Jest jesień, z drzew masowo sypią się liście
więc grabimy, klniemy, grabimy, pakujemy w worki, wywozimy gdzie się da, a nawet palimy
Niepotrzebnie!
Okazuje się, że liście z naszych ukochanych drzew można doprowadzić do stanu, w którym powrócą do gleby i wpłyną pozytywnie na nią a tym samym na rośliny.
Nie nawożą w pełnym tego słowa znaczeniu, ale uzdatniają. Gleby lekkie wymieszane z ziemią liściową dłużej utrzymują wilgoć. Dodanie jej do gliny rozluźnia ją.
Tzw. ziemia liściowa to też świetny i naturalnie ładny materiał na ściółkowanie rabat.
Zamiast liście wyrzucać lub palić, a tym samym zatruwać i ziemską atmosferę, i życie sąsiadom
warto zapakować je w duże czarne worki, w razie konieczności (susza w ogrodzie) nawilżyć w celu przyspieszenia procesu ich rozkładu i odstawić w miejsce ustronne.
Liście wysuszone rozkładać się będą długo, ponad rok. Liście regularnie nawilżane mogą posłużyć nam już po 1/2 roku.
Liść liściowi nierówny... Legendarne liście orzecha włoskiego czy liście dębu zawierające dużo garbników, rozkładają się długo.
Wiele osób rezygnuje z takiego ich zagospodarowania, ale optymistom udaje się wszystko
Podzielcie się swoimi doświadczeniami
Ja dziś dojrzałam za kompostownikiem czarny worek z poprzedniej jesieni
ale zabrakło mi czasu, żeby do niego zajrzeć