Majeczko -tak kochana jest bardzo się stresowałam ,ale się udało......ja to jestem zmarzluch więc mało chętnie wychodzę jak zimno wolę kocyk i książkę ,widzisz Ty walczysz z liśćmi a ja zbieram je z ulicy bo ciągle mam na działce ich za mało ,żeby porozsypywać na rabaty.
Verciu -brawo Ty bo znam ten ból walki z sobą kupić czy nie kupić......tymbardziej ,że cebulki zawsze się gdzieś wciśnie ,ale się nie martw masz już tyle fantastycznych roślin ,że wiosna będzie u Ciebie i tak cudowna.
Kalmio-tak jeszcze są rośliny ,które cieszą wyjątkowo długo w tym roku, ale dzisiaj wieje zimny wiatr brrrrrrrrr taki wschodni ,więc na pewno zmrozi.
Zostały mi oleandry do pochowania i róże do zabezpieczenia bo hortensje nie wiem czy będę opatulać.....

Hejka A ja dziś grasowałam w ogrodzie ,ale zmarzłam ,jak nie wiem co .Przyjechał różanecznik Cherry Cheesecake ,no i musiałam wsadzić .Robert przyjedzie jutro i na tym chyba zakończę sezon ,jako ,że i miejscówki się chwilowo skończyły A na wiosnę pewnie coś się zmieni
okropnie zimno się zrobiło ,a wiatr to jakiś zimowy .Moje młodziutkie rodki dostały cieniutkie namiociki z agro ,bo późno posadzone .Trochę jednak trzeba zabezpieczyć .W razie ocieplenia ,to je zdejmę ,ale jakiś mrozek zapowiadają .Z moich kocich przybłęd została stara kotka i jeden kociak .Dwa zaginęły bez wieści i podejrzewam ,że ktoś ich złapał ,bo były śliczne .Ten ostatni ,który został ,to taki najbrzydszy .Dla mnie wszystkie kochane ,bo uwielbiam koty ponad miarę . Nie wiem ,jak to się zakończy ,ale póki co ,to je dokarmiam ,bo więcej na razie nie mogę zrobić . Trzymaj się ciepło ,coby Ci serduszko nie zamarzło i było zawsze takie ciepłe ,jak jest .

Cześć Żanetko, z przyjemnością obejrzałam cały sezon u Ciebie.
Nie było mnie od kwietnia.
Nie byłam w stanie przeczytać wszystkiego.
Ale zdjęcia obejrzałam wszystkie
Mam nadzieję, że od teraz będę częściej

Żanetka dębolistna u Ciebie nabiera rumieńców, czy raczej już nie zdąży. Kupowałam małpiszona dla bordowych liści jesienią, ale absolutnie nie chce współpracować, zawsze zacznie się rumienić, po czym mróz ścina i tyle ze spektaklu....
Ciekawe czy mocno nam dziś przymrozi....

Ewciu -ja też staram się coś tam jeszcze sprzątać ,chować i opatulać liśćmi czy korą.....dzisiaj zimniej bo tylko 1 stopień, ale chociaż nie wieje zimny wiatr...rodka muszę obejrzeć bo nie znam a znając Ciebie to na pewno jakieś cudeńko ,cieszę się ,że i Tobie koty bliskie sercu ,dziękuję za serdeczne słowa Już myślałam ,ze ogarnęłam z grubsza a wyjrzałam na balkon a tam sporo rzeczy do schowania i tak człowiek się kręci a czas śmiga ,wczoraj nastawiłam ciasto na piernik bo ani się obejrzymy i będą Święta-oby były radosne.
Gosiu -cieszę się ,że mnie odwiedziłaś ....sezon zleciał nie wiadomo kiedy ,dużo czasu pochłonęły mi kocie choroby i dwie duże imprezy rodzinne 60 męża i 90 siostry mojej babci ,którą wyprawiałam bo nie miał kto.Także dużo zawirowań było i mało czasu na ogród .ale jest coraz dojrzalszy i sam sobie już radzi ,wkurzały mnie tylko floksy bo strasznie powyrastały i się pokładały ,no i ogrodowe hortensje zawiodły bo kwitły tylko nieliczne...
Joasiu -moja ma tak sama już któryś sezon czekam czy się przebarwi a ona nic ,dzisiaj mróz nam darował rano było tylko -1 no i niech się schładza powoli,żeby rośliny się przyzwyczaiły.
Wylicytowałam 5 nasion liliowców od p.T.Kotuli,ceny w tym roku były zawrotne ,dostałam w gratisie kolejne 5


-taki widok coraz częstszy a pozdrawia Was Boss

Czytam o Waszych dębolistnych i trochę mnie to dziwi, moja przebarwia się już pod koniec sierpnia - ale nie wiem od czego to zależy
Żanetko gratuluję wygranej licytacji i życzę pomyślnych wschodów i ciekawych okazów

Trafiłaś z aukcją! W dodatku piękni rodzice, ciekawam co wyrośnie. Polowałam u Tadeusza, ale większość aukcji kończyło się w godzinach pracy i nie miałam szans.... Koniec końców kupiłam 40 nasion nieoznaczonych, dziś przyszło prawie 100... może dzięki jakiejś pszczółce będzie się czym cieszyć A poprzednie siewy już u Ciebie kwitły? W przyszłym roku liczę na kwitnienia z nasion od prof. Bodalskiego. Jak to wszystko się rozrośnie, to będę musiała sadzić na ulicy za płotem
Sama też zapylasz?

Verciu -dębolistna to takie małe rozczarowanie bo ani nie kwitnie ani się nie przebarwia.....może słonka jej brakuje ,co do nasion od p.Kotuli to wschody 100% ,to już będzie trzecie pokolenie z jego nasion.
Joasiu -to był jakiś fuks .....brałam udział w kilku ,ale ceny zawrotne były ,będę siała trzeci sezon z jego nasion ,poprzednie jeszcze nie kwitły mam nadzieję ,że w przyszłym roku już będę podziwiać kwiaty ....nie sama nie zapylam a w zeszłym sezonie z moich nasion nic mi nie wzeszło- czyżby pszczółki się nie postarały ?nie wiem dlaczego ....to nam przymroziło co ,o 24 miałam wczoraj -4 .Ja też dlatego za bardzo nie walczyłam bo również miejsca brak ,z 20 donic zadołowałam w warzywniku a gdzie wysadzę? -oto jest pytanie bo za płotem mam już posadzone

Przynajmniej słońce dziś świeci, kolejna zimna noc przed nami. Jeszcze muszę mausera opróżnić...
Siejesz w domu? Czy wiosną już do ziemi? Pewnie mnie ręce będą swędzieć i sypnę pare nasion w styczniu na parapet, resztę w warzywniku posieję...
Moja dębolistna miała dwa kwiaty, jak na małą sadzonkę, to całkiem nieźle... tylko leży taka rozmemłana i nie czerwienieje... małpiszon.

Joasiu -nasiona teraz leżakują w lodówce a potem czyli po świętach moczę ,wrzucam do perlitu i czekam na korzonki a potem do doniczek...no to już po słoneczku pada śnieżek a raczej krupy śnieżne lecą

Dzisiejszy wieczór cieplejszy bo tylko -1,8 stopnia a wczoraj było około -7 zabieliło bardzo delikatnie i ma padać jeszcze w nocy ale na razie nie pada a szkoda bo uwielbiam biały puszek...

To i u mnie jest troszeczkę śniegu może z 3cm, ale już fajnie biało .....chyba pierwsze większe mrozy za nami .Teraz pochmurno i -1,2 stopnia rano było -2,5 .Sikorki znowu opróżniają karmik w rekordowym czasie



-a pająk dalej grasuje

Ile byś ptaszyskom nie nasypała, tyle zeżrą! Nie nadążysz! Podobnie jak u mnie nasypało.

Miłko -to prawda
Chyba za szybko cieszyłam się z ocieplenia bo w nocy było -6 na szczęście śniegu jeszcze dopadało i jest bajkowo ,teraz jest -2,5 pochmurno .Byłam z Vidarem na badaniach kontrolnych -cóż to za histeria była ,teraz czekam z niecierpliwością na wyniki jak pracuje jedyna nerka

U Ciebie całkiem sporo tego śniegu, u nas tylko poprószyło, ale mrozek chwycił spory. Niedługo podobno ocieplenie.

Tomku-w nocy dosypało i dzisiaj troszkę też jest bajkowo .....chociaż poszłam otrzepać wszystko bo śnieg wydaje się być ciężki ale rośliny opatulone bo na dzisiaj dalej -6 ma być .
Pomimo rannej jazdy w korku i stresu Vidara ,który i mi się udzieli-to był dobry dzień -wyniki są w porządku ,nerka pracuje bez zarzutu pani ,która bardzo opiekowała się Vidarem stwierdziła że z "pizdusia stał się pięknym kocurem"-nie widziała go 4 m-ce a faktycznie jest największy z rodzeństwa

To ten z tym szelmowskim wąsem? bardzo podobny do kota mojego sąsiada, tylko że tamten ma chyba ów wąs z drugiej strony. Muszę się upewnić, jak do nas wpadnie.
Cieszę się, że wyniki dobre i niech tak zostanie.

Tomku-dziękuję ,też bym chciała ,żeby tak zostało ..... kot czarno -biały to Boss,jego brat
-Vidar pozdrawia

Słodziak! Cieszą dobre wieści

Super wiadomość Żanetko ! Nerki to kocia pięta achillesowa więc trzeba się cieszyć, że wszystko pracuje. A jak druga rekonwalescentka?