Serce mi rośnie jak oglądam te wasze szachownice.
Nie mogę powiedzieć, że mi się nie udają, ale strasznie mi je niszczą ptaszyska wczesną wiosną.
Z tych dużych szachownic, to mi w tym roku żadna nie zakwitła.
Wczesną wiosną pazury i dzioby idą w ruch i zanim jeszcze roślina wyjrzy na świat to już jest uszkodzona. Rosną mi potem takie poranione kikuty.
W tamtym roku przyznam się, że jeszcze oprócz tego wyjęłam z ziemi nie zgniłą, lecz martwą, mokrą cebulę.
W tym roku praktycznie zakwitły mi tylko dwie szachownice drobne. Duże, które przeżyły mialy tylko liście.
Jedna to szachownica kostkowata (
Fritillaria meleagris), która zakwitła w kwietniu.
oraz Szachownica ostropłatkowa (
Fritillaria acmopetala) w maju. Szachownica ostropłatkowa jest najpóźniej kwitncą szachownicą.
Ta moja wygląda jednak nieco inaczej niż Marty - jest jakby bardziej przysadzista. Kwiat ma krótszy lecz szerszy.