Gosiu -oczywiście ,że wolę Twoją wersję ......to prawda pada bez końca mnie dzisiaj przeganiał ,ale się uparłam i dwa razy wychodziłam...mąż do mnie ,że jeszcze zima to może bym odpuściła to ogrodowanie....i trochę racji w tym jest

Dla mnie raczej pogodowo to juz marzec. Najgorsze, że przez ten deszcz nie można pracować, a rośliny nie czekają

zanetatacz napisał:
Zima jest tylko kalendarzowa i astronomiczna, ale nie fenologiczna. Zjawiska zachodzące w ogrodzie wskazują na marzec/kwiecień, a wiadomo: "w marcu jak w garncu", a "kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy trochę lata". Tak było i będzie. Cieszmy się życiem i chwilą Po pęczek gwiazdnicy i w deszczu można wyskoczyc

Chyba ten deszcz sprzyja gwiazdnicy, bo mam jej wyjątkowo dużo w tym roku.

Margo2 napisał: U mnie też tak się dzieje a dotyczy to tych pędów kwiatowych, które pojawiają się jako pierwsze... może śnieg je tak wymodelował, może jakaś cięższa warstwa liści na nich leżała... w każdym razie - z mojego doświadczenia - raczej się nie podniosą... ewentualnie możesz je podeprzeć czy szyszką czy grubszym kawałkiem kory i... czekać aż się pojawią kolejne, bardziej pionowo do życia nastawione

Monia, no właśnie na nich te igły leżały. I z niecierpliwością czekam, czy mi się rozrosna te, które od Ciebie dostałam.
Ciekawe, dlaczego te wiosenne jakoś nie chcą u mnie rosnąć. Te jesienne, co prawda mam tylko jedną odmianę, radzą sobie dużo lepiej. Te wiosenne zamierają, albo stoja w miejscu.
Tylko ta jedna kępka jako taka

Nelu, proszę się nie śmiać z moich cyklamenów

Gosia... na wątku cyklamenowym była ostatnio dyskusja, z której wynika, że coumki czyli cyklameny wiosenne sadzić należy bardzo płytko... jak posadzone za głęboko, to sa problemy, wypuszczają mało liści i zdaje się, że odchodzą... na szczęście są płodne i jeśli fajnie kwitły, to zostawiają po sobie mnóstwo dzieci i ja na te dzieci liczę... u mnie większość naprawdę wypasionych kępek, kupionych w zeszłym roku i 2 lata temu zanikło albo wygląda mało efektownie i podejrzewam, że właśnie z tego powodu... cóż... człowiek się ciągle uczy... ale są maleństwa i dosłownie czasem widać nawet niezagłębione nasionka, z którego idą listki i nawet pędy z pąkami... ja je teraz zamierzam tylko delikatnie oprószyć skorupkami jaj i ziemią i będę liczyć na współpracę w kolejnych latach

Gosiu u mnie leżą górki trocin z cięcia starych klonów przy ulicy, a w lesie pod liniami elektrycznymi cieli sosny i świerki, jeszcze więcej jest, cale hałdy. Do róż nie dawałam, teraz gliną podsypywałam, została dosłownie wciągnięta pod rośliny. Ja się bardzo oszczędzam w ogrodzie, takie prace liczone na worki to do czterech dziennie robię. Później zmieniam pracę. W takim systemie codziennie powoli posuwam się do przodu i nie przechorowuję, Ciągle tu więcej pracy niż moich sil,

Margoniu ja nie z cyklamenów tylko do tego zdania:
"Zazdroszczę wszystkim emerytom, którzy moga łapać każdą chwilę"

th napisał:
Ja bym się chyba o igły sosnowe nie biła...
Mogę za to Gosi zrobić niezłą konkurencję...

Monia, u mnie takich dzieci nie widać. Ta kępka, która została kwitła w zeszłym roku, ale chyba nic nie wydała z siebie. Druga zanikła. Raczej sadziłam na tej samej głębokości. Może miały za sucho latem? Bo faktycznie trochę zaniedbałam podlewanie.
Liczę na Twoje. Listki wyszły w paprotce ( nie zapisałam co dostałam od Ciebie)
Jesienne przesadzałam i fajnie sie przyjęły. Może nie rozrastają się szaleńczo, ale mimo wszystko liście mają ładne

Kasiu, jesteś konsekwentna.
Ja z kolei jestem uparta. Nie lubię przerywać pracy. Dlatego staram się wyznaczać zadania, którym zdołam podołać. Przy tych workach całe szczęście nie padłam na twarz i w sumie mniej się zmęczyłam niż przy czyszczeniu tej małej rabaty przy tarasie. Tutaj musiałam non stop się schylać, kucać . To dopiero była gimnastyka.

Nelu, tu też nie ma się z czego śmiać. Marzy mi sie, że nie muszę zrywać się codziennie bladym świtem, tylko na spokojnie wstać, zjeść śniadanko, i wyjść do ogrodu kiedy tylko ochota i pogoda pozwoli.
A tak trzeba łapać każdą wolną chwilę, biegiem, z wywieszonym językiem.


Asia, podejrzewam, że mnie przebijesz. Ja mam tylko 2 sosny. Spokojnie możesz przywieźć na zlot przyczepkę igieł.


Pogoda paskudna, ale chyba szykuje się przełom.
Na sobotę zaplanowałam cięcie żywopłotu. Wynajęłam Pana do czarnej roboty i mam nadzieje, że przez kilka dni nie będzie padało, bo cięcie będzie drastyczne.
Poza tym wziełam urlop na poniedziałek i wtorek. Liczę na podciągnięcie prac. I mam nadzieje, że zrobię większość, bo potem w pracy będę miała kocioł nie wiadomo do kiedy

Gosiu, nie ma co zazdrościć emerytom bo co prawda chwile mogą łapać ale siły już nie te i prace trzeba rozkładać w czasie . Ja tak jak Kasia podzieliłabym te worki na kilka dni, choć u siebie sosnowych igieł nie grabię, jedynie zbieram z roślin na których warstwa jest zbyt gruba . Wiosna cieszy ale ten nieustający deszcz już nie , obyśmy wkrótce nie narzekali na gimnastykę z konewką

Gosia... ku pamięci: >> podrzeń nadmorski oraz >> adiantum powabne

Sucho latem to akurat dobrze dla cyklamenów wiosennych, bo to ich pora spoczynku... ja będę obstawać przy swoim, że za głęboko sadzone, bo cebule mają być prawie na wierzchu albo i na wierzchu a nie zadołowane... ja posadziłam za głęboko raz i drugi... za trzecim razem może mi się uda wcelować... bo ofkoz planuję kolejne cyklamenowe zakupy, ale to chyba na przyszłą zimę, bo teraz Sadzawkowa oferta już mocno przebrana... ale Joe's Hope jeszcze mają, bo dziś zerkałam... zresztą mnie znów poniosło ciemiernikowo i teraz wyglądam końca pory deszczowej, bo posadziłam jeden w sobotę a reszta czeka

Skoro planujesz cięcie tujowe, to może zasilisz wątek zdjęciami przed cięciem i po oraz za kilka miesięcy dla zobrazowania efektu >> Mocne cięcie żywotnika... a może masz obfocone wcześniejsze cięcia?

Ja też sobie wzięłam wolne, ale wyjeżdżam i niczego nie podciągnę
Kurde, u mnie ciemierniki się nie sieją, a Tobie w kostce się zasiał i kwitnie

Gosia, trawy też już wycięłaś ? Czy wycinałaś jesienią ?

Wiem Wiesiu, że emerytom inaczej biegnie czas, maja mniej sił i tak dalej, ale ja już bym chciała mieć wolną głowę i nie musieć wstawać tak rano.
To mi najbardziej przeszkadza w pracy. Bo poza tym lubie swoją pracę.
Całe szczęście u mnie cały tydzień ma być bez deszczu, dlatego wzięłam się za cięcie żywopłotu i sprzątanie rabat.
Nawet z tego powodu mam urlop na poniedziałek i wtorek

Monia, wypadła mi ta nazwa zupełnie, oczywiście, że podgrzeń.
Próbuję zgrać zdjęcia z telefonu i na razie bez skutku
Myślisz, że powinnam pogrzebać w ziemi i poszukać tych cebulek? Jutro spróbuję

Miłko, sieją się w kostce, bo potrzebują wapnia. Te w ziemi chyba mają go za mało i szukają nowych miejsc
Naprawdę moje ciemierniki słabo u mnie rosną. Nie mam takich pięknych kęp jak na przykład Ania

Ewa, tak tnę już wszystko. Nawet zastanawiam się nad różami. Ptaki tak śpiewają jakby to była co najmniej połowa marca

Chyba się udało

Myślałam, że lepiej będzie widać jak dużo z wysokości będzie obcięte. Bałam się robić zdjęcia, że facet się nie wściekł, że go fotografuję.





Trochę mnie roboty czeka. Juz za bramą jest cała sterta gałęzi, a czeka mnie jeszcze sprzątnięcie tego co tu widać, a potem jeszcze musze obciąć boczki, też będzie masę sprzątania

Ja swoje tuje ogoliłem zieleninę z pnia i mieliłem w rozdrabniaczu frezowym tydzień czasu po pracy i zmielone ,przy okazji musiałem zakupić dwa dociski bo zostały zużyte.Wszystko z wycinki wróciło do ogrodu ,z pni zrobię palisadę przeciwko psom

Fajnie, że masz już przycięte żywotniki, sporo tych gałęzi. A widok igieł i worów mnie zaskoczył, mówiłaś o tym, ale nie wierzyłam, że to aż tyle...
Hakonki z przodu tak pięknie wyrosły, prezentują się doskonale! A klon przy tarasie taki duży, wygląda ślicznie. Może i moje kiedyś takie będą.