W ubiegłym roku kupiłam sporą ilość przecenionych cebul
Dracunculus vulgaris. Choć wiem, że ich zimowanie w gruncie jest ryzykowne, jednak zaryzykowałam.
Zostały wkopane bardzo głęboko i przykryte dodatkowo warstwą kompostu. Wynik moich eksperymentów wydawał mi się średni, bo cztery z 15 bulw dały kwiaty a następne pięć olbrzymie liściory osadzone na mocnych, łaciatych łodygach. Pogodziłam się z tym, że reszta po prostu przepadła. Tymczasem, w ostatnich dniach zauważyłam trzy kolejne charakterystyczne kiełkujące pędy na bardziej cienistych stanowiskach. Podsumowując- mimo dużych mrozów, 13 z 15 bulw przetrwało. Być może pojawią się jeszcze następne?
Jedno z dziwadeł rozwijające kwiatostan
fot.27.06.2021r
Kwiatostany są niesamowite- olbrzymie a pofalowana po brzegach pochwa ma wygląd aksamitu
fot.28.06.2021r.
Inny egzemplarz, który właśnie przekwitł
fot.27.06.2021r.
Te dziwadła, które zawiązały kwiaty, mają liście umiarkowanej wielkości. Natomiast te, które nie zakwitły, szczycą się liśćmi naprawdę olbrzymimi, bo mającymi około 60 cm średnicy.
fot.26.06.2021r.
.
.