Moniko -jesteś niezawodna

,dziękuje za tyle informacji o kalmiach -niestety o fytoftorozie też doczytałam i jeszcze ,żeby sadzić je tak aby zimą nie paliło ich

......także sadzenie po rodkach odpada bo te same choroby....cieszę się ,że chociaż nie wymarzną
Miłko -tak Monikę zawsze czytam z zaciekawieniem

.U mnie dzisiaj zlodowacenie nastąpiło -jak żyję nie pamiętam ,żeby przy minus 4,5 stopnia padał deszcz

,który zaraz zamarzał
Majeczko -zgadzam się z Tobą w 100%
Jurku -to Psotka jedyny kot ,któremu zima jest niestraszna ,nieraz nie wraca na na noc ,gdy reszta kotów śpi w łózkach

-ja też już trochę roślinek zamordowałam

Olusiu -podziwiam Twoją silna wolę......ja ciągle się łudzę ,że gdzieś wcisnę

Także po lodowatym deszczu na chodnikach szklanka ,chociaż drogi są posypane ....wychodząc z pracy złapałam zająca

,teraz już na plusie 2stopnie i zaczynają się roztopy