Poll zastanów się zastanów .... jakby co to jetem wszystkożerny
Wertyk generalnie organizuję wyjazdy sam, kupując bilet lotniczy i wspomagając się na miejscu usługami różnych agencji lokalnych.
Jest to dosyć łatwe i na pewno tańsze niż wyjazd z biurem podróży. Gdybyś miał jakieś pytania to chętnie służę na pw, a można się i spotkać bo z tego co widzę mieszkasz całkiem niedaleko.
Wracając do Nepalu to jest to prawdziwy paprociowy raj. Nigdzie nie widziałem tylu gatunków tych roślin co w regionie Annapurny.
Wynika to z tego, że w ciągu paru dni przechodzi się z obszarów tropikalnych, na których rosną banany i bambusy do terenów ze śnieżną i mroźną zimą. Występują tam więc zarówno gatunki ciepłolubne
jak i te mrozoodporne. Do tego doliny górskie są bardzo głębokie i strome co powoduje że jedne zbocza są mocno wystawione na działanie promieni słonecznych inne natomiast skąpane w cieniu.
Tym samym na tych pierwszych doskonale czują się gatunki sucholubne, a te drugie są stworzone dla tych wilgociolubnych. Szkoda tylko że zima nie jest idealnym okresem na obserwacje roślin.
Jest to bowiem najsuchszy okres roku w Himalajach, a tym samym zieleń jest przytłumiona i w okresie spoczynku. Moim marzeniem jest więc wrócić tam kiedyś w kwietniu lub maju.
... a to był prawdziwy olbrzym
Spodobała mi się szczególnie taka paproć epifityczna (chyba paproć ? .... bo liście od spodu z zarodnikami)