Odnośnie lilii – mojego wroga ubiegłorocznego zdiagnozowałam jako
ostępkę liliankę. To jakaś muchówka, której larwy siedzą w młodych pąkach i wyżerają je od środka. Moje pąki dorastały z dziurką, jakby były robaczywe, po czym usychały i same bądź po lekkim naciśnięciu odpadały. W środku było wszystko wygryzione, w niektórych pąkach znajdowałam larwy jeszcze żerujące.
Wyczytałam, że pąki już porażone należy obrywać i niszczyć/palić. W tych, które obrywałam widząc, że są usychające, znajdowałam larwy. W tych, które już same opadły i znajdowałam na ziemi, larw nie było, za to była wygryziona dziurka.
Podejrzewam, że larwy po opadnięciu paków wchodzą do ziemi i tam dalej się rozwijają, a wiosną wylęgają się muchówki, które w maju, w młodych pąkach składają jaja, a z nich rozwijają się larwy… tak wyobrażam sobie ich cykl, na logikę
W każdym razie pryskanie gleby dookoła lilii to ewentualnie pod koniec sezonu raczej.
Najważniejsza metoda walki czeka nas teraz od wiosny!
Obrywanie nadżartych pąków, to już musztarda po obiedzie. Najważniejsze jest nie dopuszczenie, żeby larwy wlazły i się rozwijały w środku. Najbardziej lubią młode pąki, więc trzeba zrobić oprysk jak tylko zaczynają się nowe pączki wiosną formować.
Na necie znalazłam polecane do oprysku preparaty
Fastac 100 SC, Talstar 100 EC i Basudin 25 EC.
W poszukiwaniu info o wrogu natknęłam się na wzmiankę, że
oblot muchówek (wyjście much z ziemi i składanie jaj z larwami w pąkach) trwa
od końca maja do końca czerwca, więc zapewne w tym terminie trzeba pąki pryskać.
W jednym miejscu przeczytałam też, że przed wylotem wiosną można posypać ziemię dookoła lilii preparatem Basudin 10G, ale nie jestem pewna, czy to zastosuję.
Obawiałabym się sypania jakimś proszkiem czy granulkami, ze względu na psiaki… chociaż niby czytałam, że ten Basudin w granulkach powinno się zmieszać z gleba- więc może zmieszac, przysypac grubo kora i będzie ok…?
Oprysk robię z czołówką,
późnym wieczorem, więc kolejnego dnia jest już bezpiecznie – i dla psów i dla owadów typu pszczoły itp… taką mam przynajmniej nadzieję.
Zastanawiam się, dlaczego przed wylotem muchówek zalecają sypanie tym Basudinem, a nie pod koniec czerwca i lipcu – gdy ewentualnie larwy chowają się z ziemi? To przecież preparat na larwy, więc wiosną przed wylotem to już nie ma larw, a rozwinięte z nich muchy w glebie siedzą
W każdym razie – plan działania to oprysk na etapie młodziutkich pąków w maju/czerwcu- żeby nie dopuścić do rozwoju larw i zniszczenia pąków i dodatkowo częsty przegląd rozwijających się pąków – jeśli pąki łatwo odpadają, to znaczy, że larwy w środku siedzą, więc trzeba je spalić razem z larwami w środku – larwy zniszczymy, więc w kolejnym roku muchówek nie będzie/będzie mniej.
Wyczytałam, że ostępka żeruje na szachownicach, narcyzach, tulipanach i liliach. Niestety z liliowcami nie pomogę… ale jeśli coś wyjada i liliowcowe pąki, to zapewne też jakiś owad składający jaja z larwami- może metoda postępowania z liliami zadziała i na liliowce?
Bardzo dobry program Moniko.
W zasadzie tylko polecane w internecie środki bym zmieniła na długo działające środki systemiczne oraz powtórzyłabym 3 razy co 2 tygodnie oprysk, bo zauważyłam, że później kwitnące lilie orientalne bywają ponownie atakowane.
Takie środki systemiczne to np. Mospilan, Apacz, Bi 58.
Osobiście nie jestem zwolennikiem polewania ziemi, ponieważ są to środki bardzo trujące, działające na wszystkie robaczki, również pożądane dżdżownice. Po to, żeby było skuteczne, stężenie musi być „po byku”, bo przecież środek w ziemi ulega znacznemu rozcieńczeniu.