Tomek Mr napisał: Gdyby ktoś nie odczytał tej aluzji, to ja tłumaczę: proszę umawiać się na audiencję odpowiednio wcześniej .

Gosiu, listopadowe ujęcia bardzo me gusta .

Gosia oj cos wiem na temat imprezowych weekendów u nas na szczęście w ten weekend wyprawiliśmy urodziny najmłodszemu i zięciowi i z większymi będzie spokój do świąt ale w weekendy i tak sie spotykamy z siostrą i jej rodzinka a jeszcze sasiad co chwilę dzwoni przeważnie w piątki bo wie że w sobote nie ma szans Nowi sąsiedzi jak chcieli na sobotę sie umówić to tydzień wcześniej nas zapraszali nie wiedzieć czemu

Ewo, faktycznie jesień mam kolorową, może nie mam zbyt dużo kolorowych liści, jak chłopaki, albo Edytka, ale mimo wszystko nie narzekam. Lubię ten czas w swoim ogrodzie.

Żanetko, ja bym chętnie podziała sama w ogrodzie. Bo i tak mój m. mi nie pomaga.
Tylko, że ja jestem zmarzlak.

Verciu, ja nie segreguję zdjęć. Po prostu zgrywam do folderów pod data zgrania. Jedyna systematyczność, że jak zrobię zdjęcia, to w miarę szybko je zgrywam, więc wiem, z jakiego są okresu .
Jesli wiem, kiedy coś kwitnie łatwiej wtedy znaleźć. Tak przynajmniej mi sie wydaje.
edyta napisał:
Edytka, a może to dla nas informacja, żeby raczej się nie pojawiać?

Danusiu, jakos jestem taka imprezowa
Ze swoimi sąsiadami żyjemy w bardzo dobrej komitywie.
Od poniedziałku imprezowałam z nimi, bo były imieniny sąsiadki.
We wtorek pomagałam jej zrobić pączki i chruściki do pracy w ramach prezentu.

To jest efekt pracy wtorkowej








Wczoraj robiłam taki sam zestaw dla rodziców i do swojej pracy.

Gosiu -zazdroszczę Twoim współpracownikom ,mam nadzieję ,że potrafili docenić Twój trud -wszystko wygląda smakowicie i pięknie się prezentuje ....mi najwięcej stresu sprawia smażenie pączków zawsze się boję ,że nie dopiekę i czasami za bardzo przysmażę a Twoje takie idealne- może za mało trenuję bo robię je tylko raz w roku

Żanetko, w tym roku zaszalałam. To juz chyba piąty taki zestaw. Z pączkami mam to samo.
Ale patyczek załatwia sprawę no i temperatura oleju musi być odpowiednia. Sprawdzam często skórka od chleba. Jeśli zaczyna buzować, to znaczy, że można juz władać pączki.
Chruściki to łatwizna

Małgosiu nadrobimy to niedopatrzenie,może nie tyle niedopatrzenie co moje wycofanie.Rzadziej niż kiedyś ale bywam w Płocku więc jak zrobi się cieplej i przyjemniej w ogródku skrzykniemy się.Jesień śliczną kolorowa masz.Widze że nie tylko ja robię i faworki i pączki...przydało by się teraz ciepelko żeby te kalorie spalić w ogrodku

Daleko nie mamy.
Pączki zaczęłam robić dopiero od kilku lat, ale faworki to mój popisowy numer.
Tak, masz rację, szkoda, że pogoda nie dopisała. Dzisiaj było strasznie.

Przyznam, że lubię swój jesienny ogród

Fajna jesień, liście lubię grabić, ale te igły sosnowe zawsze mnie wkurzały (kiedy jeszcze miałam sosnę), bo strasznie ciężko było je wygrabić z trawy
Faworki kiedyś smażyłam i oponki, pączków nigdy, więc podziwiam Cię za kunszt i pracowitość.

Mnie też te igły denerwują. Muszę je koniecznie jak najszybciej wygrabić, bo dusza rośliny.
Z tych dwóch sosen zazwyczaj jest koło 15 worków igieł. 2 zabiera Monikath.
Jak ja błogosławię odpady bio. Kiedyś bym za taką wywózkę zapłaciła majątek

Potwierdzam, grabienie igieł okropne. Dzisiaj wywiozłam 2 taczki ( a to mikra część). Mam 3 sosny i wcześniej aż tak igłami nie sypały
Całe szczęście, że rosną za rabatą i na rabacie tak dużo igieł nie mam.

Za te ilości pączków i chrustów podziwiam a możesz podzielić się przepisami ?

Oczywiście na pw, bo jeśli chodzi o chruściki to rodzinna tajemnica

Dzisiaj popracowałam 2 godziny. ;:138 Urwałam sie z pracy
Sprzątałam igły spod sosen. To chyba była najpilniejsza praca, bo rośliny pod nimi dusiły się.
Sorki za zdjęcia, ale zrobione telefonem i na dokładkę prawie po ciemku
Tak było przed

A tak po. 16 worków i złamane grabie.

Gosiu to się narobiłaś, podziwiam bo mam podobnie jeszcze zmieszane z liśćmi dębowymi i bukowymi.

Ale tych igieł ale dobry towar pod rodki,ja na razie odpoczywam bo mnie choróbsko położyło ,sprzątanie planuję rozpocząć w marcu.

Maju, ja mam tylko 2 sosny i tak mi wystarczy sprzątania. Podziwiam ludzi, którzy mają ogrody w lesie.
Pamiętam jak opowiadałaś ile masz sprzątania igieł i liści.

Paweł, 2 worki zazwyczaj zabiera ze sobą MoniaTh. Ja tez podrzucam swoim

Margoniu szkoda, że widzimy się dopiero w maju bo też wzięłabym ze dwa...

To tytaniczna praca, ale jaki już masz porządek!

Jesienny widoki zachwycają...

W maju?
Chyba w czerwcu.
Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś przyjechała wcześniej
Ja te worki oddaję na bio, więc spokojnie są do wzięcia.

Właśnie się zastanawiałam ile sosen produkuje takie ilości igieł.......roboty kawał zrobiłaś Gosiu ,też trochę ogarnęłam bo wiosenny dzień dzisiaj był