Różę ,którą mi poleciłaś już od dawna mam w swoim ogrodzie .Jeszcze Kamila ją sprowadzała od Petrowicia .Na starym forum .Wtedy była jakaś moda na te zamawiane przez Kamile róże .Mam jeszcze od niego trzy róże .Oczęta i dwie historyczne .A Kamila występuje w programach ogrodniczych .Widziałaś ją ?
Bardzo się wyrobiła ,mądra z niej kobitka .Ale róże ma niestety jak dla mnie drogawe .Ja do Ciebie napisałam wczoraj ,ale u Agnieszki co za obciach

Krzysiu a gdzie udokumentowanie remontu zdjęciami, gdzie wąteczek tak bardzo bym chciała to zobaczyć, plisss
Rodzinny dom gdzie położony, w Twojej okolicy

Martuś a ja całkiem inaczej zrozumiałam, że hortensje detronizują róże w ich pięknym wyglądzie co do zdrowotności to absolutna racja, nie chorują mi te moje nienazwane hortensje wcale i z tego się cieszę

Ewuniu czyli już masz taką, innych jeszcze nie mam, a czy kiedyś jeszcze jakieś kupię tego nie wiem.
U Kamili dawno nie kupowałam, zostawiam sobie tę przyjemność na ostateczne uzupełnienie wszystkich miejscówek. Jak mam wybór to kupuję tam gdzie taniej czyli u Ewy albo we Floribundzie.
Nawet nie wiedziałam że w jakichś programach występuje miała być na zlocie różanego towarzystwa jako jedna z założycielek ale wyjechała w Europę
Do mnie u Agnieszki u Aguniady, to idę poczytać
Byłam i poczytałam, ja Tobie współczuję tej dopiekającej nereczki nie da się jej jakoś podleczyć

Majeczko kusząca różami do tej pory wzdychałam po cichu do twoich okazów ,ale teraz muszę się wpisać,bo jak wiesz ja bardzo podatna na zielone choroby a te kilka panienek ,które już u mnie rosną tylko mi zaostrzyły apetyt Zamawiałam głównie angielki ,bo urzekły mnie te napakowane romantyczne kwiaty ,a teraz patrzę na twoje oczęta i tak sobie myślę ,że jest w nich jakiś nieodparty wdzięk ale to już temat na wiosenną listę

Majko, uraczyłaś mnie różami a ja ostatnio nic innego nie robię tylko właśnie róże podziwiam przez neta na razie
Połączczenie hortensji z różami jest bardzo ładne, oglądałam takie właśnie rabaty i to jest b. dobre zestawienie. U siebie tak chcę zrobić i wyjdzie to z czystego przypadku , bo mam hortensje nie planowane a róże dopiero w planie . Princess Alexandra of Kent - szczególnie wpadła mi w oko

Majuś róże cudne.Żniwa-tragedia,młócimy żyto mające 17 % a więc będą potrącenia za wilgotność.Musimy się śpieszyć bo zostało jeszcze 250 ha,a tu pogoda paskudna.Mam nadzieję , że w końcu przyjdą słoneczne dni i sytuacja się trochę uspokoi.Serdecznie pozdrawiamy

Beatko czyli jesteś na etapie przechodzenia od napakowanych angielek do pustaczków choroba postępuje w zastraszającym tempie
Niedługo będą powtarzać przeróżne pustaczki to dopiero nabierzesz ochoty

Aniu podziwiaj, podziwiaj i wypisuj sobie te naj... jak już będą mieli aktualnie dostępne róże to bardzo ułatwi Ci życie.
Princess Alexandra of Kent ma w zasadzie kwiaty różowe, ale u mnie jak jest chłodno przybiera taki pomarańcz.

początek czerwca


18 czerwca


Kasiu oj ciężkie tegoroczne żniwa
17% to sporo, ale jak macie jeszcze tyle do koszenia to trzeba brać jakie jest, zwłaszcza że pogoda nie zapowiada się na bezdeszczową.
Syn swojego jeszcze nie kosił, to co stoi na naszych przyczepach to od syna szwagra. Kiedyś to my wspólnie używaliśmy większy sprzęt a teraz nastało młode pokolenie do tego samego, starego sprzętu.
Syn szwagra wybłagał w młynie, żeby mu odebrał to żyto bo musi zwolnić pożyczone przyczepy i podobno jutro rano jadą do młyna.
Nim wyschnie zboże i grunt to nadejdzie kolejna fala opadów, podobno już w niedzielę

Majuś śliczne róże w towarzystwie chyba szałwii...Nie strasz mnie deszczami.Dawid co drugi dzień chce sprzedawać gospodarstwo,bo ma dosyć kłód pod stopami.Ja go pocieszam jak mogę a czasami doprowadzam do pionu,w zależności od sytuacji.Widzisz my mamy nowy sprzęt,ale samemu ciężko nawet większymi maszynami.Gdyby pogoda była może i mniej nerwów byłoby .My połowę plonów mamy zakontraktowane i idzie to do Niemiec.Pozostałą część sprzedajemy na pniu,bo od dawna ekonomicznie nie opłaca się przetrzymywać zboża.Zresztą są kredyty i inne zobowiązania terminowe.Pozdrawiam serdecznie i słoneczka Wam życzę.

Kasiu ja nie straszę, niestety takie są przepowiednie pogodowe
Doskonale wiem jak ciężko samemu cokolwiek zrobić dlatego trzymamy się w kupie, mimo że czasami jedna strona jest wściekła na drugą, ale z czasem wszystkie nieporozumienia odchodzą w dal.
Życie na kredycie jest koszmarne, syn zarzeka się że nigdy nie sięgnie po kredyt, ale jak ktoś zaczyna prawie od zera to nie ma innego wyjścia.
W tym roku wszystko ziarno idzie do sprzedaży bo budynki do rozbiórki, zwierząt już nie ma, ostatnie świnki wywiezione w lipcu a we chlewni tylko jaskółki mieszkają.
Życzę Wam optymizmu, słonecznej pogody i spokojnych żniw

Ciężkie życie rolnika, oj ciężkie....w ogrodzie nawet gdy cos nie wypali trudno ale tu już przekłada sie na byt i nie ma żartów.
Zauważyłaś, że w tym roku róże powtarzają bardzo obficie?

Ech czytam i życzę żeby jednak słoneczko świeciło i żniwa Wam spokojnie mineły bez gonitwy. Tak życie rolnika łatwe nie jest a praca mozolna i ciężka ... Maju róże cudowne zawsze gdy wpadam do Różanych dziewczyn czuję taki niedosyt jak wchodzę w moj ogród

Majeczko, dużo zdrowia i stosownej aury
Różyce piękne, u mnie na nowym zające lubują się w różach właśnie. Włażą przez posesję sąsiada gdzie rezyduje ogromny owczarek.
Pokręcone to wszystko, psa mają za nic jak i kolce różane...............................

Maju, ale w ogóle rezygnujecie ze zwierząt?
Czy będziecie stawiać nowe budynki?
A gdzie zdjęcia z frontu prac domowych?

Uszarpiesz się z losem ,nie zazdroszczę Ci tego wszystkiego .Podziwiam Cię jak Ty jeszcze znajdujesz czas i chęć ,żeby zajrzeć na forum
Ja mam teraz mniej na głowie ,ale też czeka mnie remont łazienki .....że też to wszystko z czasem się psuje i nie ma nic na zawsze

Majusiu u mnie tak samo-Dawid mówi koniec kredytów a tu znowu musimy zainwestować.Tegoroczne żniwa jak i odbieranie zakontraktowanego zboża w żółwim tempie uświadomiły nam , że musimy mieć jeszcze jeden magazyn płaski-tylko 400 tyś. U nas dzisiaj cudna pogoda,ma tak być do jutrzejszego wieczora a więc żniwujemy.Mam nadzieję, że u Was też wszystko idzie jak należy.Całuski

Jak tam, Majeczko żyjesz i czujesz się wzmocniona tym wszystkim, co Ciebie nie zabiło? Prawdę mówi przysłowie?

Życzę słońca i pogody ducha Wywal jeszcze jedną różę na poprawę humoru
U mnie pierwsza wytypowana to Jacqueline du Pre

Wywal jeszcze jedną różę na poprawę humoru - Siberko zaśmiewam się w głos, jesteś udana!!!

edulkot napisał:
Majeczko, skoro się przyznałaś, kłaniam nisko i upraszam kilka ślicznych foto do wątku 'Hosta foto'. Zamierzam założyć watek o tej hoście , więc potrzebuje trochę jej wizerunków. Prosze też foto jej kwiatów wraz z ... flaszeczką cudownego zapachu.

P.S. ja się modlę o chłow i kilka (-milionów) kropel deszczu. Usychamy na Dolny, Śląsku W sobotę jade na targi ogrodnicze do Berlina a tam ma być...29C

Jak zdrówko Majko? Mam nadzieję, że po zabiegu noga ma się dobrze. Upały i 'pończocha' to mieszanka koszmarnie męcząca, już chyba takie opakowanie nie jest konieczne? Serdecznie Cię pozdrawiam, buziaki dla Natalki /co u Niej?/

Boszzzz jak dawno tu nie zaglądałam
Wybaczcie mi to milczenie, ale z powodu nawału zajęć i bolączek straciłam całkowicie wenę, ochotę i zapał
W ogrodzie robiłam z rozpędu to co najbardziej konieczne i ciągle modliłam się o parę dni względnej pogody. Pogoda w końcu jakaś znośna się zrobiła, żniwa zakończyliśmy, cóż z tego skoro nie udało się sprzedać ani jednego ziarenka zboża młyny, przetwórnie pasz i wielcy hodowcy mają już magazyny pełne. Stoją pod dachem przyczepy pełniutkie pszenżyta, żyto zwalone na gumnie i pozostaje tylko oczekiwanie na jakiś cud A tu trzeba kupować nawozy, ziarno do siewu, poplony zasiane, nawet rzepak też już w ziemi na przyszłoroczne żniwa.
Budowa stoi odłogiem, mam do fugowania kafelkowanie na parterze ale jakoś mnie nie ciągnie. Liczyłam na jakiś deszczowy dzień, ale upały doskwierają i ciągnie mnie do zawsze zaległej roboty w ogrodzie. Dzisiaj pierwszy raz od nawozowania wiosennego oplewiłam rugosy, dobrze że rośliny same jakoś sobie radzą.

Ewuniu niektóre róże nawet lepiej powtarzają niż kwitły za pierwszym razem, choć są takie które wolą odejść do kwiatowego nieba

Celinko jak się ma ogródek wokół domu to trudno mieć wszystkiego w bród, Ty wybrałaś inne roślinki i one u Ciebie rosną wspaniale, trzeba docenić to co się ma

Verko to musicie się szczelniej odgrodzić od sąsiada, szkoda roślinek owczarek pewnie leniwy i nie ma ochoty ganiać za intruzami

Gosiu szwagier się śmieje, że tylko mnie zostały zwierzęta do karmienia czyli psy i koty
Budynki do rozbiórki, a co syn będzie dalej działał nie mam pojęcia. On zawsze wspomina, że najchętniej to by wyjechał gdzieś w poszukiwaniu lepszego życia

Ewuniu zaprawiona w boju od kilkudziesięciu lat nie wypadłam z roli szefowej żniw a na forum zaglądam ostatnio bardzo rzadko

Kasiu jakieś magazyny trzeba mieć, syn ma zamiar budować betonowy silos przykryty namiotem, ale plany swoje a życie swoje
Widziałam ten utopiony kombajn, żniwa ciężkie już za nami, teraz ciężki czas upraw i zasiewów, mus jeździć na pola w 2 traktory żeby się wyciągać z mokradeł

Siberko przysłowie mówi prawdę, jak nas nie dobiją trudności to wychodzimy powoli na prostą. Co prawda do prostej ciągle kawał drogi, ale też już szmat drogi za nami, liczę na lepszą końcówkę roku.
Nie poprawiają mi humoru róże, które same odchodzą do kwitowego nieba, pozostają mi po nich tylko znaczniki i wspomnienia ale i takich do wywalenia też jest parę. Na pierwszy ogień idzie Morden Sunrise strasząca już od wiosny jednym patyczkiem. Jaqueline du Pre co prawda ma też tylko jeden patyk, ale części ogródka przy starym domu nie ruszam, pewnie i tak przy wyburzaniu jakieś straty będą

Aniu to jeszcze nie wiesz ile daje radości jak się wywali jakąś roślinę, która tylko kole w oczy

Polluś sucho jest już bardzo, u nas spadło może z pół milimetra deszczu i ciągle duchota mimo późnej pory
Jak znajdę troszkę czasu to wstawię bo zdjęcia już zrobiłam

Haneczko doktor odroczył mi kolejne zabiegi na bardzo późną jesień, ulitował się nade mną i zezwolił chodzić bez pończochy. W końcu mogę przyjąć inną postawę przy pieleniu niż tylko na 4 kończynach ale o klękaniu mowy nie ma, od razu noga boli i cierpnie korzystam z tej 'wolności' i odrabiam zaległości w plewieniu
Natalka wygląda kwitnąco tylko matka narzeka że jest do niej uwiązana, no ale skoro dostaje cyca na każde zawołanie to jak ma być inaczej.

Parę widoczków na dobranoc i spadam