A ja Amalię mam
, nawet zimowały obok siebie, może stąd nabrała tyle żółtego
.
Historia tej nn jest taka, znalazłam ją pewnej wiosny w swoim ogrodzie
, w donicy, w żaden sposób nie mogłam przypomnieć co to jest, choć nikt inny jej tam nie wsadził
. Wykombinowałam, że to jaśniejszy kieł Christmas Candy, bo moja taki miała i chciałam go oddzielić. Oczywiście zupełnie nie pamiętałam, czy oddzieliłam jesienią, czy nie, ale spis z natury nie zgadzał się z bazą w komputerze, więc uznałam, że to CC. A potem zaginęła The Queen od Mirki, metryczka w folderze była, Mirka mówiła, że mi dała malutkie kłącze w Szepietowie, a fizycznie hosty brak.
W tym roku moje obie Christmas Candy jeszcze w kłach, a ta już się rozwinęła, a siedzą wszystkie trzy obok siebie ( m.in. to te listeczki wystające spod Amalii po prawej) , dlatego przyszło mi do głowy, że może zguba się znalazła
.
W tym roku wychodzą dwie bez oznaczeń, znowu nie podpisałam, bo przecież będę pamiętać ? Jedną zidentyfikuję jak tylko rozwiną się liście, ale kto to ta druga
.