Margo2 napisał:
Znów róże ale przede wszystkim dalie.

Zdjęcia mam w aparacie, ale jak się teraz wpiszę do tego pamiętnika, to może wieczorkiem sprężę się i coś wstawię.
Trzymajcie się, piękne ogrodniczki i przystojni ogrodnicy

Update: Jakimś cudem udało się dotrzymać słowa a już prawie szłam spać ponieważ od jakiegoś czasu chodzę spać z kurami... tzn. po zamknięciu kurnika

Bardzo ladne, a szczegolnie ten wiatraczek bordo mi się spodobał

Swietka, to Honka Dark

A ja przepadam za dalią 'York and Lancaster'. Każdy kwiat jest inny. Czekam jeszcze na cały czerwony do kolekcji













Kocham dalie. W tym roku wysiałam nasiona ze swoich ulubienic i mam kilka fajnych niespodzianek, np. różowy wiatraczek

Oj dziękuję Ci za te dalie! Cudowne!
Wiatraczek pokaz koniecznie. Kiedyś tez siałam, nawet ładne wyszły z nasion, ale kiepsko przezimowały, a potem już nie. Szkoda, bo ładne były. Z Honki Fragile.

Dziś wiatraczek niewyględny, bo i było za dużo słońca, i miał tylko 1 starzejący się kwiat Wiele siewek jeszcze nie kwitnie, bo mają słońce od południa, albo i po południu, a na domiar złego deficyt wody. Muszę się poprawić
No ale co kwitło, to pokazuję





















Niektóre siewki mają pojedynczy okółek płatków, inne podwójny, potrójny, a biała jest nawet pomponikiem.

Słonecznie i bajecznie! Dalie to lubią. jak mają mało wody - od razu pokazują. Siewki wesołe, zdrowe!Kiedyś posiałam Honkę Fragile i zgrabne wyszły w tym jedna żółta, dwie purpurowe, jakaś biała. Niestety nie przezimowało 5/6, a ta co przetrwała, nie przezimowała kolejnej zimy.

Kolekcja dalii jest zachwycająca, kwitną wspaniale Róże też się popisały, sypnęły bukietami, milo popatrzeć! Mój York and Lancaster bardzo regularnie zakwitł, jednym kwiatem, reszta w ciapki.

Iwonka ale piękności pokazałaś trzeba przyznać że dalie są niesamowite

Tym razem wpadam do wątku z moim gołąbkiem PiPi Koleżanka znalazła go na łące, siedzącego przy rozszarpanych zwłokach matki. Oczywiście włożyła malucha za pazuchę i zadzwoniła do mnie Przygarnęłam sierotkę, nauczyłam latać i teraz mam w ogrodzie "atrakcję", która notorycznie ląduje mi na głowie lub plecach i chodzi ze mną, dosłownie chodzi, na spacery z psami Istny cyrk.
Początkowo maluch nieustannie krzyczał pi pi pi pi pi, stąd mało oryginalne imię. Teraz już przeszedł mutację i wydaje niższe i inne dźwięki.

To ci historia

Fajna historia! A co z nim będzie zimą? Masz pomysł?

To masz nowego przyjaciela Wygląda na pocztowego

Uroczy gołąbek i jaki wdzięczny!

Iwonka, właśnie niedawno kolega pokazywał mi zdjęcia z gołębiem na własnej głowie.
Gołąb przylatuje na zawołanie, wybrał sobie jednego człowieka z rodziny,
siada mu na ręce, ramieniu a najbardziej lubi przysiadać na jego głowie.
Widocznie one tak mają .

Dziewczyny, rozważam kilka opcji. Prawie wszystkie mają wspólny mianownik - przywrócenie go do życia w jakimś gołębim stadzie.
Od dziś doszła też opcja rozkręcenia biznesu pocztowego

Elsi, żebyż on tylko siadał na głowie, on, zaraz po wylądowaniu, rozpoczyna intensywne grzebanie, co jest troszkę bolesne

Biznes pocztowy! To jest to, on wygląda na rasowego pocztowego. Byłoby to zgodne z jego powołaniem

Tylko uważaj, żeby Ci kramu nie otworzył z książkami typu "Przepisy siostry Anastazji", mydłem i wafelkami, ziołami Herbapolu, co teraz na pocztach jest.

Niestety, gołębie sprawy nieco się skomplikowały Jeden z moich szalonych młodych kotów zapolował na gołąbka i przyniósł go poranionego do domu, gubiąc po drodze mnóstwo piór Na szczęście syn narobił rabanu i tylko dlatego zdążyłam dobiec i wyrwać krwawiącego przerażonego ptaszka z pyska małej kociej łobuzicy.
Wracamy więc do klatkowania. Dziś pojadę z ranną sierotką do weta, bo, mimo dezynfekowania ran, jakoś brzydko mi one pachną.
Nie miała baba kłopotu...

Moją pierwszą myślą jak czytałam o gołąbku, była taka, że pewnie nie masz kotów. To kochane zwierzaki, ale straszne szkodniki .

Edytko, kotów to ja mam więcej niż kur

Gołąbek dostał leki odkażające i rozpuszczające tkankę martwiczą i może zacznie zdrowieć.

Kosmosy, bo się zanadto weterynaryjnie zrobiło