Witam, dziś kilka widoczków z ogrodu..
Monika, Marta, odpowiem później :*



Ten rok trudny dla ogrodu. Zwykle Geisha obsypana byla kwiatami















Geisha Purple nie zaszalała zbytnio..



Muszę wywalic chyba irysy bródkowe- liście jakaś takie zbyt narzucające się, słabo kwitną a praktycznie wcale.
Postanowiłam spróbować z syberyjskimi..
Pierwszy nabytek



Dorodną kilkuletnią rozplenicę chyba muszę wyrzucić.. ledwo startuje kłakami na obrzeżach kępy?





Ta drobna paproć ma niektóre listki bardzo fajnie rozdwojone, ciekawa!



Tj wspominałam, sąsiad kompletnie nie obsadził rabaty sensownie..
Szeroka chyba na metr, w innych miejscach tawuła czy bukietowki, robiłyby fajne tło ale tam mam żywopłot. Tu akurat byłoby na wagę złota, to ma mini kępę Red Barona i chyba rozplenicę.
Prowadzę winobluszcz, ale minie troxhe czasu zanim zasłoni, a to tez nie jest rozwiązanie idealne.



Truskawki mam w dwóch miejscach.. tu rosną zwisające, a w tej donicy w berberysach przy murku, zwykle.



Prezent od pani w sklepie. W tym roku sprezentowała mi duży dzban, od dłuższego czasu spaceruje z nim rozmyślając, gdzie go dać.



Udanego długiego weekendu życzę!

Siedze sobie właśnie w ogrodzie, ależ pieknie świerszcze grają!

Moniśka, chyba zdecydowałam, co będzie stanowiło wyższy punkt na tle paneli..
Hortensja bukietowa na pniu..zdaje się ze odmiana Great Star, bo w ogrodniczym pan wiedział tylko tyle, ze to motylkowa. Czekam z niecierpliwością na kwiaty, a,e zobaczymy jak pójdzie jej zakwitnie po przeprowadzce..

Rosła tam śliczna Bluebird ale wymarzła mi prawie do ziemi. Wczoraj Mamie zawiozłam, siega do połowy łydki, pąki ma ale u mnie zobaczyłabym ją zza azalek za jakieś 10 lat..
Tak wiec jest tak.. hortensja bukietowa na pniu. W sumie fajnie, bo ten fragment widzę z kanapy w salonie..Teraz super bujnie i kolorowo, w lato zielono- będzie wiec fajny biały akcent górował. Myślę, ze będę zadowolona z tego manewru,

Mam w tym roku atak pióropusznika.. deszczowa wiosna dała mu kopa, są wielkie, tylko dinozaurów pod nimi muszę poszukać



Między azalki posadziłam rok temu rutewki, zdaje się, ze powinnam część lisci paproci wyciąć, żeby miały jakiekolwiek szanse..
Zupełnie z tylu rosną tez dwie kępy trzcinniki..ciekawe czy uda się go zobaczyć zza paproci

Wspominałam wcześniej, ze „ idę w irysy”.. najnowszy nabytek, jakie ciekawe czekoladowo- fioletowe pędy!
Dostałam cynk o tej odmianie.. nigdy na irysy nie zwracałam uwagi, wszystkie takie podobne.. hmmm, ale ten!




Martuśka.. właśnie! Zapomniałam o Diva Fiore.. ale chyba już wymyśliłam miejsce dla niej.. przyjedziesz to ocenisz.

A sąsiad i Jego projekt.. ehhh szkoda gadac. Sąsiadka, jak jeszcze żyła, to pamietam jak kiedyś komentowała „ ojej ale tego chyba nie było w projekcie” na co R- „nie było ale już jest..”

Pani, która robiła mi projekt ogrodu, chyba w życiu by się nie kapnęła, ze projektowała ten ogrodek.

Moniśka, wyobraź sobie, ze niewdzięczny Acapulco zakwitł u Mamy 3 kwiatami! Śliczne są.. próbowałam zrpbic zdjęcie, ale aparat w telefonie koszmarnie przekłamywał kolor, nijak nie oddając ich piękna. Musisz uwierzyć na słowo.
Mam do niego duzy żal, u mnie zbudował okazały krzew, bez jednego kwiatu przez kilka lat.. PHI!

Sentymentalne lilaki,, fajna sprawa, roslina dodatkowo zyskuje w naszych oczach.

Pióropusznik, jak przesadzi w jakimś miejscu, to go wykopię.. w sumie już mam dwie sztuki niefortunnie wyrośnięte, ale co tam, z rabaty nie uciekną i zawsze ze szpadlem je dopadnę, jak będę na fali destrukcji

U mnie rodki różnie, niektóre ładne, inne gorsze. Azalki tez kapryśne- jedne okazy oblepione kwiatami, inne w tym roku wyraźnie słabsze.. ale i zima była pierwsza prawdziwa od lat..
Niestety nie wpłynęło to na ilosc kleszczy- Szefowa miała dwa, Cyguś tez kilka złapał, Marwisia się nie imają, bo w sumie jak- siedzącego na ławce na żwirowym tarasie.

Zerknęłam na necie, jak wyglądają hosty, o których wspominasz. miss Poland wyglada ciekawie, wiec jak coś masz na rozdanie, to chętnie przygarnę jakis kieł..w końcu zawód zobowiązuje

Jaki ciekawy irys.
Może zakwitnie za tydzień.
I tak rodki u Ciebie zakwitły super
U mnie tylko 2 ładnie zakwitły.
Reszta albo w ogóle nie kwitnie, albo co gorsza choruje.
Zima jednak była fatalna.

Moniko , ale Ci wszystko wystrzeliło , ostatnio rzadko oglądam Wasze ogrody, więc tym większe widzę różnice. Pamiętam pojedyncze drzewka, małe rh i hortensje, trawki, wrzosy... a teraz ogród już dojrzały, piękny .

Wczoraj na naszym kiermaszu ogrodowym był chyba pan od Twojej ceramiki, widziałam takie same donice i gazony, bardzo mi się podobały, ale nie kupiłam, a teraz żałuję , choć gdybym kupiła to bym nie dotachała do domu, autko pojechało na inną imprezę .

Gosiu, to fakt ze zima dała popalić. Dawno nie miałam tak słabego sezonu rodkowo- azalkowej, bardzo dużo pąków wymarzło.

Irys ciekawy ze względu na te fioletowe zabarwienie liści, traci to wraz z rozkwitaniem, ale pęd pozostaje tak efektowny.





Krzysiu, witaj!!!! Jak miło Cię widzieć?
W sobotę się widzimy?

Ogród faktycznie coraz bujniejszy, chociaż miejscami chciałabym, żeby było bardziej już kameralnie, ale czasu nie przyspiesze.
Mam jak zwykle dwie rabaty w remoncie- od lat te same, załamka

Nie wiem, czy państwo od donic gdzieś się wystawiają. Ten sklep nazywa die Del Artis- ceramika śródziemnomorska.



***

Nie uwierzycie, co mam!



Jak to się mówi- piekło zamarzło






Coś na ząb




Pozdrowienia!


Aaaaa Moniśka, udało mi się w miarę uchwycić kolor Acapulco





Prawie.. w rzeczywistości jest nieco jaśniejszy, chłodniejszy kolor.. ale to najbliższe oryginału, co udało mi się sfotografować.

Ta róża to szczepiona? Posadziłaś pod kątem 45*, żeby na zimę ją przygiąć i zabezpieczyć? Bo po ostatniej zimie wszystkie pienne nie zabezpieczone wyrzucałam u klientów. Żeby była jasność - ja ich nie sadziłam i nie proponowałam . A co to w ogóle za odmiana , bo nie kojarzę?

Cześć..!

Na wstępie i w tym miejscu dziękuje Wam za odwiedziny i wytrwałość.
Onpogodzie szkoda gadac, dziś ładny dzień, słoneczny nawet chwilami. Takie to moje szczęście- pogoda się nagle popsuła na kilka minut przed przybyciem pierwszych gości, aura jakiej nie widziałam chyba od miesiąca i zapewne nieprędko się powtórzy, ehhh
A tak wyglądało kilka minut wcześniej..



Tymczasem zamiast garden party wyszło przyjęcie na plastikach w salonie

Mimo wszystko szalenie miło było Was zobaczyc- Znajomych.. i Nieznajomych. Nie wszystkich pamietam z imienia czy nicku, nie z każdym udało się porozmawiać, ale odwiedziliście ogród krócej, niż wczorajsze deszcze wiec chyba jako gospodyni spotkania nie dałam rady starannie zająć się każdym Gościem.
Gratuluje samozaparcia do odwiedzin

To teraz może to, czego nie powiedziałam z aktualności ogrodowych.


Na tym pagórku trwa remont. Rok temu w lato usunęłam wszystkie bodziszki Rosane. To moje ulubione kwitną super długo i kolor idealny. Niestety tutaj wyglądały jak po przejściu pożaru, przeniosłam je za dom pod brzozę, tam więcej cienia im powinno służyć.
Na pagórku wiec nie ma sporej plamki bodziszki, jezowki w tym roku w ogromnej części wyginęły.
Zaczynam wiec powoli od nowa zagospodarowywać ten pagórek, podejmuję próby z nowymi roślinami- wielosił, barbula, chce posadzic trochę irysów syberyjskich żeby robiły majowe plamy koloru.
Markita, Northern Lights to wielosił, barbula którą kupiłam to Indigo Spires.

Z nowości, których jestem ciekawa jest nowy nabytek ukryty pod griseum- irys mieczolistny/ japoński, ma być biały. Zdaje się, ze chociaż jeden kwiat się szykuje



Nowy nabytek w stosownym kolorze to trzykrotka, odmiany nieznanej





Cała ta rabata do totalnego remontu. Użeram się z nią od samego początku ogrodowania i co roku zmieniam, wydaje minsię za każdym razem, ze TERAZ już na pewno dobrze wymyśliłam, co więcej.. przez chwilę jestem nawet zadowolona .
Także plan na ten rok.. kolejny remont i zobaczymy jak ki tym razem pojdzie. Mam kłopot z planowaniem rabat bylinowych, kompletnie mi to nie wychodzi, łatwiej sadzić krzewy i jedynie uzupełniać je drobnicą.
Miejsce sprawia mi wiele kłopotu, to wejście wiec powinno sensownie wygladac, a kolejny rok z rzedu wyglada jak poczekalnia dla niechcianych roslin
Mam już pewne plany, co pozmieniać. Pośród nich jest Bp ponusl na kupienie czegoś w rodzaju białego palibina na pniu i wyszło mi, ze to powinna być jakaś mała szczepiona Kalina..?
To jednak mglisty pomysł bo nigdzie takiej nie widziałam.
W każdym razie to miejsce jest do gruntownej przeróbki.

Resztę nowinek roślinnych pokazywałam we wcześniejszych wpisach, wiec wiadomo co i jak.

Asiu, ozdoba urocza, muszę poszukać jakiejś wyjątkowej miejscówki.

Markita, jaka piękna ta Diva Fiore!!

Monia, muszę rozszyfrować hosty bo już zapomniałam co zamówiłam, ale spoko, codnę się do wpisów i wszystko będzie jasne.

A.nią.. to Ty dzieliłaś irysa przed odjazdem? Pamiętasz może jaka to odmiana?

Pozdrowienia dla Was..udanej końcówki zlotu, oby dziś pogoda była bardziej łaskawa ..

Dziś u Ewy tez pada, więc spoko , nie jesteśmy z cukru . A ta barbula, to czasem nie baptysja? Bo właśnie widziałam taką u Bianki . Ta Kalina szczepiona to może być Eskimo, pooglądaj sobie. Resztę później, bo pisze z telefonu u Ewy

Barbula tez ładna

Asiu..




Widzicie, jak swieci zdradzieckie słońce..

Pogoda nas generalnie nie rozpieszczała w ten weekend, ale daliśmy radę
Plan był napięty, więc odwiedziny dość krótkie, ale zdaje się, bardzo intensywne . Ledwo zdążyłam uchwycić kawałek sernika bazyliowego na fotce telefonem, bo znikł błyskawicznie



Ciasto z owocami też było mega pyszne

A w ogrodzie jak w pudełeczku, tradycyjnie , deszcz nie przysłonił jego urody, raczej jeszcze bardziej podkreślił kolory, a głównie odcienie zieleni. Rododendrony i azalie masz boskie , nigdy na żywo nie widziałam tego kwitnienia, było warto to zobaczyć. Mam nadzieję, że Monika poprze mój zachwyt odpowiednimi fotkami
Jestem też jak zwykle pod wrażeniem Twoich hakonek i wrzosów, nigdzie nie widziałam tak dorodnych i zdrowych.
Ja się absolutnie nie czułam zaniedbana, uwielbiam Twój ogród i zawsze czuje sie w nim świetnie

A czy pokazywałam Ci, jak przebarwia się Diva Fiore jesienia?

Moniko baardzo dziękuję za gościnę i pyszne ciasto. Absolutnie nie czułam się zaniedbana... Ogród masz piękny i dopieszczony w każdym szczególe... A ,że padało?.. no cóż, taki mamy klimat Powinnaś cieszyć się z tego deszczu, bo przez kolejny miesiąc może go nie być. (Tfu.. tfu.. odpukać w niemalowane...)
Irysek z mojego bagażnika ale o odmianę musisz pytać Przemka w Zielonych. Donica była bez nazwy, a nie zdążyłam zapytać bo nas ulewa wygoniła.
Cieszę się, że naleweczka smakowała... I dziękuję za trawki...

Edit: jak będziesz wiedziała jaka to odmiana to proszę daj cynka...

Ja także dziękuję za możliwość pobiegania po ogrodzie, który jest żywym przykładem jak ślicznie można zaaranżować przestrzeń na niewielkim terenie, co jest naprawdę wyzwaniem nie lada. Sernik rozpływał się w ustach, boski smak

Moniko, nie mam żadnego zdjęcia z Twojego ogrodu, oczywiście z powodu deszczu, jednak zachowam go w pamięci, jako ogród, w którym każda gałązka wie, gdzie ma rosnąć i rośnie w odpowiednia stronę. Podziwiam, że potrafisz go utrzymać w takich ryzach! Moja dusza kolekcjonerska zapewne skłoniła by mnie...(Ba!) zmusiła do zagracenia go setkami roślin, które zepsułyby efekt, jaki uzyskałaś.
Dziękuję za gościnę- za miłą atmosferę, przepyszny i cudownie udekorowany sernik bazyliowy, za możliwość poznania Twojego najpiękniejszego kwiatuszka.

P.S. Przepraszam, bo zapewne miałaś po nas mnóstwo sprzątania.

Witajcie.. ależ mnie wczoraj dopadł ból głowy, jeden z gorszych w moim migrenowym życiu

Dziękuję za miły odzew po wizycie, jednak zdaje sobie sprawę, ze fajniej by to wszystko wygladalo w sprzyjających warunkach pogodowych, z możliwością przyjemnego spaceru po ogrodzie, odpoczynku na tarasie i leżakach, a nie przemykania się chyłkiem najtwardszych Jednostek

Martuśka , ogródek znasz faktycznie z odsłony późnego lata- moim zdaniem najlepszego czasu dla moich rabat.
Cieszę się, ze rodkowo- azalkowe klimaty się spodobały.. chociaż na najlepszy widok spozniliscie się o tydzień a ten rok w ogóle nie był łaskawy dla pąków kwiatowych, bardzo dużo w tym roku straciłam, niektóre krzewy nie kwitły wcale, inne zaledwie w ułamku swoich możliwości. Wiadomo, prawdziwa zima pokazała trudne oblicze.
Hakonki faktycznie nieźle się u mnie czują, chociaż niektóre zamiast tworzyć fontannę, rosną w jakieś rozlazłe kłaki

A Diva Fiore.. już wiesz, ze znalazłam na nią dobre miejsce, gdzie będzie mogła,pokazać całą swoją urodę..bardzo się z niej cieszę.. i jak odważnie zadziałałaś, kupując mi roślinę ale trafiłaś w punkt

A.niu, ja również dziękuje za odwiedziny. Fajnie było Cię poznać, szalenie pozytywna i energetyczna z Ciebie osoba !

Do Przemka napisałam wczoraj SMS z fotkami, może za kilka dni odpisze.. albo i nie
Nie raz będę w ZP, zdjecia kwiatka mam, wiec w końcu się dowiemy co to za gagatek.

Ewciu, dziękuje za miłe słowa nt ogródka. To fakt, mały jest i bardzo nad tym boleję, robie co mogę, żeby jakoś ciekawie to zaaranżować, jednak brak porządnego metrażu bardzo mi doskwiera- jest tyle roślin, które chciałoby się mieć, albo żeby puscic widzę fantazji i planowac z rozmachem..
Tymczasem gospodarować trzeba na tym, co się ma.. i tak się cieszę z własnego kawałka zielonego świata.

Poll, . bardzo Ci dziękuję za pozytywny odbiór ogródeczka.
Tj wspominałam, ja gałęzie rosnące niezgodnie z moim planem przywiązuje sznurkami do ogrodzenia lub do innych gałęzi
Niewiele roślin ma u mnie przyzwolenie na ułańską fantazję

Planowanie rabat i trzymanie w ryzach.. hmmm ja mam specyficzną metodę planowani rabat.
Patrząc na rabatę albo czuje spokój i akceptuję efekt.. albo mnie coś drażni w tym co widzę, nie daje spokoju i przerabiam po kilka razy, aż rabata przestaje mnie wkurzać.. niektóre są już 5 rok w remoncie
Staram się nie kupować impulsywnie, bo zwykle mam kłopot, gdzie coś posadzić, a te tygodnie krążenia z donicą skutecznie oduczają mnie od spontaniczności.
Planuje tez wizualnie.. chociażby jak moje rozważania nad „ białym palibinem”- jak wiem czego potrzebuję ( wysokie/niskie/konkretny pokroj czy kolor kwiatów) to buszuję na necie lub w ogrodniczym i szukam rosliny odpowiadającej wymaganiom.
Także takie troszkę dziwne to moje ogrodowanie- sprowadza się z jednej strony do chęci posiadania konkretnej rosliny, ale częściej do potrzeby posiadania konkretnego koloru czy fasonu i to to decyduje o doborze rosin na rabaty.
Dziwne to chyba trochę. Porównuję to sobie malowania obrazu - o czym nie mam bladego pojęcia i jestem noga z plastyki ale tak tworzę rabaty- na zasadzie „ brakuje mi tu wysokiego punktu kwitnącego, niskiej zielonej plamki”..

Cieszę się, ze drobny poczęstunek smakował- wiedziałam ze czeka na Was biesiada, ale po trudach zakupowych coś na wzmocnienie się przydało, a ze ja bliżej sercem jestem do deserów niż obiadów..
Tylko wciąż nie mogę pozbyć się wstydu, ze tak Was zaniedbałam- szczególnie tę cześć z Was, pozostającą w domu.. Może teudno to było zaobserwować ale na serio się cieszyłam z Waszego przyjazdu, tak długo na taką okazję czekałam
Pogoda tez zrovila swoje, mocno wybijając mnie z rytmu..

Moj Kwiatuszek.. jak to miło, ze przypomniałaś mi o tym. Wiesz, ze ja zupełnie nie pamiętałam, ze tak napisałam kiedyś?! Może dlatego, ze jak tylko Kwiatuszek zaczął chodzić, to szybko zyskał miano Sekatora


A sprzątanie.. wbrew pozorom nie było tak źle, zupełnie nie dało się odczuć .. i jakkolwiek głupio to zabrzmi/ nie daliście rady przebić Szefowej i dwóch psiaków, jak ganiają między piaskownicą a salonem w jakiś słoneczny dzień. Także pełen luz, nie rzuciłam się na porzadki bo nie było takiej potrzeby.

EDIT..doczytałam, ze jedna z host, które wyłudziłam od Moniśki, to Twoja odmiana.. urocza jest!! Także poniekąd i Tobie za nią dziekuję


Leżaki już wyschły, właśnie lezakuję Nie pierwszy raz już deszcz je zaskoczył i nie zdążyliśmy wyskoczyć z ochraniaczami. W sobotę tak nagle lunęło, ze już nie było sensu..

Libretto, chyba nie pokazywałam w tym sezonie..

Moniko i ja dziękuję za gościnę i możliwość pospacerowania po Twoich włościach. Jak dla mnie to pogoda dopisała, bo ogrody lepiej się prezentują jak nie razi słońce. Masz wszystko dopracowane w każdym calu i dobrym smaku. Planujesz jeszcze jakieś zmiany, bo ogród wydaje się skończony

Moniczko a mnie jest bardzo przykro, że do Ciebie nie dojechałam, no cóż, czasem muszę zgodzić się na to co małżonek proponuje . Bardzo dziękuję, że o mnie pamiętałaś . No i żałuję, że nie spróbowałam tego apetycznego sernika. Ogród zwiedziłam wirtualnie. Byłam po cichu już wcześniej. Pozdrowienia posyłam i oczywiście zapraszam, gdybyś wybrała się w nasze strony.

Och jak to fajnie zobaczyć na własne oczy podziwiane wirtualnie rabatki..! Twój ogród był jednym z pierwszych, z którymi 'zaprzyjaźniłam' się na forum
więc wrażenie tym silniejsze i nawet trochę sentymentalne..

Wszystko już zostało pochwalone, teraz już tylko będę czekać na.. kolejne zmiany i związane z nimi rozterki, o których zawsze tak fajnie opowiadasz...

Dzięki Moniś

Witaj Moniko przepraszam że piszę u Ciebie dopiero teraz , ale nie jestem zbyt dobra w pisaniu postów chyba już dawno się wypaliłam .

Jak już pisałam u siebie i na wątku zjazdowym Twój ogród jest jak marzenie , gdybym nie miała bzika na punkcie irysów i liliowców to chciałabym żeby mój ogród wyglądał właśnie tak jak Twój , może kiedyś taki będzie jak już nie będę miała siły pielęgnować bylin .

No i te Twoje ciasta , smak ich czuję do dziś , pozdrawiam Genia

Cześć!!
Nie odzywałam się, bo ten tydzień w totalnym biegu..
Sporo pracy, w wolnych chwilach robiłam remont- jakby ktoś życzliwy powiedział.. ale nie bójmy się prawdy. Była rozpoerducha totalna na rabacie narożnej, co najmniej połowa roślin zmieniła miejsce
W piątek przed 22 kończyłam ciąć gałęzie, a w sobotę goście.. wiec nie dość ze sajgon na wejściu musiałam ogarnąć, coś na ząb, dom odgruzować..
Ale spotkanie udane( tym razem to był gość L z rodzicami..), rabata skończona- naiwnie myśle, ze może w tym roku to była na serio ostatnia rewolucja





Może zmiana na zdjęciu nie jest szokująca, ale na ten moment bardziej mi się podoba układ roślin.
Cisy poprzesadzałam po rabacie, żeby jakoś to zimą ciekawie wygladalo.. i widać je spod usuniętej kosodrzewiny i podciętego berberysa.
Przez chwilę zbierały się czarne chmury nad berberysem.. myślałam o zastąpieniu go bukietówką.. ale uznałam, ze wiosną i tak rabata pusta bo większość rosnących tu roślin startuje późno.. to jednak przyda się krzew ciekawy wczesną wiosną.



Tu przesadziłam cisa którego zaczęłam formować w stozek, na chwile odpuściłam ale widzę, ze chyba jednak stozek z niego może wyjsc.
W nogi dałam mu trzmielinę.. niech coś się dzieje zimą i na przedwiośniu.

Zrezygnowałam z brzydkiej obwódki z carexow- obcięte na przedwiośniu późno startują, nie obcięte straszą podsychającym końcówkami lisci..
Tyle ich nakupowałam koedys, ze coś trzeba było z nimi zrobic.. posadziłam troszkę inaczej, może lepiej..?
Inaczej ułożone, po prawej stronie punktowo a w środek kulka cisowa.. zawsze będzie na czym oko zawiesić, jak carexy podetnę po zimie..
Już postanowiłam, ze jednak muszę to robić. Kłopotliwe trawy- obcięte nieciekawe i w czasie zimnej wiosny późno startują.. osłonięte na zimę i zostawione mają nieciekawe liście a spomiędzy nich dopiero pchają się tegoroczne
Któregoś dnia muszę usiasc z nożyczkami i podcinać te stare, żeby jiz nowe liście tylko były..


Tutaj tez niewielka roszada, carexy jako skarpety pod bzem, a na rogu ta sama trzmielina, żeby było symetrycznie na rabatach..


Po usunięciu kosówki i wstępnym podcięciu bernerysa lepiej widać cisa dużego w głębi, pozostałe porozsadzane po rabacie, żeby zimozielone punktu były..


Wydaje mi się, ze lepiej tak wygląda, niż z tą pseudo obwódką z carexow..


Czujne oko może zauważy nowe nabytki..
Między innymi hortensja Polestar..



Przy okazji widać, jakie mam warunki do ogrodowania.. połamane czosnki i misio Cygusia na rabacie..

To może dla odmiany jakieś inne miejsca..







Szałwie i kocimiętki średnio lubią mój ogrodek..



Bogatemu byk się ocieli.. i tuja zakwitnie


I z bliska



Super lilie, których nazwy nie oamiętam- kupowane kilka lat temu w lilipolu.. niskie, dość wczesnie kwitną, obficie się mnożą. Od roku obiecuje sobie, ze je wykopię i porozsadzam.. może w tym się zmobilizuję..



******
Tomku, ja równie dziekuję za odwiedziny, ale widzę, ze dałeś się zwieść ogrodowi, jak ja trzy lata temu..
Mówiłam- jaka szkoda, ze już miejsca nie ma, nowych roślin nie będzie..od tego czasu pojawiła się nowa rabata,, łuk grabowy z murkami i rabatami na ich brzegach, jakieś drobne nowości roślinne.
Serio jednak mówiąc- masz rację, wielkość ogrodu nie pozwala na spektakularne zmiany, raczej drobne dłubanie i niekończące się poprawki..
Miło mi, ze pogoda dopisała, chociaż Tobie


Kasiu, oj tak..czasem trzeba ustąpić dla świetego spokoju
Dziękuje za wirtualne odwiedziny

Neluś...ależ mi radość sprawilaś odwiedzinami
Przez fora różne przewędrowałam, pamietasz może, z którego się znamy?
Aż wstyd, ze ja tak ostatnimi czasy nie odwiedzam zaprzyjaźnionych ogrodów..Twój pamietam doskonale..Muszę nadrobić, ciekawe czy poznam rabaty..
Sciskam i obyśmy się kiedyś jeszcze spotkały

Geniu...ojej, to chyba jeden z wiekszych komplementów, jaki można otrzymać
Jak na kogoś, kto „ nie jest dobry w pisaniu postów”, to ten jest przemiły i bardzo trafiony w moment jakiegoś marazmu rabatowego.
Dziękuję Ci bardzo..tym bardziej, ze ja sama czasem serce do ogrodu tracę, brakuje mi polotu, wszystko się wydaje takie nudne i nijakie, a każdy z innych ogrodów ma w sobie „ coś”.

Cieszę się, ze ciasta smakowały..

Udanego tygodnia Wam życzę!

Widzę, że u Ciebie od pomysłu do czynu to raz dwa i już Dopiero co mówiłaś o przebudowie rabaty, a tu już wszystko zrobione Szybka jak ważka jesteś
Na razie nie widać różnicy bo wszystko maleńkie... ale jak podrosną hortensje i zrobi sie dywanik z trzmieliny... będzie pięknie..