Jak ten czas szybko leci, dopiero był ciepły listopad a już srogi luty.

Przyznam, że ucieszyły mnie miłe wpisy po emisji odcinka RwO z udziałem mojego ogrodu.
Ja nie mam nawyku oglądania telewizji, obywam się bez tego już od wielu lat,
odcinki RwO oglądam czasem w internecie, w miarę wolnego czasu, zwykle wieczorem.
Dziękuję zatem Asi, za czujność

, nie "chwaliłam się" wcześniej, bo sama dowiedziałam się w przeddzień emisji; dziękuję obydwu Kasiom, Janeczce z nieodległym stąd ogrodem

(rzeczywiście coś się dzieje, nie ma nowych odcinków RwOExtra z 2025 r. w necie, nie jestem na FB, więc nie na bieżąco); dzięki Ave, Miłce i Margo, Danusi (również za wysyłanie mi sms w trakcie programu

) i Marysi Olibabce (czekam na rewizytę

). Dodatkowo Neli, Miłce, Danusi i Edytce za wcześniejsze wpisy.
Zimową porą w ogrodzie niewiele się dzieje
Niby o tej porze roku powinno być więcej czasu wolnego, ale to złudne odczucie.
Mam czas, więc rzucam się na inne zajęcia i wszystko chciałabym naraz.
Bo i robótki ręczne, i książek tyle do przeczytania .....
A przecież po drodze były jeszcze święta do zorganizowania,
a i ferie naszych milusińskich już za nami.
Mieliśmy pod opieką dwoje wnucząt w wieku 7 i 8 lat, śniegu wtedy - niestety - nie było.
Dziadkowie musieli się więc wykazać w czytaniu i planszówkach

.
Było dosyć ciepło i dzieciaki spędzały też sporo czasu w ogrodzie.
Wnuczek przywiózł w prezencie

nasiona groszku cukrowego (kupuje mi różne nasiona już drugi rok

), więc dzieci sadziły w doniczki groszek i bób, nasiona już skiełkowały i teraz hartują się w szklarni pod kilkoma warstwami włókniny, mam nadzieję, że jakoś przetrwają tę lutową zmarzlinę.
Tej zimy było kilka dni ze śniegiem, ale odśnieżanie to była zabawa, nie to co przed laty.
Najbardziej śnieżnych obrazków nie utrwaliłam, niestety.
A teraz przyszły mroźne dni, do tej pory największy mróz tej zimy to -15.
Z tym, że jest to mróz na ziemi prawie nie okrytej śniegiem a wcześniej ciepłe dni pobudziły rośliny do życia.
Zobaczymy, jak to wpłynie na kondycję roślin.
Ptaki kręcą się przy karmnikach, bo wiedzą, że tu zawsze coś znajdą.
Największym wzięciem cieszą się orzechy włoskie, daję je potłuczone razem ze skorupami, a one już sobie dalej dają radę.

.
Dałam się skusić, pokazującym nowe nabytki ciemiernikowe i kilka nowych mam,
ale to dlatego, że mają imiona moich bliskich
Moja wnuczka zachwycona jest kwiatem Stefanii
W ogrodzie kwitł pięknie ciemiernik Winter Gold, ale zapomniałam go okryć i ostatnie mrozy sponiewierały kwiecie.