Wolno rozkłada się, naturalna, pod kwitnące rośliny, szczególnie do róż.

pozdrawiam

Przeczytałam informację o mączce, że jest stosowana jako nawóz podobny do obornika, ale też dodawana do kompostu, w celu przyspieszenia kompostowania. Czyli taki mix, wszystko w jednym?
A jeśli jest robiona z kości, to czy nie odkwasza ziemi? Róże raczej wolą lekko zasadową lub obojętną

Stosowana przede wszystkim jako nawóz uzupełniający fosfor - tak przeczytałam...

Mączka rogowa to przede wszystkim azot, fosforu odrobina i selen, bardzo cenny mikroelement którego często brakuje w glebie.
Warto podsypać na przełomie marca i kwietnia, gdyz bardzo wolno rozkłada się, jest to substancja organiczna więc zamienia sie w próchnicę ale same wióry nie wystarczą....
Nadaje sie pod wiekszość roslin, także warzywa cenia sobie rzędowe podsypanie....szkoda tylko, że cena w tym roku mocno podskoczyła......

Używam wióry rogowe od kilku lat i tak jak piszą koleżanki powyżej, nawóz wolno rozkładający się i jeśli jeszcze o tego dodasz mączkę bazaltową to rośliny w zasadzie mają wszystko co jest im do życia potrzebne.

Nikogo nie chcę urazić, ale ja tego w życiu w swoim ogrodzie nie użyję, ani na rabatach ani w warzywniku, brrr..., wystarczy mi kompost i gnojówki roślinne.

Mączki zwierzęce

Mączka rogowa z krwi oraz kostna – są to nawozy produkowane z odpadów poubojowych. Po przeróbce dzieli sie je na praktyczne porcje, przeznaczone do sprzedaży. Nawóz z rogów jest przygotowywany w różnej formie: mączki, grysu lub wiórków. Im bardziej gruboziarnista jest zastosowana postać, tym wolniej jest on przetwarzany przez organizmy glebowe. Nawozy z rogów zawierają przede wszystkim azot i fosfor. Mączka z krwi odznacza się wysoka zawartością azotu, do tego dochodzi trochę fosforu i potasu. Spośród tych trzech nawozów, wyprodukowanych z odpadów poubojowych, najwięcej fosforu znajduje się w mączce kostnej (poddanej procesowi odklejenia lub parowania). W jej skład wchodzą też azot i niewielkie ilości potasu. Wszystkie trzy maczki można mieszać razem ze sobą otrzymując w ten sposób pełnowartościowy nawóz organiczny w skład, którego wchodzą trzy podstawowe pierwiastki mineralne azot-fosfor-potas oraz cała gama mikroelementów. Zapach mączki kostnej nie należy do najprzyjemniejszych, ale działanie jest wręcz fenomenalne.

Wszyscy, którzy chcą stosować nawozy zwierzęce powinni pamiętać, że nawozy te muszą pochodzić z wzorcowych hodowli, stosujących żywienie głównie produktami roślinnymi. Odchody zwierząt, które są żywione paszą z antybiotykami i hormonami absolutnie nie mogą być stosowane do nawożenia!!! agaflora.pl/nawozy/nawozy-naturalne/

Efkaraj napisał:
Efko, odkwasza, dlatego nie nadaje się do wybitnie kwasolubnych roślin (ale do host tak ) - tak poinstruował mnie mój ojciec - gleboznawca i biolog.

Piszemy tu o zastosowaniu mączki w ogrodzie, to kto i czy uzyje zależy od ogrodnika ale nie stanowi tematu tego wątku, chyba, że jest poparte uzasadnieniem.

Natomiast w kwesti wzorcowych hodowli, wydaje mi się , nie tylko w dziedzinie nawozów ale przede wszystkim żywności, że zdani jesteśmy na informacje podane przez producenta o ile w ogóle są, jednak tam gdzie ma być zysk producent wychodzi z założenia, że liczy się zysk, klient wszystko łyknie. a papier wszystko przyjmie. Czy kupując mięso wiemy co kupujemy? to samo warzywa i owoce, jesteśmy systematycznie truci i czytanie etykiet niczego nie zmienia.

Oczywiście że każdy używa według własnego uznania, ale dobrze najpierw poczytać, bo mączki i wióry w marketach i sklepach, to raczej z hodowli bydła na łąkach nie pochodzą, no może w niewielkiej części. Jeśli jednak jest wybór pomiędzy nawozami roślinnymi a poubojowymi z rzeźni, to mamy możliwość wyboru. Jak się skończyło karmienie krów krowami to chyba pamiętamy dobrze.
Z mięsem nafaszerowanym antybiotykami problemu nie mam bo nie jem
Proszę moderatora o przeniesienie moich postów do kosza.

Przychylam się do prośby Konrada. Każdy głos w dyskusji jest cenny i może pomóc w wyborach osobom czytającym ten wątek.

zielonajagodo, Od lat zasilam moje rośliny wiórami kostnymi i nie zastanawiałam się czy robię dobrze czy źle i szczerze powiedziawszy Twój wpis sprowokował mnie do głębszego sięgnięcia w temat a o to przecież chodzi aby zgłębić temat

Mamy prawo do swojego spojrzenia na każdą sprawę, tak więc Zielonajagodo wyraziłaś swój pogląd i bardzo dobrze, masz całkowita rację co do pochodzenia wiórów w tym przypadku.
Niestety jako klienci najczęściej jestesmy niedoinformowani lub źle poinformowani przez producentów, a czasem zwyczajnie nieświadomi. Stąd moje pytanie skąd mam wiedzieć, że dana hodowla jest lub nie jest wzorcowa?

Jeśli Wam nie przeszkadzają te posty to oczywiście niech zostaną, po prostu poniewczasie zorientowałam się że faktycznie ten watek jest dla tych, którzy używają takie preparaty a nie dla takich którzy omijają je wielkim łukiem Nie wydaje mi się że rośliny, szczególnie warzywa, potrzebują byśmy je karmili szczątkami zwierząt skoro mamy tyle roślinnego złota w kompostownikach

W dużych ogrodach trudno o wystarczające ilości kompostu, osobiście kompost daje pod warzywa i owoce, więc stosuje się także inne pochodzenia organicznego, wióry rogowe to po prostu starte na płatki rogi. Nie stosuję mączki więc na jej temat głosu nie zabieram, poza tym napisałam, że można podsypać warzywa ale wióry sypię jedynie pod kwiatowe.
Jeśli chcecie zgłębiac temat polecam blog Kasi Bellingham.

Ratunku, pomóżcie. Skończyły mi się wióry rogowe i nie wiem, gdzie kupić. Pilnie czekam na pomoc. Wszystko mi jedno czy wióry, czy mączka, potrzebuję ich w ogrodzie,
Może być pw.

Gosiu, wciąż widuję wióry rogowe w Lidlu, może w Twojej okolicy też są?

Dziękuję Halszka, myślałam, że wycofali, bo jeździłam do dwóch Lidli i nie było. Po prostu poszukam odpowiedniego Lidla.

Wiesz jak człowiek się zorientuje, że czegoś mu brak, to na gwałt szuka. Jeśli wiem, że tam jest to będę szukać do skutku, nawet w odległych Lidlach i znów zrobię zapas.

Iwonko, bardzo Ci dziękuję za Twoje posty. Dla mnie są bardzo ważne i wiele zmieniają. Podobnie jak Kondzio nie jadam mięsa i kupiłam zupełnie nieświadomie. Dobrze, że tylko jedno opakowanie, które zużyję, ale więcej nie kupię. Gnojóweczki są też super. A pokrzyw i skrzypu mam w nadmiarze.

zielonajagoda napisał:
Iwonko, ja nie dlatego ad vocem, że mnie uraziłaś, ale tylko po to, żeby przypomnieć o tym, o czym już kiedyś na ZZ pisałam przy okazji nawożenia obornikiem. Stosowanie hormonów u zwierząt hodowanych w celach konsumpcyjnych (zarówno dla ludzi jak i zwierząt domowych) jest zakazane w całej UE od wielu lat , także w niektórych u krajach nie-UE. Nikt nie będzie narażał swojego biznesu (bo jak słusznie tu padło, liczy się zysk, również i w hodowli zwierząt) na ogromne kary pieniężne i zamknięcie hodowli czyli pozbawienie źródła utrzymania , nawet jeśli uda mu się zdobyć jakiś środek farmaceutyczny tego typu.
To się po prostu nie opłaca, a to jest najlepszy argument przekonujący potencjalnie nieuczciwego hodowcę.
Żywienie zwierząt hodowlanych obecnie polega na podawaniu mieszanek paszowych precyzyjnie zbilansowanych, co gwarantuje przyrosty wagi stanowiącej cel hodowli.I są to produkty wyłącznie pochodzenia roślinnego lub mineralnego. Przynajmniej w profesjonalnych hodowlach. W gospodarstwach przydomowych nikt nie wie, co właściciel uzna za stosowne rzucić "do koryta".
Z "odpadów poubojowych" są produkowane także nasze torebki, buty, paski, kurtki, pokrycia mebli etc.Oczywiście można z tego zrezygnować na rzecz sztucznych zamienników, nieco gorzej biodegradowalnych. Każdy może wybrać.
Dla jednych mięso to ból i cierpienie zwierząt, dla innych efekt codziennej pracy, dla jeszcze innych normalna pozycja w jadłospisie. Ja z racji wykształcenia i zawodu wykonywanego od 20 lat wszystkie te aspekty mam na uwadze i co nieco wiem na ten temat
Dziękuję za uwagę

Zuziu, a dyć wiem, że Ty nie z tych co się szybko "urażają"
To że takie tematy Ci nieobce też wiem , ja rozumiem: że obieg w przyrodzie, łańcuch pokarmowy, obieg materii itd, ale mam po prostu wewnętrzny sprzeciw z mocnym odruchem w....tnym by karmić moje warzywka kopytami, rogami czy innymi odpadami z rzeźni, brrr..., ale to tylko moje odczucie i części -tych trochę innych- , ile nas ludzi istnieje, tyle wrażliwości i różnorodności, i dla każdego z nas przecież jest miejsce na ziemi. Ty Zuziu jesteś ekspertem w swojej dziedzinie, a ja...?
Hmmm..., że tak powiem...e nie....zacytuję wieszcza

"Czucie i wiara silniej mówi do mnie

Niż mędrca szkiełko i oko."

Zostanę przy aromatycznej pokrzywiance