muchazezlotym napisał:
W tym roku majowe przymrozki dały do wiwatu, rok temu styczniowe upały doprowadziły do wczesnej wegetacji a w następstwie gnicie kłączy, 2 lata temu czerwcowy grad poszatkował piękne liściory, 3 lata wstecz "zimna Zośka" zniszczyła rozwijające się rośliny.
Powiem prawdę, że wczoraj zaczęłam poważnie rozważać likwidację kolekcji...
Elu, co Ci mam napisać. Co rok i ja przechodze to samo i targają mną podobne watpliwości, jednak nie co do likwidacji kolekcji, lecz zmiany miejsca na południe od Wrocławia. W swoim watku napisałam do Pawła/Czestera " Pola bez host?" I Tobie napiszę: Mucha bez host????
W ubiegłym roku jednak zaczęłam wyhamowywać swoje zakupy hostowe a zaczęłam kupować więcej bylin cienia , drzew, oraz krzewów iglastych. Ostro poszłam tez w zimozielone rododendrony.Likwiduję te miejsca, gdzie od 3 lat mam problemy z przemarzaniem host , co wiąże się z zagospodarowywaniem miejsc, których nie miałam zagospodarowywać. Chciałam mieć naturalny las a hostowiska musze oddzielać pasami krzewów iglastych. Średnio mi sie to podoba.
Postanowiłam też, że tam, gdzie dominują drzewa liściaste, będe zawieszać cieniówki już w marcu, aby maksymalnie opóźnić start host. Nic więcej nie mogę zrobić.
To miejsca, gdzie powędrują rośliny ze Sławojkowa. Właśnie pi raz drzwi oczyściłam z liści dębu i chwastów.... Najęłam pewnego pana, by mi tam porozwoził kamienie i jeszcze w tym tygodniu, jak tylko skończę podlewanie roślin Topsinem, zacznę robić nowe tarasy.
.
.