zdjęcie i albo jesteś podobna do kogoś mi znajomego albo już gdzieś się spotkałyśmy...

Sobota, niedziela minęły jak z bicza... nie wiadomo kiedy i jutro chyba nie wstanę z wyra Pogoda dopisała i wszystko chciało się zrobić w dwa dni....posadziłam co było do posadzenia, trawska pościnałam... powiem Wam elektryczna piła to jest wynalazek szatana 2 godziny i wszystko równiutko przycięte, jak pomyśle, że kiedyś sekatorem cięłam ale wtedy miałam mniej traw i mniejsze. Krokusy kwitną, reszta cebulowych jeszcze w powijakach.










Aaa i zakwitła moja przylaszczka przetrwała zimę i żyje.. tylko wpakowałem ją pod brzozę i żeby jej portrecik zrobić to nawet kuper w dole nie wystarczył










I posadzony jesienią klonik Little Princes strasznie wyrywny, pierwsze listeczki

Ale pięknie! Bardzo lubię Twoje zdjęcia!
Koniecznie coś wybierz na konkurs!

Masz rację! Weekendy stanowczo za szybko mijają!

Jak ja Cię doskonale rozumiem..!
Ogród z 'dopadu' miałam cały czas, wpadało się w piątek lub sobotę i czasu na relaks było niewiele..
Szczególnie wiosną gdy tych prac jest więcej, miałam takie mieszane uczucia kiedy wracając w niedzielę
skonana po dwóch dniach - spotykało się spacerujących niespiesznie lub siedzących na ławeczkach ludzi..
a tu człowiek ręce ma do ziemi.. .. no ale przecież nikt mi nie kazał.. sama tego chciałam..

Wiosenne maluchy cieszą bardzo i dają tyle nadziei.. ale ten klonik naprawdę wyrywny..
U mnie tylko agrest zaczyna wypuszczać listeczki.. Miłego dnia!

Neluś dokładnie .. sama chciałam jeżeli chodzi o zmęczenie to mi tak bardzo znowu nie przeszkadza , bo ono po pracy w ogrodzie jest po prostu przyjemne wkurza mnie tylko, że zrobić trza wszystko w dwa dni.... Mam nadzieję, że klonikowe listeczki nie zmarzną.. minusy jeszcze w tym tygodniu zapowiadają... okryłam go gałązkami ale kto go tam wie Ciekawe czy odmiana będzie się zgadzać kupiony na wyprzedażach więc labelki mogły być pomylone, a że były już w stanie bezlistnym i opłakanym, to do końca pewna nie jestem co kupiłam

Dzięki Miłeczko, Miód na moje... uszy

Szwendając się po Waszych ogrodach napatrzyłam się na ranniki... dwa tygodnie temu kupiłam i zasadziłam dwie kępki, ładnie kwitły...
te dwa zdjęcia to jedyne jakie zdążyłam zrobić. Okazuje się, że ranniki bardzo smakują łysym ślimorom.. zżarły w całości albo obgryzły każdy jeden kwiatek.

Aniu a to Ci dziady obrzydłe takie śliczne kwiatuszki zeżreć
Ja ogródek mam pod nosem ale na razie albo strasznie wieje albo leje i zimnica okropna i nie mam jak dokończyć porządków.

Nie żartuj sobie, to już żerują golasy , to teraz wiem dlaczego nie mogę się dochować ranników

Wiesiaczku możliwe, że ranników się dochowujesz tylko nie zdążysz ich zobaczyć bo kończą jako pokarm dla łysych.

Danuś ale tego co zeżarł mi kwiatki znalazłam miedzy korą... nie przeżył. Najgorsze jest to że nawet niebieski granulki nie pomogły

Dzisiejsze łowy
Polystichum setiferum Herrenhausen, Polystichum polyblepharum, Dyropteris carthusiana, onychium japonicum- na etykiecie mrozoodporność -30 ale już doczytałam, że taką mrozoodporność to nie onychium japonicum tylko onychium cryptogrammoides- chyba, że pomyliłam Te łacińskie nazwy mnie wykończą...

Noooooo Aniu widzę że poszalałaś paprociowo noooo piękne zakupy ja czekam czy te co mam od zeszłego roku odbiją.

A gdzież to takie fajne łowy Ci się udały

Wiesiu w najbliższym ogrodnictwie, w Świerklańcu- Śląski Ogród... bliziutko masz...

Danusiu u mnie taj jak i u Ciebie jeszcze paprociowe echo w ogrodzie, wszystkie, mam nadzieję żyją i smacznie śpią