Danusiu -fuksje lubią chłód ,za dawnych czasów były w każdym domu ,ale wtedy okna były pojedyńcze i nigdy nie było w domu za ciepło a szyby często zamarzały,ale Ty za młoda dziewczyna jesteś ,żeby pamiętać...
Jurku -cieszę się ,że zajrzałeś a mysza jak zamieszkała to nazwisko musiała przyjąć właścicieli a tak naprawdę to jej się upiekło bo złapała ją malutka i ja jej zabrałam(trochę nie pedagogicznie) -czyli uszła z życiem.
Elu -pewnie masz rację ,tylko ja ciężko się przyzwyczajam do zmian....z myszami to prawda ,może w końcu będzie zima
Dzisiaj tylko chwilę pograbiłam liście bo taki ponury dzień był ,że nic się nie chciało ....za to wieczorem na świerku wypatrzyłam sowę chyba uszatkę ,pierwszy raz na żywo-zdążyłam tylko mężowi pokazać i zniknęła, w pierwszym momencie myślałam ,że to któryś kot tak wysoko się wdrapał bo już zmierzchało.....ciekawe czy jeszcze się kiedyś pokaże

Cześć .Zapowiada się ciepła jesień ,więc można jeszcze sporo zrobić w ogrodzie .Aż się boję hulać po internecie w obawie zakupów Sowy ci nie zazdroszczę ,bo mam kilka polują na myszy .Czasem straszą ,jak ktoś ich nie zna ale za to kreta chętnie oddam w dobre ręce .Na wiosnę wyczytałam że rycynus je odstrasza .Nasiałam go więc ,aż się zakrzakowałam całkowicie ,bo to wielkie rośliny .A kret ? dokoła rycynusów pełno kopców ,masakra

Ewciu -rycynusa to i ja uprawiałam przeciwko kretom z takim samym skutkiem a sową byłam zachwycona ,ale ona chyba tylko przelotem była u mnie....przydałby mi się taki nocny pomocnik bo coraz więcej dziur w ziemi widzę a co do ciepłej jesieni to jeszcze trzy iglaczki na nóżkach przyjadą choć już za dwa tygodnie minusy prognozują nocą u mnie....no i może dobrze bo tak ciągle zakupami wszyscy kuszą a ja mało odporna jestem

Jesienne fotki ciepłe takie! mam wrażenie, ze ta jesień jest jedną z najpiękniejszych od kilku lat. Na chwilę mocno się ochłodziło, liście zmieniły barwę i ... się ociepliło, a liście pozostały na drzewach. Dopiero teraz spadają. Mi to pomaga w tych dziwnych trudnych czasach. Zapominam o tym, co się dzieje, jak patrzę na te jesienne liście i kwiaty w ogrodzie.

Zdjęcia z piętra

Żanetko no teraz to mnie odmłodziłaś pamiętam jeszcze chłód i piękne kwiatki wymalowane na szybach zanim rodzice zrobili centralne ogrzewanie a fuksja jedna przycięta siedzi na oknie w korytarzu a duża na lodówce w kuchni bo ma tyle pączków że szkoda mi jej było obcinać i spróbuję co mi z tego wyjdzie jak długo wytrzyma

Miłko -faktycznie sporo koloru jeszcze jest choć liście systematycznie spadają......i trochę mało słonka jest,ale nie można mieć wszystkiego
Danusiu -no coś Ty pamiętasz takie stare dzieje
Powiem wam ,że chociaż świat zwariował to jeszcze czasami wiara w ludzi wraca ,moja kuzynka dostała ataku wyrostka no i bez żadnych przeszkód została przyjęta na oddział i będzie operowana ,także jakaś nadzieja w nagłych przypadkach jest.....
druga fotka ogrodu z góry za chiny nie chce wejść

Zdjęcie z góry pokazuje ogród juz w jesiennej szacie ale nie widzę pięknej fontanny z kamienia?

Majeczko -jest jest tylko kawałeczek dalej i się nie załapała....ależ Ty masz pamięć

Razem z Misią sprawdzamy co u Was słychać

Myślę ,że to ostatecznie ostatnie zakupy w tym sezonie -iglaczki od Karola z fb oczywiście znowu się rozmnożyły bo zamawiam 3szt a jest 5 świerk Brynek,sosna Bayo,świerk Tremonia,jodła concolor Hutberg i Fraserii

Żaneto, fajnie się to skomponowało – przebarwiające się drzewo na tle trwałej zieleni iglaków i dużego poletka rodków. A Misia, jak widać, już zadomowiona na dobre i zawładnęła sercem swojej Pani.

Tomku -spryciara z niej niesamowita wszyscy już ją pokochali a laptop ją bardzo fascynuje

Oj Żanetko! Nie mam kocurka ani pieska do tulenia i miziania. A może przydałoby się zwierze w te pochmurne, ponure strasznie dni. Pozostały mi ptaszki. One zawsze mnie pocieszają, choć nici z przytulania.

Prześliczna koteczka
Przypomina mi się jak mój tak leżał.
Teraz nawet nie chce dać się pogłaskać. Najczęściej ucieka
No i duży juz jest, ciężko by było
Widzę, że mimo wszystko zakupy jakieś były.
Ja nie kupiłam nic.
Nastroju nie mam w ogóle.

Żanetko dlaczego mnie nie dziwi że zamiast 3 jest 5 sadzonek

Jak to się dzieje, że szukamy jednej rośliny - a kupujemy kilka

Miłko -powiem Ci ,że nic tak nie relaksuje jak mruczący jak wiertareczka kotek ,ptaszki też radują oczy można się na nie gapić i gapić
Gosiu-dlatego trzeba łapać chwilę wiem ,że to długo nie potrwa....czasami mam jakiś zryw ogrodowy,ale entuzjazmu brak.....
Danusiu -no Karol jest niesamowity, nie wiem jak mu się to opłaca....
Verciu -to ta zachłanność ogrodnicza ,ciągle coś się na siłę upycha

Żanetko z takim futerkiem to nie zginiesz, cudna jest
A zakupy to wszystkie na kiju, gdzie to posadzisz bo jakoś nie kojarzę dla nich miejscówki

Majeczko -zakupy już posadzone wciśnięte pomiędzy liliowce ,a koteczka to mała spryciara nawet myszę już w domu złapała, strasznie krzyczy na ptaki i wsadza łapki w dziury zrobione przez nornice-może wyrośnie z niej moja ogrodowa pomocnica do zadań specjalnych