Efkaraj napisał:
Ewciu, tego wam- Krakusom i pod- Krakusom - bardzo zazdroszczę, bo u nas często nie ma śniegu, tylko suchy mróz, a to jest najbardziej niebezpieczne dla ogrodu w zimie. Ile razy zazdrościłam widząc śnieg na waszych zdjęciach! Wiem, że nie lubisz zimna i zimy, ale- jak dla mnie- to globalne ocieplenie mogłoby pójść w tym kierunku, co w ostatnich dniach.

Janko, pomysłem z nagrzewnicą, rozwaliłaś mnie na łopatki

Danusiu, bo w każdym z nas siedzi ukryte dziecko, tylko niektórzy mają go nieco płyciej schowane

Polu Ucieszyłam się, jak zobaczyłam zdjęcia Jędrzejówki, bo faktycznie nie częsty to widok, tyle śniegu u Was

A u nas standard, śniegu dużo i nadal co n ie co dosypuje. Już bez szaleństwa, ale nie pozwala o sobie zapomnieć.

Miejsce przy drewutni dziś


teren za domem dziś




i latem - czerwiec






sierpień









cdn...

Przyznam się, chociaż wstyd , że z robotami ogrodowymi jestem tak w proszku, że jak w czerwcu wykopałam cebulowe (przy okazji zupełnie innych robót, którym stały na drodze) i wrzuciłam je pod okap do suszenia, tak pod tym okapem do tej pory, mam nadzieję, leżą. Niczym nie zabezpieczone ale że nie raz krety wyrzuciły mi zakopane cebulki na wierzch, i leżąc tak przeżyły i -20, to co do nich jeszcze mam nadzieję. Przy ostatnim pobycie zdążyłam zabrać kalie, natomiast eukomisy i agapanty, zostały na podwórku Mieczyków też nie zdążyłam wykopać a niewykopane u mnie przeżywają bardzo rzadko, znaczy dopiero raz części ubiegłej zimy udało się przeżyć, kiedy w grudniu spadło tyle śniegu, że topniał mi do marca a ziemia pod nim w ogóle nie zamarzła. Poza tym, z tych wrażliwszych: niepokalanki i fuksje a przede wszystkim kupowane w tym roku sośnice i cedry Z ziemniakami zdążyłam ale część marchewki też została w polu .Wyjeżdżałam ze wsi 15 listopada, miałam wrócić 25, niestety wcześniej zdążyło walnąć -10 i sypnąć śniegiem . Odwilż póki co zapowiada się tam średnia, może od południa trochę spłynie, trochę pewnie też zmyje zapowiadany deszcz ale raczej nie spodziewam się, że da się przed wiosną wrócić do jakichś prac w ziemi. Jak dojadę za tydzien zamierzam zadołować co mi się jeszcze uda (np. róże, które tu przyszły po powrocie ze wsi i leżą na balkonie) w hałdzie kompostowej, która zamarza co najwyżej powierzchownie i modlić się o jak najmniejsze straty wiosną.

Jaka różnica! Tylko oglądając zdjęcia, człowiek sobie to uświadamia. Ja zajrzałam do moich wiosennych zdjęć, bo nie wiedziałam, gdzie zaplanować sadzenie tulipanów (a'propos tego, co Janeczka napisała ). Wspomnienia dobrze robią, zwłaszcza jak za oknem szarzyzna...

Jeszcze w ubiegłą niedzielę i ja cieszyłam się razem z wnukami śniegiem i sanną na krakowskich górkach,
ale pewnie teraz ten śnieg u Ciebie już stajał, bo u mnie już wszędzie czarno, a śniegu było tu ponoć więcej niż w Krakowie.
Zawsze zimą z ogromną przyjemnością oglądam letnie fotki z ogrodu, te nasze ogrody są wtedy takie piękne,
a już czerwcowe najbardziej, ta Twoja rabata z paprociami i hostami wygląda super. Jak czytam Twoje opisy, to odnoszę wrażenie, że masz u siebie wyspiarską pogodę, stąd też taka soczysta zieleń w ogrodzie. Hosty odporne na ślimaki, to jest chyba przyszłość dla naszych ogrodów, jeśli nie chcemy ciągle walczyć.

Ewa niech nam się zieleni a i kwitnie czasem, a słońce częściej gości w deszczowej spokojnej..!!

Te fotki czerwcowe takie... rozgrzewające.
Z przyjemnością się je ogląda, gdy za oknem ciągle leje.

Wszystkiego co najlepsze, w Nowym Roku niech Cię spotyka Efciu.

Ależ potężną dawkę kwiecia i deszczu sobie u Ciebie zaaplikowałam Coś nieprawdopodobnego!!!
Z dawnych czasów pamiętałam tylko hosty pod lasem, a tu takie zmiany i przyrost kolekcji. Zaraziłam się klonikami. Ciekawe, jak to się skończy?
A i jeszcze zapytam o pewną piękność...
Co to jest?

Janko, udało się zadołować rośliny? Moje zamiary cebulowe skończyły się na zamiarze kupienia cebul

Elu/Elsi - na pewno ilość deszczu w mojej okolicy sprzyja zieleni, sprzyja też mojemu kręgosłupowi, bo jak czytam o podlewaniu w ogrodach forumowych, to jednak czuję radość, że jestem tu, gdzie jestem

Ewuniu, Nelu - dziękuję i dla Was, cudownego nowego roku

Siberio, witaj u mnie Trochę zmian zaszło (głównie w hostach, które zostały zeżarte przez ślimaki), trochę przybyło. Ubiegły rok, to pełna samodzielność roślin w ogrodzie ze względu na całkowity brak czasu . A jak już miałam czas, to lał deszcz...
Róża, o którą pytasz to Bentheimer Gold - w opisach jest parkową, według mnie, to raczej wysoka rabatówka, choć mam rabatowe większe od niej
Zdrowa, wytrzymała, ale trochę mnie drażni jej przekwitanie
Kloniki ... "Zaraziłam się klonikami. Ciekawe, jak to się skończy?" - jest szansa, że nigdy się nie skończy

To teraz kilka widoczków z maja 2023

Przed domem, głównie było zielono




ale gdzie nie gdzie pojawiły się kolorowe plamki azalii japońskich






Pod lasem obudziły się hosty i paprocie






zakwitły rododendrony




a tak w ogóle, to mnóstwo roślin zaczęło kwitnąć

to był maj, pachniał ogród kolorowymi lilakami...





... i całe szczęści, bo zapachu azali nie znoszę...

Dobrego roku życzę Ci Efciu
Efkaraj napisał:
Efciu, czy to wrzosiec drzewiasty? Jak długo to cudo u Ciebie rośnie i czy go przycinasz?

Efciu -ależ nacieszyłam oczy kolorami ,pozdrawiam noworocznie i zdrówka życzę i roku bez ślimaków ,żeby hosty mogły pięknie rosnąć

Wiesiu, dziękuję. Dla Ciebie również spokojnego, udanego roku.
Tak, to wrzosiec drzewiasty. Rośnie u mnie już kilka lat. Nigdy nie okrywany. Przycinać go, nie mam okazji, bo każdej zimy śnieg go łamie po kawałku. Jednak, mimo tego, rośnie ładnie i co roku obsypany jest kwiatuszkami.

Żanetko i dla Ciebie: kolorowo-zielonego roku, bez nadmiernych strat. Spokojnego

Tak! Ewciu:) Co prawda pogoda na Boże Narodzenie pod Lublinem nie rozpieszczała, padało tak, że i kraina Kraina Deszczowców by się nie powstydziła;) ale jak mus, to mus, robi się bez względu na pogodę . Teraz zostaje czekać na prawdziwą wiosnę. Wprawdzie w prognozie pogody nadciągająca zima (choć wolałabym te dzisiejsze +10 stopni) ale dzień dłuższy już widać, więc jest nadzieja

Ależ mi tęskno do takich widoków..!!

Nie wiem kto wymyślił jesień i zimę, i kto jest za to odpowiedzialny ( czyżby T...?), ale to niesprawiedliwe,
że nie możemy cieszyć się naszymi ogrodami przez cały rok..!!

Ewuniu, dobrego Nowego Roku, bez zmartwień i chorób, dużo czasu na ogrodowanie i zadowolenia z każdego dnia.

Ewcia, co to jest tak pięknie na biało kwitnące na zdjęciu, która Wiesia "zacytowała". Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

Janko, no to szacun za samozaparcie w taka pogodę

Nelu, no, jeszcze jesień, kolorową, ciepłą to mogę znieść, ale pluchy, zimna, mrozu, szaro-burości też nie cierpię... ale z drugiej strony... nie wyczekiwalibyśmy w takim napięciu na te ciepłe, długie dni i wiosenne przebudzenia. A ile przy tym emocji.... przeżyło, nie przeżyło

Elu, bardzo Ci dziękuję Dla Ciebie również, zdrowia, sił i samych dobrości w nowym roku.

Tomku i dla Ciebie dobrego, zdrowego roku. A zdjęcie cytowane przez Wiesię, to Wrzosiec drzewiasty. Myślę, że miałby u Ciebie dobre warunki. U mnie nie zajmuje dużo miejsca, a do tego na pewno można go ciąć, w każdą zimę jest połamany od ciężkiego śniegu i nic sobie z tego nie robi

Teraz wstawiając link do wątku o wrzoścu, sprawdziłam dokładnie i mam go od 2015 roku. Nigdy nie okrywany, w ubiegłym roku go powiązałam przed zimą, a i tak się połamał. Może dzięki temu nie jest wysoki

To może teraz troszeczkę lipca?

Przed domem zrobiło się kolorowo




















Za domem również

Efciu za te różane foty.

Efkaraj napisał:
nie ma złej pogody, są najwyżej złe ubrania. W ogrodzie dojazdowym to podstawowa zasada