Grażko, prawda, że hortensje to świetny materiał na jesienne dekoracje

.
Oczar da się oddzielić zamierzam odciąć ten odrost i przesadzić w inne miejsce.
Jest to na liście zadań jeszcze tej jesieni.
Miłko, dalia Glenbank Honeycomb jest dość rozrośnięta i byle do wiosny dotrwała,
to spróbuję ją dla Ciebie oddzielić, bo teraz była na to zbyt zwarta.
Gosiu, Ewo, ten kolorowy odrost oczaru już się ukorzenił i da się odciąć bez szkody.
Bardziej się martwię, aby nie miał skłonności do ciągłego odrastania, bo to też kłopotliwe.
Danusiu, wydaje się, że przez suszę a potem wczesne przymrozki, przebarwienia jesienne były późniejsze i krótsze.
Mój klon Red Sunset nie był tak czerwony jak zawsze, późno "zapłonął" i szybko zgasł

.
Marysiu, również a zauważam różnice w jesiennych przebarwieniach, różnice w odcieniach i ich natężeniu.
Odkąd jestem na emeryturze cieszę się możliwością oglądania barw jesieni, nie tylko w ogrodzie.
Praca stanowczo mi w tym przeszkadzała

.
Codziennie rano idę do okna i cieszę się widząc złote smugi łodyg traw i rudości hortensji (mimo pochmurnego dnia).
I wydaje mi się, że jednak powinnam zadbać o nasadzenia ogrodowe zgodne z barwami natury,
czyli jesienią więcej żółci i pomarańczy

. Dlatego wiosną zechcę rozdzielić i posadzić więcej kępek tej chryzantemy.
Siberko, a mam eukomisy w donicy i gdzieś się pojawiają, na drugim planie.
Mimo, że obce naszym ogrodom, ale dalie też kiedyś były

.
I cieszę się, że moje różaneczniki są jakimś wzorcem dla Ciebie.
A wiesz, że sadziłam je wtedy, gdy rozważałaś, jakie odmiany przetrzymają na Twojej "Syberii",
m. in. dlatego zagościł tu rodek Helsinki Univesity. Odmiany mam niewyszukane, dostępne w Biedronce.
Pasuje im u mnie, kwitną, to dosadzam.
Starsze są ładnie zapączkowane, nowe jak zwykle -rok lub dwa spoczywają po pędzeniu.
Wiesiu, tam już jest dąb, no raczej dąbek

.
Dobrze pamiętam, że kupowałyśmy u p.Oreszczaka? nie zapisałam

odmiany, może Ty to zrobiłaś?
Swietko, moja kaki miała przywieszkę z napisem Mikkusu, Ty kupiłaś chyba inną.
Widać patyczek na zdjęciu.
Niewiele urosła, teraz to taki patyczek ok. 60 cm wysokości i jak to u mnie wyrósł od dołu jeszcze jeden 20 cm, czyżby znowu jakiś odrost???
Mam przy rynnach kilka beczek na wodę, ale latem i tak nie było opadów, więc mogłam podlewać tylko z kranu.
Teraz jest nieco lepiej, od czasu do czasu pada, dzisiaj już od 2 godzin nieźle leje.
Liści na drzewach już prawie nie ma, mój małżonek na bieżąco je zgrabia i już jest sporo materiały na ziemię liściową,
Dziwi mnie, gdy ktoś tego surowca nie docenia. Doglądam z doskoku posesji kuzynki, gdzie jest alejka klonów wzdłuż płotu.
Wczoraj ze zdziwieniem spostrzegłam, że klony gubią liście w takie równe sterty?????
Chyba sąsiad zgrabia ze swojej strony i

przerzuca przez płot, bo nie jego przecież,
rozważam złożenie tam pryzmy, miejsce jest, byle tylko jesieni mi na to nie zabrakło

.
Gosiu, te rośliny o bordowych liściach to begonie.
Zwykle sadziłam tam wysokie begonie typu dragon, o czerwonych kwiatach i zielonych liściach.
Ale widywałam w maju na targu również podobne o liściach bordo, to jakaś inna odmiana.
Tego roku udało mi się kupić je w kolorze białym i byłam z nich bardzo zadowolona.
W tym cienistym miejscu, przy północnej ścianie garażu begonie bardzo dobrze rosną, niestety tylko do pierwszego mrozu.
Mimo dość późnej jesieni (prawie połowa listopada) jest dość ciepło, jeszcze przyjemnie pracuje się w ogrodzie.
Przesiewam teraz kompost, używam go do wzbogacania gleby przy przesadzaniu roślin i wykładam na grządki.
Trochę nudne to zajęcie. Wzrok padł mi na niezbyt równą rabatę i pokręconą za bardzo ścieżkę.
Zrobiłam więc szybką korektę

, trochę poprzesadzałam, zużyłam kilka taczek kompostu.
Wydaje się, że tam, gdzie ma być ścieżka jest przeszkoda? to szczegół, tej róży już tam nie ma.
Jeszcze kilka fotek z jesiennego ogrodu: