Margosiu, masz rację , strasznie zaniedbuję swój wirtualny ogród (realny zresztą też).
I nie za bardzo mam usprawiedliwienie, bo od połowy sierpnia nie miałam już pod opieką milusińskich.
Lipcowy objazd szkółek ... no nie wiem.............. jeszcze nie uziemiłam wszystkich zakupów

.
Grażko, mam nadzieję, że miniaturowa lilia wodna przetrwa zimę w takim malutkim oczku.
Teraz kwitnie w nim niebieskawymi kwiatami rozpław sercowaty.
Z perowskii jestem bardzo zadowolona, lubię na nie patrzeć, zaglądają przez okno do pokoju dziennego.
Nelu, zapach eukomisa, w pewnej fazie kwitnienia, jest dla mnie nie do zniesienia.
Musiałam go przenieść z miejsca często mijanego.
Pewnie każdy nieco inaczej odbiera zapachy, może dla Ciebie będzie to miłe doznanie

.
Także
Miłko, wiesz, o eukomisa chodziło, bo zapach lilii lubię, choć nie w nadmiarze.
Jakoś nie skojarzyłam, że lilie dominują na zdjęciu i mogą wyjść na pierwszy plan z zapachem.
To jedne z najstarszych u mnie, jakoś udało im się uniknąć wyżarcia przez nornice.
Tomku, a wiesz, że trochę zaczęłam się zastanawiać nad tymi różami, tak sugestywnie piszesz o tym przystopowaniu.
Jakby co, to kilka będziesz miał na sumieniu, bo dojrzałam do skrócenia rzędu róż (pokazanego nawet w TV

).
Póki co wyleci trzy, ale kto wie, kto wie? co będzie za rok? I nad tą Tereską B. jeszcze pomyślę,
bo sadzonkę odhodowaną mam, ale czy muszę ją zaraz sadzić? jak syn lewo co wykopał poprzednią?
Muszę jednak zostawić różę frampolską, bo to ulubienica męża.
A ja pozwalam współmałżonkowi poczuć (czasem), że ma jakiś wpływ na to, co rośnie w ogrodzie

.
Obawiam się, że pomyłkowo wziąłeś seslerię za szałwię? sesleria - mam jesienną i wiosenną,
niby zwykła trawa, ale podczas kwitnienia wygląda ciekawie i jest zimozielona.
Na skarpie rośnie fioletowa szałwia Night Field i różowa Szałwia Salute Light Pink.
Wiesz,
Ewuś, chyba sobie odpuszczę malowanie donic, jak ma mi farba złazić?
Jakoś przywykłam to tej bieli, zresztą to mniej bielszy odcień

.
Także,
Gosiu, dziękuję za radę, ale wygrał leń we mnie i odpuszczę malowanie.
Danusiu, z ograniczeniem doniczek zdecydowanie mi nie wychodzi,
nie pomaga też darowanie mi przez Gosię kolejnych sadzonek, pelargonii o dwubarwnych liściach,
a że rośną nieźle, to pewnie powiększą stan doniczek.

.
W ogrodzie jeszcze sporo kolorów, ale czuć też jesień.
Hortensje bukietowe mają swój czas.
Tu jeszcze żółwik i sadźce konopiaste mają dla towarzystwa.
Trzcinnik podświetlony słońcem
Wilczomlecz udający wawrzynka:
Na dalie mało miejsca mam, ale są, te rosną w beczce, dużej beczce
Na dolnej części działki nie ma śladu po łące, o tej porze już wykoszona.
Ponieważ wreszcie nieco popadało, zajęłam się teraz przesadzaniem/odmładzaniem irysów syberyjskich.
A jak już wejdziesz w rabaty, to zawsze coś nowego się znajdzie do roboty.
Dotarłam wreszcie do chmielu rozsianego przez ptaki wzdłuż płotu.
Zlikwidowałam dwie duże kępy, nie mam tu fotek, ale te sznury korzeni były bardzo grubaśne.
Podkopywałam je łopatką i wycinałam piłką dość głęboko w ziemi.
Mam nadzieję, że nie odbiją, będę bacznie obserwować.
Mam jeszcze kilka takich miejsc

.