Szczerze pisząc, nie wiem, co myśleć. Ogniska mozaiki, które zdarzało mi się widywać miały zawsze kształt zbliżony do koła. Na Twoim zdjęciu tego nie widzę. Piszesz też, że blaszka jest gładka...
Być może są jakieś inne choroby, które dają taki efekt, ale ja nigdy się z czymś takim nie spotkałam.
Co ja bym zrobiła? Wykopałabym i przeniosła do donicy, ustawiła do obserwacji w miejscu, gdzie nie ma innych roślin (np taras, zewnętrzny ganek) . Szpadel w razie czego wsadziłabym do ognia/ żaru na kilka minut.

Miałam takie siewki i nic z nich nie bylo dobrego . Robią się jakieś koślawe i nie przyrastają . Zobaczę co w tym roku z takiej jednej wyrosło i czy w ogóle żyje .

Beata

Wykopałam rok temu hostę i podzieliłam na dwie sadzonki ,kilka kłów wsadziłam też do doniczek . Teraz widzę , że jedna sadzonka w gruncie się staśmiła , reszta okay . Wniosek z tego taki , że to wysuszenie korzeni sprawia te kłopoty . U mnie w lecie pustynia , i choć staram się podlewać , to za dużo tego jest by robić to regularnie . Przesadzona sadzonka potrzebowała więcej wody . Miałam blisko młodą choinę w odmianie i tak się ukryła w liściach host , że jak zobaczyłam to już było po niej . Moja teza na staśmienie to zasuszenie , a nie jakaś choroba .
Drugi problem to choroby grzybowe , które dopadły moje siewki . Przymrozek w tej części ogrodu , był tylko raz i to niewielki . Liście były zmrożone . Nie oberwałam ich i zaczęły gnić , a od tego na nowe liście przyszła plamistość . Nie miałam preparatu na grzyby , a jak przyszedł to się okazało , ze trzeba do ziemi wszystkie liście usunąć i gnije też podstawa . Wydałam z 15 wiader liści . Połowę zjadły kozy ,bo co zrobić z taką ilością chorych liści . Tu koło domu też kilka host zachorowało . Jedna z nich co roku choruje . Dzisiaj wydałam wszystkie liście z hosty dewon Green , bo cała była obsypana drobnymi plamkami , i nie była przemrożona ,bo w tej części nie było poniżej 0 . Moja wina , że nie zrobiłam tego wcześniej , a podstawa to usuwać zmrożone liście i oprysk dobrym preparatem na grzyby .







Beata

Nie minął przecież tydzień od oberwania chorych liści i oprysku , jak poszłam wczoraj zobaczyć , a tu liście które przecież były w miarę bez plam , znów wymagały oberwania . Znów było ich bardzo dużo i trzy godziny mi zeszło w wyrywaniu . Zaraz idę znów popryskać Previcurem Energy.








Tak wygląda po oberwaniu liści



Beata

Beato

Beata jakiś pogrom u Ciebie… masakra… przysmaża tylko previcurem czy zmieniasz?

To jest masakra . Aniu , dopiero opryskałam raz ,a jak zobaczyłam , że po kilku dniach liście są znów chore popryskałam jeszcze raz . Previcur się skończył , chociaż było go 100 ml . Teraz kupię miedzian i Amistar czy Scorpion , czy Signum .
Hosty odmianowe się trzymają , a to siewki w części dzikiej. Od południa rosną przydrożne drzewa ,które jesienią zrzucają masę liści .I to te gnijące liście są ogniskiem zapalnym , bo w nich zaczyna się całe to dziadostwo . Jesienią rozłożyłam trochę kartonów między hostami , bo chwasty tam rosły . to też na pewno sprzyja rozwojowi choroby ,ale nie pomyślałam o tym . Teraz te kartony wyzbierałam i najlepiej spalić wraz z oberwanymi liśćmi . Dużą cześć zjadły kozy ,ale dużo wywaliłam w skarpę i krzaki . Chyba pójdę wszystko wyzbierać , przeniosę do kóz razem z kartonami spalę . Miedzy siewkami tymi sadzonymi rok temu i teraz mam agro włókninę wokół i na przejściach , wiec też będę musiała ją spalić .
Właśnie w nocy nie mogłam spać i znalazłam bardzo fajny artykuł o chorobach host . Nigdy nie pryskałam host zapobiegawczo , a wychodzi na to ,że trzeba to robić . Najprostszy jest Miedzian . Wyczytałam , że to Antraknoza .We wcześniejszych latach też miałam takie objawy w tej części ogrodu ,ale nie na taką skalę . W artykule opisanych jest kilka chorób ze zdjęciami . nie wiem czy staśmienia to nie opisana choroba FRCR worldofgardenplants.com/hosta-diseases/

Beata

Mój William Lachman

Nie ma co się spieszyć z przesądzaniem , że to wirus . Trzeba poczekać do nastepnego sezonu lub zrobić test . U mnie kilka host choć rosną w cieniu ma przypalone liście .Swego czasu miałam hostę , kytóra miała identyczne perzebarwienia , przeniosłam ją w inne miejsce a po przebarwieniach w następnych latach nie ma śladu . Nawet tu ją pokazywałam ,że to chyba wirus , zaraz poszukam na której stronie .
To jest to zdjęcie ,i to nie wirus .




Beata

Czekam Beatko, nie wykopuję jej, bo wiosna była dziwna i rzeczywiście hosty różnie reagowały. Nie chciałabym jej stracić .

Ten sezon na razie do udanych nie należy, moje hosty również chorują, i te z cienia i te z cienia umiarkowanego i te bardziej nasłonecznione....
Myślę że skoki temperatury są tego powodem i ta cała niestabilna tegoroczna "wiosna".

Grześ , to choroba grzybowa , antraknoza , moje siewki , wszystkie zostały nią porażone . Odmianowe w małej ilości . Widzę że się zatrzymała . Liście oberwałam , ale brzydkie ogonki liściowe zostały .
O wiele gorsza jest ta zaraza która co roku wykasza u mnie około 20 host . Teraz nawet myszkę dopadła . Wzięłam się ,za mycie korzeni i wykrawanie wszystkiego co mi się nie podoba . Masakrycznie to wygląda . Pomoczyłam i wsadziłam z powrotem . Słońce przygrzalo i spaliło liście . No ale cóż może te liście i tak trzeba było wyciąć . Teraz następne kilka muszę wykopać , ale tak naprawdę nie chce mi się i nie mam siły .
Kilka zdjęć obrazujących to dziadostwo , ostatnia to myszka ,którą dzisiaj wsadziłam ,bo się zapodziała w roztworze i te kilka kłów miałam już nie wsadzać , ale wsadziłam dzisiaj .









Beata

Witam serdecznie. Podejrzewam że to wirus mozaikowy na hoście Halcyon choć momentami rysunek na liściach nieco jakby przypomina ten z Paradise Joyce. O co tu chodzi?







To są zdjęcia z końca maja ubiegłego, 2022 roku. Wygląda na to, ze tegorocznych nie mam. Mam za to z lipca roku poprzedniego. Z tego co pamiętam, to objawy zauważyłam wczesną wiosną 2022r.




Wdzięczna będę za wszelkie informacje.

Ness , to wirus HVX . .Może ktoś jeszcze się wypowie na ten temat , żebyś była w 100 procentach pewna .

Beata

W lipcu na mojej starszej S&S znalazłam na jednym liściu takie coś..

20230704




Pozbyłam się liścia, nawet go nie wycinałam tylko wyszarpałam z kępy...( chyba gdzieś na forum o tym
czytałam), podlałam przeciwgrzybowym środkiem i obserwowałam.
Do końca sezonu nie pojawiło się nic niepokojącego i mam nadzieję, że problem jest za mną

20230903

Jaka jest najlepsza ochrona host przed przymrozkiem...? wiadomo, letni domek



Niestety nie wszystkie hosty mogły się w nim schować... sporo nie uniknęło przemrożenia, najukochańsze
okrywałam czym się dało, poszły w ruch wiadra i miski, kartony, jutowe worki i agrowłóknina.
Dziś już wiem czym jednak nie okrywać host - plastikowe wiaderka po nawozach i tzw. budowlane
nie zdały egzaminu... najlepsze są kartony i jutowe worki.
Pewnie już to wiecie, ja włśnie sama doświadczyłam.
Będę opryskiwać przeciw grzybom i obserwować co da się uratować.

Też zauważyłem, że same plastikowe, a jeszcze gorsze metalowe wiadra czy pojemniki zupełnie się nie sprawdzają. Powiedziałbym, że jest nawet odwrotnie, Jakby kumulowały to zimne powietrze. Powinny być dodatkowo czymś okryte, a same pojemniki traktowane jako stelaż.

Ja popolemizuję . Wiaderka się u mnie sprawdziły, ale muszą spełniać pewne kryteria. Nie mogą być za małe, tzn nie mogą dotykać liści, bo to powietrze pod wiaderkiem izoluje, nie samo wiaderko. No i trzeba wentylację zapewnić. ja po prostu podkładam pod krawędź kamień albo drewienko, żeby dołem szczelina była. Można też dziurki u góry wywiercić.
To stary dobry sposób brytyjskich ogrodników. Obrazy ze strony gardener'sworld.

Brytyjscy ogrodnicy nie mają naszych przymrozków...więc sie nie liczą
U mnie takie zabezpieczenie nie zdało egzaminu. Lepiej przetrwały rośliny nie zabezpieczone wcale. Natomiast pojemniki dodatkowo okryte sie sprawdziły.

Bo to co było u nas to nie był przymrozek, tylko mróz .