Miłko, Basiu, Danusiu, z zaplataniem nie miałam kłopotu, bo mając córkę, naplotłam się warkoczy francuskich w każdej chyba konfiguracji

.
Małgosiu... z filmikiem poglądowym będzie problem, ale może w sobotę mi się uda na miskancie? Jak mi będzie miał kto aparat trzymać
Nelu, to u Ciebie w ogrodzie przypomniało mi się, że kiedyś chciałam chcieć trawy zaplatać

Giganteusa musiałam obskubać, bo on rosnie w niefortunnym miejscu, przed domem i bardzo nieładnie wygląda zaśmiecony chodnik. jakoś tak mało malowniczo ten giganteus śmieci

Ale te liście wykorzystałam, zaplatając je w warkocze, związałam całą kępę.
Też wynoszę wszystkie stworzonka (oprócz kleszczy i komarów).
Jesiennie, mokro, chłodno... ale paprocie i paprotniki pod lasem pieknie kontrastują z opadniętymi liśćmi
Wszystkie różaneczniki zawiązały pąki. Liczę na ciepłą zimę
Mam tylko nadzieję, że nie będzie bardzo mokra, bo w mojej glinie już woda stoi pomimo nachylenia terenu.