Aniu! Kupiłam takie, jakie były w sklepie: Canzonetta, Gibraltar, Maruschka. Jak już je teraz mam, może nauczę się rozróżniać wielkokwiatowe od japońskich

Gosiu! Dziekuję! Tulipany powolu kończa panowanie w naszym ogrodzie, zaczynają rodki!

Azalie japońskie nowo nabyte:

Rodek, dostany jako sierota magistracka, po raz pierwszy w swojej kilkuletniej karierze zakwitł. Wygladał gozrej niż ten, co teraz straszy u mnie wśród pióropuszników:

I jedna z ostatnia już naprawdę porcja wiosennych cebulowych w tym roku. Ich czas z lekka przemija. Bo czosnki to juz w zasadzie lato:L

I pochwalę się moja nową wystawą rojnikową:

I jeszcze trochę poeticusa!

I paprotka od kuzynki, jeszcze nie wiem co to, ale ... nieważne:

Łaaaaa aleś wymyśliła z tymi rojnikami Bosko wygląda już, a jak sie rozrosną to dopiero będzie widok...
Z Maruschki będzie pani zadowolona .... dwóch pozostałych nie znam ale kolorki fajne...

Miłko -ale fajny pomysł na rojniki azalie śliczne na pewno będą pięknie rosły bo jak widać masz rękę do kwasolubów a fotki

Fajna ta rojnikowa wystawa , tylko ciekawi mnie jak to będziesz podlewać

Piękna wiosna, widać ze lubisz cebulowe, tyle ich jest U mnie słabo sie trzymają, więc nic na siłę, wolę sadzić to, co chce rosnąć.
Pomysł z rojnikami super

Wiesiu! Nie będę podlewać! Żartuję oczywiście! Raz na 2-3 tygodnie ściągnę puszki, porządnie podleję i położę z powrotem. zajmie mi to kilka minut

Gabriel! Uwielbiam cebulowe, dzięki nim wiosna jest taka wesoła. Co roku myślę, co tu dosadzić. teraz już też mam plany... Dzięki! Pomysł z netu, ale tylko, żeby posadzić je w puszkach, z dachem wymyśliłam sama

Żanetko! też mam taką nadzieję! Nie wiem, czy kwasoluby mnie lubią, ale ja je na pewno!

Aniu! Z Maruschki już jestem zadowolona! jest urocza. Miałam wątpliwości, czy kupić, bo nie była zbyt tania, pozostałe kupiłam taniej, ale były mniejsze.
Rojniki już puszczają dzieci. Zaraz będą piękne!

Dziś bardzo zimno było, miałam dużo pracy zawodowej więc do ogrodu weszłam tylko na chwileczkę. Uporządkowałam nieco z przodu. Strasznie rosną chwasty. Powyrywałam nieco w innym zakątku, zrobiłam przegląd i myk do domku.
Wczoraj dostałam zlecenie na ptaszki. Z powodu strasznego deszczu, zimna i wiatru miałam możliwość popaćkania. Miło było. nie zapomniałam przez te 2 miesiące.

No nie da się nie powtarzać ! Zdjęcia obłędne.
Pomysł z rojnikami super, efekt fantastyczny, ciekawi mnie jak to zrobiłaś, że one nie wypadają z tych puszek.

Jeszcze jedno mnie interesuje, co Ty robisz z tymi rododendronami, że ze stanu "agonalnego" wyprowadzasz je na takie piękne krzewy.
Ja robię odwrotnie, a wydaje mi się, że się staram.

Puszkowane rojniki super!

Zuza! Ja uwielbiam rojniki, ale stworzenie im stosownego miejsca w ogrodzie graniczyło z cudem. Miałam miejsce skalniakowe, które wiecznie zarastało, co musiałam pielić widelcem. Potem wymyśliłam donicę. Mam ją do tej pory i dzieli ją rojnik z małymi paprotkami. Dopiero takie rozwiązanie, które znalazłam w necie, pozwoliło mi na ponowne posadzenie rojników. Czy to się sprawdzi? Czas pokaże! Póki co - fajnie wygląda.

Dziękuję Aniu! Rojnikom przygotowałam odpowiednie podłoże, które jest dość ciężkie i takie ilaste, dodałam dosłownie łyżkę kompostu do każdej z puszek, żeby miały co jeść.
Rodki reanimuję od prawie 10 lat, kiedy to z działki rodziców przetransportowałam totalne zdechlaki. Chyba trzeba mieć wyobraźnię i cierpliwość, żeby coś z takich było. Siostra nie chciała, bo nie widziała w nich potencjału. Zanim zaczęły jakoś wyglądać musiały minąć 2 sezony, ale się opłaciło.
najważniejsze, to zadbać o dobre kwaśne podłoże w odpowiedniej ilości. Potem dbać, żeby nie przesychało. Ja nawożę je fusami od kawy - skutkują! No i rozmawiam z nimi, chwalę za sukcesy, motywuję, daję dobre towarzystwo!

Dziś kolejny zimny ogrodnik. W ogrodzie pewnie nie popracuję, co najwyżej po południu chwileczkę.

na dziś:

Babciowe narcyzy szalenie mi się podobają ,ale z jakiegoś powodu nie chcą u mnie rosnąć .Pamiętam je z dzieciństwa ,całe kwitnące szpalery i ten zapach Kupiłabym większą ilość ,ale jakoś nie widzę w sprzedaży

Różaneczniki potrafią się ładnie odwdzięczyć za poprawę warunków. Kilka naszych też przyjechało ze "szkółki przetrwania" .
Piękne kompozycje bylinkowe.

Konserwowe rojniki- tego jeszcze nie grali
Trochę się obawiam czy w metalowych puszkach przy temperaturze 40 st. w słońcu, nie wyjdą z puszki- suszki

Miłeczko ślicznie u Ciebie u mnie juz widać pierwsze uszkodzenia na roślinkach a tu jeszcze dwóch zimnych ogrodników

Danusiu! U mnie też nieco uszkodzeń z powodu chłodu, ale to po poprzedniej fali mrozu. teraz jest zimno, ale przymrozków nie ma. Siłą rzeczy nie pokazuję tych poszkodowanych, bo średnio piekne są. Dostały wiśnie podczas kwitnienia i róże niektóre.

Jureczku! Nic im nie będzie. jeśli będą jednak jakieś straszne upały - zawsze mogę je ściągnąć z daszku i położyć w innym miejscu.

Dziękuję Zuza w imieniu bylinek. Coś kiepsko niezapominajki mi kwitną w tym roku, a fajnie pomiędzy wyglądają. Dziś trochę porozmawiałam z tą sierotą. Zdawał się cicho odpowiadać, że da radę...

Nowinko! U mnie też nie chcą rosnąć, ale kupiłam nowe jesienią. W przyszłym sezonie okaże się, czy przetrwały. Będę je dosadzać z uporem maniaka. Kocham je od dzieciństwa. Były kwiatami kwiaciarnianymi. Dostawałam je na imieniny!

Szkoda, ze tak zimno. Plany miałam na dziś. Zrealizowane w 30%. Ale wypieliłam wokół liliowców od Geni. Zauważyłam, że ładnie przyrosły! Wkoło dzwonki brzoskwiniolistne i naparstnice. Będzie pięknie!

Na dziś:

Ja muszę zacząć reanimowac swoje rodki
Może powinnam zacząc do nich mówić jak Ty?
Mówisz, że pierwsze dalie wyłażą?
Ja jeszcze nie widziałam ani jednej
Pocieszające jest to, że nie wyłazi też ta, która wyglądała najlepiej
Ja też mam dosyć kancikowania, takie obrzeże wygląda rewelacyjnie.
Tylko, że ja mam tyle tych rabat, że na razie nic z tego nie będzie
Zdjęcia

Mam info, że pewna ilość postów z forum poszła na wieczne łaki. Nie szkodzi. czasami tak po prostu jest!
Odpowiedziałam już Tobie Gosiu oraz jeszcze komuś (sorry, nie pamiętam) , ale nadrobimy, bo chyba "to se ne wrati". Nie ma co ryczeć nad rozlanym mlekiem.
Czasami mam refleksje, że może wszystko wy... buchnąć i nic z Interneta nie zostanie: blogi, fejsy, kontakty. I jedynym kontaktem będzie wąsaty sąsiad!

Gosiu! Podstawa dla rodków to dobre kwaśne świeże podłoże, półcień i miłość! Nawożenie to albo nawóz dobrej jakości, albo najlepiej fusy do kawy. Fajnie jest przed przesadzeniem dobrze wypłukać korzenie. Często ziemia tam własnie jest zasolona.
Dalie wychodzą powoli w cieplejszych rejonach. Coraz więcej zielonych listeczków wychodzi. Jakoś optymistycznie patrzę na ten sezon. Z nadzieją, że dalie wyrosną śliczne i cudownie zakwitną.
Z obrzeżami wyszło tak, ze gratis mam kostkę od kuzyna, a transport zapewnił zaprzyjaźniony młody człowiek .

Podam fotki z ostatniego wpisu, jeśli dobrze pamiętam.

Napisałaś Miłeczko ,że kupowałaś babciowe narcyzy na jesieni .A gdzie ? też kupię ostatni raz ,może w końcu się uda doczekać pięknego kwitnienia .Piękny dubeltowy orlik .Będziesz go siała potem ?

Cudowną masz wiosnę w ogrodzie, Miłeczko, przepiękną! Jestem jak zwykle zachwycona mistrzowskimi zdjęciami, a drabina z kaktusami skradła moje serce!

Szkoda ,że tak późno przeczytałam ,masz rację z tym wypłukaniem korzeni u rodków-następnym razem zastosuję ...zdjęcia jak zawsze